środa, 6 lipca 2016

Rozdział 6 Nasza praca





Tsubaki siedział w swoim ulubionym barze sushi podjadając jak zwykle łososia. Obok niego siedziała dwójka chłopców oglądając skrawek jak mniemali kuli, którą zbierają tamte dwa żeńskie Servampy. Sakuya zmrużył niezadowolony oczy, bo błyskotka mocno świeciła. Czemu on ich wcześniej nie poznał? Widział je. I to musiało być tego dnia jak pojawiły się w tym świecie! Nie chciał włączać się w walkę z Mahiru co doskonale wiedział jego wampirzycy szef, więc został wygoniony w charakterze śledzenia. Obserwował trening tamtych kobiet i musiał przyznać, że Osaka znała się na rzeczy jak komu porządnie przywalić. Pokonała Kuro bez żadnego przemęczania przy okazji słysząc jej narzekanie, że wampir po prostu dał jej wygrać walkowerem, bo mu się walczyć nie chciało. Za to druga z nich była strasznie głośna mógłby przysiąc, że to jest chyba wpisane w charakter Chciwości. A Layla  co właśnie ostatnio do nich doszła — Servamp Nieczystości była naprawdę zjawiskowa jeśli chodzi o wygląd. Wygląd? Jej magia też była niesamowita jak sama wampirzyca! Z tego co widział kobieta panowała nad ziemią i wystarczyło pstryknięcie palcem, a obok niej wyrosło olbrzymie drzewo.
— Tsubakuś! — Berukia dłubał w swojej rybie — skoro pojawiły się Lenistwo, Chciwość i Nieczystość. To nie znaczy, że gdzieś tutaj powinna być także Melancholia?
 Ósmy Servamp zamyślił się. Jego podwładny musiał mieć rację. Na pewno jest w tym mieście, tylko po co go szukać? Jeśli jest chociaż odrobinę do niego podobny to jak nic siedzi, gdzieś rozmyślając nad swoją egzystencją. Zabrzmiał dzwonek i trójka wampirów spojrzała na wejście.
Przez drzwi przeszły dwie kobiety i mężczyzna idąc za nimi z założonymi rękami za głowę. Usiedli obok trójki chłopców całkowicie ich ignorując.
— Nie powinieneś sam się rzucać na Nieczystość — Nieumiarkowana prychnęła obruszona. Chłopak wrócił w takim stanie, że nie było o co nawet pytać. Od razu było wiadomo kto go tak urządził.
— Skąd mogłem wiedzieć, że tam będą inne Servampy? — Przewrócił oczami.
— Sama rezydencja tamtego gnojka z antenką powinna Ci zapalić czerwony alarm — Spojrzała na swoją szefowa jakby szukała u niej Pomocy — A ty co myślisz Daisuke?
Wampirzyca uśmiechnęła się dość uroczo jednak jej twarz zaraz przybrała neutralną mimikę. Wzięła swoją szklankę i upiła łyk wody dalej ignorując trójkę siedząca obok nich wsłuchujących się w każde słowo.
— Tak jak mówiłam — Odłożyła naczynie — naszą leniwą siostrę zostawiamy na koniec. Jest ich już troje, musimy się sprężyc i znaleźć pozostałą dwójkę. Są gdzieś w tym mieście.
— A co z kulą wymiarów? — Claudia czekała na dalszą wypowiedź ostatniego ze strażników.
— Mamy skrawek — Złapała za dwa patyczki już z rządzą obserwując rybę — ach tyle lat jej nie jadłam, że teraz bym robiła to wkoło.
— Za to ja mam już chyba wstręt na owoce morza..— Ichita z obrzydzeniem patrzył na tą pieprzoną zwierzynę, którą musiał widzieć codziennie.
Kobiety spojrzały na niego znad swoich talerzy. Ostatnio Gniew miał w sobie coraz więcej ze swojej nazwy. Blau mruknęła tylko coś pod nosem i wzięła pierwszy kawałek wkładając sobie do buzi. Melancholia wzięła sobie w dwa patyczki zawiniątko, kręcąc nim w powietrzu odchyliła się na krześle zamyślając. Właściwie gdzie można szukać reszty jej rodziny? Mogą być wszędzie! A to miasto jest większe niż można się spodziewać. Powinna ich wysłać do jakiejś małej wioski, ale nawet nie spodziewała się gdzie ta kula sama wywali całą ósemkę. Czując na sobie zżerający wzrok odwróciła się w jego stronę wreszcie spotykając się spojrzeniem z resztą wampirów.
— Coś się stało? — Dopiero teraz przyjrzała się czarnowłosemu mężczyźnie podobnemu do niej. Szybko włożyła rybę do buzi i z zainteresowaniem zaczęła na niego patrzeć. Czyżby właśnie spotkała swoje odbicie z tego wymiaru?

_______________________

Osaka wracała właśnie z pracy trzymając ręce w kieszeniach. Yuki tak się najadła na bankiecie, że dwa dni już choruje. Zabawne,  wampir — chorujący na przeżarcie. Tego jeszcze nie grali! Podgryzając słomkę szła przez pustą ulicę rozglądając się po zamkniętych już wystawach sklepowych. Było dobrze po trzeciej w nocy. Shunta może być zadowolony, że ma takich pracowników. One nigdy nie narzekają na późne wracanie do domu bo wcale nie muszą spać, ale uszy Raimei nie wiadomo ile jeszcze wytrzymają wycie pijanych klientów pubu. Powinna zainwestować w niewidoczne zatyczki do uszu, wtedy jak nic będzie bezpieczna. W pewnym momencie usłyszała za sobą kroki i kątem oka spojrzała do tyłu.
Pusta ulica. Co jest kurwa? Przyśpieszyła kroku, by jak najszybciej znaleźć się w domu. Jeśli to kolejny pomysł jej rodziny na polowanie to niech poczekają jeszcze parę dni. Bo ataki z dnia na dzień są naprawdę już nudne i powoli zamieni się w drugiego Kuro.
— Stuk, stuk — Kroki za nią odbijały się echem złączając z jej. Odwróciła szybko głowę znów nie widząc niczego. Ma kurwa paranoje czy co? Bardzo powoli uważnie się rozglądając ruszyła kolejny raz swoją dobrze znaną ścieżką. Trzeba było wziąć ze sobą Layle, a nie się upierać, że sama sobie pójdzie. Tak, jej partnerka zaproponowała jej wspólny powrót do domu. W końcu ona zdecydowała się także zamieszkać na stancji, ale Osaka wolała zostawić Yuki pod wampirzą opieką. Lepiej by teraz nie chodziły same jeśli robią na nie polowanie jak na dzikie zwierzęta. Poczuła za sobą kogoś i tak jak ją kiedyś uczyli na samoobronie, przywaliła tej osobie łokciem prosto w brzuch. Postać gruchnęła z hukiem na ziemię.
— Powaliło Cię? — Słysząc znajomy głos spojrzała w dół.
To był Servamp Licht’a! Z przekrzywionymi okularami siedział na ziemi trzymając się za miejsce w które dziewczyna go uderzyła. Nie widziała ich już trochę czasu, więc zobaczenie Lawless’a było podejrzane. Rozejrzała się jeszcze po ulicy by zobaczyć znajomą czarną czuprynę jednak zrozumiała, że są na ulicy sami.
— Co ty tu robisz Lawless? — Nie podobało jej się, że pozwala swojemu Panu sobą pomiatać. Powinien się chłopak szanować — gdzie jest tamten anielski debil?
— Wracam z pracy — Wstał z ziemi otrzepując się z kurzu — a „aniołeczek” pewnie śpi. Zobaczyłem Ciebie jak wracasz sama, więc stwierdziłem, że się przywitam.
— Aha.. — Osace zrobiło się głupio, że zamiast przeprosić od razu na niego warknęła —Pracujesz gdzieś w okolicy?
Wampir pokazał ręką w ciemną uliczkę, gdzie jak kobieta widziała jakiś czas temu wisiał szyld o biurze reklamowym. Ten podrywacz pracujący w reklamie? W sumie to nawet by do niego pasowało. Chciwość zachichotał widząc zamyślenie w oczach wampirzycy w takim momencie przypominała mu jego najstarszego brata.
— Może Cię odprowadzić, co? — Uśmiechnął się uroczo.
Raimei przeszło przez głowę tysiące myśli łącznie z tą co by ich właścicielka domu pomyślała widząc wracającą młodą kobietę po nocy w towarzystwie wysokiego blondyna. W sumie może nie będzie taka nerwowa wracając sama. Już dostała nauczkę parę minut temu i trzeba było zgodzić się na propozycję Storm, teraz ma okazję naprawić ten błąd.
— Jeśli masz ochotę — Założyła ręce za głowę i we dwójkę ruszyli przed siebie ciemną ulicą oświetloną tylko lekko jarzącymi się lampami.
 Mimo, że szli w milczeniu i wampir cały czas klikał coś na swojej komórce to kobieta wiedziała, że patrzy na nią co jakiś czas kątem oka, jakby ją prześwietlał rentgenem. W sumie może Yuki się ucieszy na nocnego gościa. Ostatnio rozmawiały o nim w klubie, że dawno się nie pojawili. Ani on ,ani jego Pan, a wcześniej byli częstymi gośćmi.
— Licht jest chory? — Postanowiła przerwać te denerwującą ciszę.
— Nie — Z komórki spojrzał na Raimei — skąd Ci to przyszło do głowy?
— A bo dawno Was nie było widać na karaoke — Jeden problem mniej, chociaż nie musiała się martwić o tego czarnowłosego gnoja. Cholera jasna! Miała się nie przywiązywać do tych ludzi, a jak na razie to o każdym z nich myśli. Pieprzony mózg.
— Tęsknicie za nami? — Widząc zniesmaczoną minę koleżanki zaśmiał się i schował telefon — po prostu mojego aniołka ruszyło to co ostatnio mu powiedziałaś. I widać głupio mu teraz spojrzeć tobie w twarz.
Osaka zatrzymała się przekrzywiając głowę. Tamtego dupka mogło coś ruszyć? Przecież nienawidzi takich jak oni! Równie dobrze mogłoby coś ich zabić, a tamten by jeszcze dopingował. Chłopak także się zatrzymał i już miał coś powiedzieć, gdy zamarł widząc cień w ciemnej uliczce. Kobieta spojrzała w uliczkę wraz za nim i była już gotowa przywołać swój oręż.
— Tu jesteś! — Cień jak szybko się pojawił tak zniknął, a głos Inaby odbił się po całej ulicy.
Dwójka Servampów odwróciła się w tamtą stronę. Yuki leciała już ku nim w swojej przemianie, a po ziemi szła Layla trzymając w dłoni kosę. Raimei zdziwił obdrapany strój młodszej siostry, więc ruszyła w ich stronę. A Lawless w ślad za nią.
— Co się stało? — Z obdrapanej nastolatki spojrzała na Storm, która przyglądała się z zainteresowaniem męskiej Chciwości.
— Długo nie wracałaś, więc postanowiłyśmy cię poszukać — Młoda wampirzyca nawet jak mówiła rozglądała się po uliczce jakby czegoś szukała — ale po drodze spotkałyśmy się z dziwną sytuacją.
— Wierzysz w to, że spotkałyśmy Ogra, którego zabiłyśmy dobre pół roku temu? — Oczy dziewczyny otworzyły się szeroko. Ale jak kurwa? Zmartwychwstania to nie w tej historii — uciekł nam!
— Przecież to…
— Pamiętasz co mówili w agencji — Najstarsza z dziewcząt także obserwowała uliczki jakby oczekiwała jeszcze jakiegoś ataku z którejś — jeśli ktoś przekroczy bramę zniszczy czasoprzestrzeń. A ją przekroczyła nie tylko jedna osoba!
Tak, ta odpowiedz wystarczyła Osace. Kula pękając mogła otworzyć także inne przejścia. A co jeśli się okaże, że przez to wszystko jest tu więcej magicznych stworzeń? Cholera jasna! Tsubaki i jego podwładni. Daisaki i dwójka zbuntowanych z rodziny, a na sam deser magiczne stworzenia. Nie no teraz może już usiąść i płakać nad życiem. Blondyn, który nie był wtajemniczony w całą historię kobiet stał wsłuchując się w rozmowę. A co jeśli ten cień czający się w ciemnej uliczce wcale nie był wampirem, a czymś gorszym?
Nagle cała czwórka stanęła na baczność, gdy usłyszeli szuranie czegoś po ziemi. Lenistwo poznało je od razu. W tej samej uliczce co dopiero widzieli cień pierw wyszła głowa, a potem tułów.
— To… mi się wydaje prawda? — Raimei zająknęła się pokazując palcem na swojego wroga.
Jednak zaraz jej nadzieja się rozwiała, gdy Ork wydał z siebie głośny ryk powodując trzęsienie ulicy na której stali. Lawless zaczął się rozglądać czy inni ludzie nie wyglądają z okien budynków. Ale okna dalej były zaciemnione jakby każdy spał i nie słyszał tego dziwnego ryku, który unosił się po całym powietrzu. O smrodzie nawet nie wspominając.
— Co jest kurwa?
— Posłuchaj uważnie — Brązowowłosa kobieta przybrała już swoją wampirzą formę trzymając w dłoni kawałek swojego łańcucha, który mienił się na niebieski kolor — ludzie nie widzą tego co my. Muszą pierw wierzyć w takie rzeczy.
— Co? — Nie zdążył zrozumieć tego co powiedziała do niego jedna z sióstr, bo dziewczyna ruszyła już w stronę wielkiego cielska. Zaczepiła o niego łańcuchem i wielka postać zaczęła się wiercić. Stało się to czego Lenistwo się nie spodziewało. Przecież to były naprawdę tępe stworzenia. Złapało za łańcuch i z całej siły pociągnęło za nie tak, że wampirzyca uderzyła w swoją młodszą siostrę oraz obydwie runęły na ziemię wbijając się w nią lekko. Layla widząc to wycelowała ręką w asfalt wysyłając na stwora pnącza, które zatrzymały jego rękę z bronią zamachniętą już na dwie leżące wampirzyce. Lawless wyciągnął dłoń w której pojawiła się jego szpada i wzbił się w powietrze by trafić stwora. Był już pewny trafienia, gdy poczuł łańcuch owinięty wokół nogi i został siłą ściągnięty w dół lądując na Inabie. Młoda wampirzyca nie spodziewała się chyba, że ma taką siłę.
— Przepraszam.. — Wampir poprawił okulary podnosząc się z dziewczyny — jeszcze mam problem z panowaniem nad swoją magią.
W tym samym momencie łańcuch owinął się wokół dwójki wampirów przyciskając do siebie. Tak więc Yuki jak i Chciwość zostali wyłączeni z walki. Raimei w ostatniej chwili udało się odskoczyć by nie skończyć z nimi w tym uroczym węzełku przez co stanęła na linii strzału zielonego potwora. Usłyszała nad sobą wrzask ziemnej towarzyszki i zobaczyła cień pod nogami. W ułamku sekundy rzuciła się w prawą stronę lądując twarzą na ziemi od miejsca gdzie za chwilę upadła broń orka robiąc dziurę. Postanowiła kolejny raz spróbować go oplątać i by jej partnerka odcięła mu łeb jak ostatnim razem. Odbiła się od ziemi podnosząc odrobinę wyżej i zacisnęła w dłoni łańcuch. Mają mało czasu, bo jeśli ktoś z ludzi zobaczy tą dziwną walkę na pewno zbierze się tłum gapiów. W takiej milionowej społeczności znajdą się jak nic ludzie wierzący w magię. Nie chcąc kolejny raz popełnić błędu wycelowała nim tym razem tak by zahaczyło o jego ubranie i szybkim ruchem zaczęła koło niego latać obowiązując go kawałek. Najstarsza z sióstr widząc już obwiązanego orka zleciała szybko w dół przywołując swoja kosę i jednym ruchem obcięła mu głowę, która z hukiem opadła na ziemię turlając się w stronę związanych wampirów.
— Obrzydliwe.. — Inaba skrzywiła się z niesmakiem patrząc na zakrwawiony łeb, któremu jeszcze latały oczy.
— Przecież nie mogłaś się doczekać tej pracy — Raimei zleciała obok nich łapiąc za łańcuchy, które nie chciały nawet drgnąć — a właśnie na tym ona polega.
Yuki skrzywiła się na myśl, że ma obcinać głowy takim stworzeniom. Przecież też nie raz słyszała o jednorożcach, driadach, duchach. Tego typu potworach, które były łagodne i wystarczyło je wygonić w dalsze zakamarki świata. Storm zleciała obok przyglądając się walce dziewczyny z łańcuchami, za to Lawless stał z niemrawą miną — ten łańcuch już za bardzo go cisnął.
— Inaba skup się do cholery! — Osaka syczała przez zęby — jak się będziesz rozpraszała to ten łańcuch was udusi.
— Nie strasz jej Raimei — Layla podeszła do łańcucha i lekko go dotknęła przez co zasyczał znikając w chmurce dymu — i po krzyku.
No tak. Magia Storm potrafi zdziałać cuda. Raimei przewróciła oczami i nawet nie zmieniając się w człowieka włożyła ręce do kieszeni bluzgając sobie pod nosem ruszyła w stronę domu. Dzień się jeszcze nie zaczął, a jej nerwy sięgały zenitu. Inaba nie może się rozpraszać, bo inaczej zaszkodzi sobie i innym. Mogła ich nieświadomie pozabijać. Yuki chciała ruszyć za siostrą, jednak została zatrzymana przez rękę partnerki Lenistwa. Lepiej dać teraz wampirzycy spokój, to najlepsze wyjście. Dziewczyna doszła do końca uliczki i zamieniła się w kota znikając za najbliższym zakrętem. Rozmyśliła się, nie chce jej się już wracać do domu.
Ciało orka zniknęło i Lawless zobaczył mały błyszczący przedmiot. Podszedł do niego podnosząc do góry. Wyglądał identycznie jak ten który kiedyś trzymał Tsubaki. Czy to możliwe by był w ciałach tych obrzydliwych stworów rodem z komiksów? Layla spojrzała w jego stronę, za to Yuki dalej obserwowała uliczkę za którą zniknęła dziewczyna. Poczuła jak ktoś ją klepie po ramieniu i zobaczyła smutny uśmiech swojej drugiej wampirzej siostry, która odwróciła się idąc w stronę Chciwości.
— Więc także w nich ukryta jest kula — Wzięła od wampira kawałek i zaczęła go oglądać tak jak uprzednio zrobił to chłopak.
Inaba także podeszła do nich z lekką przybita miną. Raimei wiele razy na treningu ostrzegała ją jeśli chodzi o łańcuchy by używała ich rozważnie. A dzisiaj głupia niepotrzebnie je przyzwała. Mogła zabić siebie i Lawlessa, a jej siostra chcąc ich uniknąć prawie wylądowała pod bronią zdenerwowanego stwora.
— Powinnyśmy juz wracać — Storm widząc zmartwioną minę Yuki uśmiechnęła się delikatnie — Nie martw się o Raimei, przejdzie jej i wróci. Jakbyś bywała na naszych zebraniach to te zachowanie było właściwie tam rutyną. Ona jest strasznym nerwusem.
To troszkę podbudowało żeńską Chciwość i odwzajemniła uśmiech. Layla poczochrała jej siostrzanie blond włosy. Dobrze mieć drugą bardziej rozważną w rodzinie.
— Może Was odprowadzić? — Chłopak bujał się na butach patrząc z zainteresowaniem bardziej na młodszą z wampirzyc. Coś go dziwnie do niej ciągnęło, a pewnie jego Pan dalej śpi.

__________

Osaka błąkała się po uliczkach rozmyślając nad niedawno przebytą walką. Te stworzenia są też tutaj. Najgorsze, że właściciele Servampów także będą ich widzieli, w końcu sami posiadają magiczne byty. Ich praca jest jak trafnie sformułowała młodsza siostra okropna, to prawda. Bo kto mając chociaż krztę współczucia zabija orka bez mrugnięcia okiem? Tak bardzo chciała unikać takiego rozwiązania, ale nie miały wyjścia jeśli dwójka wampirów była związana.Westchnęła sama do siebie wracając do wcześniejszego wyglądu przy okazji podgryzając suwak od swojej kurtki. Na dworze już się rozjaśniało. Więc podejrzewała, że musiała się błąkać dobre dwie godziny po ulicach. Kłopot goni kłopot, a one nawet nie ruszyły się z miejsca. Owszem odnalazły jedną z sióstr, ale dalej brakuje Pychy i Zazdrości. Miała nieprzyjemne uczucie, że mogą mieć kłopoty jak szybko ich nie znajdą. Pierwszy raz musiała przyznać, że brakuje jej tego bezczelnego zachowania rozbestwionej wampirzycy i głupiego obycia najstarszego z rodzeństwa.
— Gdzie jesteście? — Stanęła w miejscu gdzie pojawiła się z Yuki pierwszego dnia i w górę. Czy w tamtym świecie wszystko w porządku? Czy agencja już ich szuka?
Na niebie pojawiły się pierwsze ciemne chmury i mina kobiety zrzedła. Będzie padało, a to oznacza powrót do stancji. Odwróciła się powoli gotowa wrócić do siebie i zamarła widząc przed sobą ostatnią z sióstr. Mutsuko przyglądała się Lenistwu z wyraźnym znudzeniem. Można wręcz powiedzieć, prędzej spodziewała się jej tutaj w odróżnieniu od Raimei.
— Witaj siostro — Daisaki przechyliła głowę jak to miała w zwyczaju — dużo czasu minęło, prawda?
Osaka zacisnęła już rękę w kieszeni gotowa w każdej chwili przywołać swój oręż. Ta wampirzyca była nieobliczalna, a z osobą co zżera duszę lepiej się nie spoufalać jeśli chce się mieć swoją w nienaruszonym stanie.
— Czego tu szukasz Melancholio? — Imię Servampa nie potrafiło jej przejść przez gardło. Tak bardzo nie chciała widzieć tej kobiety, która była sprawczynią całego nieszczęścia.
— Ach, przyszłam porozmawiać — Nawet nie drgnęła przez co druga z sióstr czuła się nieswojo — pewnie zastanawiasz się czemu zbuntowałam się przeciw agencji?
To wystarczyło by racjonalnie myśląca osoba straciła na chwile zdrowy rozsądek. Wbiła swoje spojrzenie w postać stojącą przed nią. Teraz wreszcie mogła zrozumieć czemu wampirzyca tak nienawidziła agencji. Nie znały się zbyt długo, bo właściwie po dwóch latach musiała ją zapuszkować.
— Wykorzystywali nas — zaczęła się kręcić dookoła Lenistwa przez co dziewczyna co chwile się odwracała by nie stracić wroga z oczu — wiesz, według nich narodziliśmy się by strzec kuli, a czy ktoś zapytał się czego ja chcę? Czego chce grupa obcych tak naprawdę dla siebie ludzi? Mieliśmy nagle się stać patchworkowa rodzina? Pieprzenie.
Raimei przełknęła głośniej ślinę widząc jak mimika kobiety zmienia się co chwile dodając jej wyglądowi szaleńczej wersji. Musi jej wysłuchać do końca. Mimo, że dziewczyna była niebezpieczna to dalej niebieskowłosa była za nią w pewnej mierze odpowiedzialna jako ta pierwsza.
— A wy jak grupa niemyślących gnojków przystaliście na ten układ! Robiąc z siebie niewolników — oskarżający palec ruszył w stronę Lenistwa — ale już koniec! Ja to wszystko zakończę!
Osaka zacisnęła pięść po cichu licząc na to, że kobieta nie widzi jak szacuje szanse. W pewnej chwili niebieska kurtka mignęła Daisaki przed nosem i tylko noga wystrzelona w górę zatrzymała miotłę drugiej wampirzycy. Czarnowłosa uśmiechnęła się przebiegle łapiąc za broń przez co młodsza z sióstr wylądowała na ziemi, a przy jej gardle pojawił się miecz.
— Posłuchaj mnie wyraźnie Osaka — Nie była zadowolona z takiego obrotu sprawy. Jej siostra była bardzo narwana skoro chciała ją załatwić głupia miotłą. Musi znaleźć więcej siły jeśli chce ją pokonać — zaczynamy wyścig w którym może być tylko jeden wygrany. Jak myślisz kto nim będzie? Ty i twoi nowi znajomi. Czy ja i mój odpowiednik z tego świata?
— Wi.. Widziałaś się z Tsubakim ? — Wychrypiała otwierając szeroko oczy. Właśnie spełniał się najgorszy ze scenariuszy. Dwie Melancholie . .
— Widzę, że się znacie — Zachichotała przyciskając miecz bliżej jej gardła i przysuwając usta do ucha — została Pycha i Zazdrość, która z nas będzie pierwsza ?
Odsunęła się od wampirzycy i zniknęła w czarnym dymie zostawiając Lenistwo na mokrej trawie. Raimei już dawno nie czuła tego uczucia. Jakby wrażenia bicia serca. Zabawne, im dłużej jest w tym świecie tym więcej znajduje w sobie ludzkich cech. Poderwała się z ziemi ignorując krwawiącą szyje. Wzbiła się w powietrze by znaleźć się jak najszybciej w stancji. Muszą być pierwsi i znaleźć pozostałą dwójkę zanim ich ostatnia z sióstr dobierze się do tyłka. Wpadła jak burza do pokoju gdzie zobaczyła nie tylko swoje siostry, ale i resztę przyjaciół z tego wymiaru. Co ciekawsze nawet znalazł się ten anielski gnojek.
— Raimei, co z Twoja szyją? — Layla szybko podbiegła do dziewczyny i zobaczyła szok wylmalowany na twarzy wampirzycy — Co się stało?




Nigdy nie lubiłam pracy w tej agencji. Zawsze wiedziałam że ma ona swoje drugie dno. Ale wtedy nawet nie pomyślałam, że Melancholia nie powiedziała mi wszystkiego i że najgorsze miało dopiero nadejść.


________________________________



Konbanwa!

Mamy środowy wieczór, a za oknem istna powódź.. Nie lubię takiej pogody. Wole już jak nawala te chore słońce po oknach, ale też z ograniczeniem. Japoński nawet jakoś mi idzie i powoli rozumiem z czym to się je xD” Moja kocica postanowiła mi dzisiaj przynieść bardzo ważny prezent. Tak więc na wycieraczce znalazłam w pół zjedzonego wróbelka ( chociaż chciała się podzielić )

Co do rozdziału: Pojawia się nasza ulubiona Daisaki jak zwykle z zagadką. Kobieta ma chyba lekkie zaburzenia i jak Osaka trochę się różni od swojego odpowiednika ( Tak myślę ) Biedna Yuki mimo treningów łańcuch i tak dalej jej nie słucha jakby chciała.

Także to tak w skrócie. Rano nie będę miała kiedy wstawić dlatego wrzucam to dzisiaj. I tak wszyscy się cieszymy kiedy coś jest szybciej. Jezuuuu jakbym zjadła hamburgera..

Właśnie znalazłam idealny screen od wzorujący moje zachowanie każdego dnia powrotu z pracy:

Tak więc do następnego, a ja idę dożreć swoje chipsy :D!

5 komentarzy:

  1. Cześć!
    Oho.. Melancholie połączyły siły będzie istna depresja. Nie wiem na co konkretnie Osaka narzeka. Jeśli są tutaj te same stwory co u nich to oznacza to przecież, że mogą sobie tutaj organizacje utworzyć xD! * żart * Nie no rozumiem jej rozpacz. Tyle wrogów, a oni w czarnej dupie. Chyba Lawless polubił Raimei skoro był tak kulturalny, że chciał ją odprowadzić. Zresztą nie tylko ją.. Skoro z zainteresowaniem patrzy na Inabę to jak nic Lenistwo już mu może kręgosłup rwać xD

    Rai musi być śliczna w formie białego kotka. Na pewno bym ją przytulała dzień i noc :D! Aż miło było słyszeć, że do Licht'a doszło burczenie Osaki. Widać dziewczyna ma lepsze przebicie niż Chciwość.

    Lubie twoje Lenistwo jest takie.. inne :P Konfrontacja Osaki i jej siostry była dość ciekawa. Musiało się coś naprawdę strasznego wydarzyć między agencją,a Mutsuko. Już nie moge się doczekać kolejnego rozdziału :)!

    Powiadasz, że po pracy leżysz rozłożona jak Kuro i zajadasz chipsy? Zazdroszcze xD

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hello:P Istna depresja powiadasz? Ta żartuj tak żartuj, a wampirzyca w rozpaczy jest xD Już sobie wyobraziłam wyrywanie kręgosłupa przez Osakę. Takie jak w Mortal Kombat :P

      To z tym kotkiem trochę mnie przeraziło. Nie wiem czy Rai by chciała być przytulana dzień i noc xD Co do siły przebicia. Może kobiety są bardziej rozdarte? Dlatego to przechodzi.

      Co do Mutsuko wszystko będzie się powoli wyjaśniać :P
      No każdy kocha chipsy xD

      Pozdrawiam cieplutko i dziękuje za komentarz !

      Usuń
  2. "naszą leniwa siostrę zostawiamy na koniec" ~ leniwą
    "A co z kula wymiarów?" ~ kulą
    "patrzył na tą pieprzona zwierzynę, która musiał widzieć codziennie." ~ którą
    "Jeśli jest chociaż odrobinę do niego podobny to jak nic siedzi, gdzieś rozmyślając swoją egzystencją." ~ rozmyślając nad
    "Szybko włożyła rybę do buzi i zainteresowaniem zaczęła na niego patrzeć." ~ i z zainteresowaniem
    "Zabawne wampir — chorujący na przeżarcie." ~ przecinek po "zabawne"
    "W pewnym momencie usłyszała sobą kroki i kątem oka spojrzała do tyłu." ~ usłyszała za sobą
    "— Stuk, stuk — Kroki za nią odbijały się echem złączając z niej." ~ Tego po prostu nie rozumiem
    "Tak jej partnerka zaproponowała jej wspólny powrót do domu." ~ przecinek po "tak"
    "Poczuła za sobą kogoś i tak jak ją kiedyś uczyli na samoobronie przywaliła tej osobie łokciem prosto w brzuch. " ~ przecinek po "samoobronie"
    "Ani on ani jego Pan, a wcześniej byli częstymi gośćmi." ~ przecinek po "on"
    "Tak ta odpowiedz wystarczyła Osace" ~ przecinek po "tak"
    "Nagle cała czwórka stanęła na baczność, gdy usłyszeli szorowanie czegoś po ziemi." ~ Nie chodziło Ci o szuranie?
    "Jednak zaraz jej nadzieja się rozwiała, gdy Ork wydał z siebie głośny ryk powodując trzęsienie ulicy na której stoją." ~ stali
    "O smrodzie nie nawet nie wspominając." ~ bez pierwszego "nie"
    "Lepiej dać teraz wampirzycy spokój to najlepsze wyjście." ~ przecinek po "spokój"
    "Rozmyśliła się nie chce jej się już wracać do domu." ~ przecinek po "rozmyśliła się"
    "Inaba także się podeszła do nich z lekką przybita miną." ~ bez "się", "lekko przybitą"
    "To troszkę podbudowało żeńska Chciwość i odwzajemniła uśmiech." ~ żeńską
    "Dobrze mieć druga bardziej rozważną w rodzinie." ~ drugą
    "Chłopak bujał się na butach patrząc z zainteresowaniem bardziej na młodsza z wampirzyc." ~ młodszą
    "Najgorsze, że właściciele Servampów także będą ich widzieli w końcu sami posiadają magiczne byty." ~ przecinek po "widzieli"
    "Owszem odnalazły jedna z sióstr, ale dalej brakuje Pychy i Zazdrości." ~ jedną
    "— Ach Przyszłam porozmawiać" ~ Ach, przyszłam
    "wiesz według nich narodziliśmy się by strzec kuli, a czy ktoś zapytał się czego ja chcę?" ~ przecinek po "wiesz"
    "Zabawne im dłużej jest w tym świecie tym więcej znajduje w sobie ludzkich cech. " ~ przecinek po "zabawne"
    "Wzbiła się w powietrze by znaleźć jak najszybciej w stancji." ~ znaleźć się
    "— Raimei co z Twoja szyja?" ~ twoją z małej, szyją, przecinek po Raimei
    "Melancholia nie powiedziała mi wszystkiego i ze najgorsze miało dopiero nadejść." ~ i że najgorsze

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż, czuj, że awansowałaś. Przeskoczyłam na poprawianie zwykłych literówek i przecinków, czyli liczba twoich błędów diametralnie zmalała ^.^
    Co do rozdziału...
    Ogr?! Nie wiem dlaczego ale jakoś ta walka z nim skojarzyła mi się z trollem z Pottera...
    Miałam nadzieję, że jak Raimei taka wkurzona będzie chodziła to jakimś cudem się na Kuro natknie, ale najwyraźniej nie ma tak łatwo.
    No cóż, rozdział cudny. Ślę weny, ciastek pokoju i pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do tych stuk stuk. To miało być "jej" ale niestety jak to bywa ja nie zawsze zauważam błędy mimo, że nie raz czytam xD

      Jej to dobrze, że coś zmalało :D! Może wreszcie nie będę tak walić byków, bo aż wstyd xd Ale błędy już poprawione ^^!

      Co do Ogra z Pottera. Tam był chyba troll xd lecz nie jestem pewna . Ale o tym nawet nie pomyślałam mówiąc szczerze * czyżbyś oglądała wakacje z Potterem :D?* Mi się najbardziej jeśli chodzi o magiczne stwory z tych bardziej agresywnych to Ogry pamiętam * wybacz Shrek *

      Co do wkurzonej Osaki to właściwie na początku miała być taka wersja, ale niech Mutsuko też ma częściej swoje pięć minut :P!

      Pozdrawiam i dziękuje za komentarz oraz pomoc :D !

      Usuń