czwartek, 30 czerwca 2016

Rozdział 1 Nowa praca







Raimei czuła jak wiatr delikatnie muska ją po twarzy i zaczęła powoli otwierać oczy. Blask słońca spowodował, ze dziewczyna zmrużyła je mrucząc niezadowolenie. Wystarczyła chwila by przypominała sobie, co się wydarzyło wczoraj i poderwała się do pozycji siedzącej rozglądając dookoła siebie. Nie widziała obok żadnego ze strażników widząc same drzewa. Jak nic wylądowała w parku.
— Kurwa.. — Zacisnęła kły podnosząc się do pozycji stojącej. Nie powinna się rzucać w oczy
Usłyszała cichy pomruk i odwróciła szybko głowę. Pomiędzy drzewami leżał mały jeżyk wyraźnie się budząc, Osaka poznając głos swojej siostry czuła jak ciężar trochę opadł podbiegając do leżącego zwierzęcia. Nachyliła się nad nim podnosząc delikatnie. Yuki zawsze się zastanawiała, jaką postać przybierze po przemianie, obstawiała psa biedna jak się zdziwi, gdy całkowicie odzyska świadomość…
Oczy jeża otworzyły się szeroko i wrzasnęła przerażona nie zdając sobie jeszcze sprawy, gdzie jest.
— Żyjesz.. — Słysząc głos siostry spojrzała przed siebie widząc ją w jej wampirze formie wypuszczającej z ulgą powietrze
— Żyje!? — Jej ton zaczął być coraz bardziej piskliwy — co to miało być do cholery?!
Przybrała swój wampirzy wygląd mrużąc wściekle oczy, słyszała od siostry, że przez jakiś czas może mieć problem ze swoimi uczuciami i zwykła złość może zagrozić wszystkim dookoła, jednak patrząc na Osakę coraz bardziej nabierała wrażenie, że dziewczyna się jej nie boi. I taka była prawda. Lenistwo łapiąc tyle magicznych stworzeń, wiedziała jak podejść nowego wampira, więc wystarczyłoby tylko szybkie machnięcie łańcuchem i Inaba stała by obwiązana jak choinka na Boże Narodzenie. Prychnęła na samą myśl niezadowolona tupiąc nogą patrząc po otoczeniu.
— Co robimy? — Starała się opanować drżenie głosu. Nie wiadomo, gdzie były i co to za świat
Raimei jak na zawołanie przybrała swój ludzki wygląd patrząc wyczekująco na swoją towarzyszkę, ta westchnęła wiedząc, co Lenistwo miało na myśli, więc także przybrała swój ludzki wygląd stając obok niej. Brązowowłosa podrapała się po brodzie próbując zrozumieć, co mogło tak naprawdę wydarzyć się podczas otwarcia portalu i im bardziej o tym myślała to coraz większe dreszcze przechodziły przez jej plecy. Właśnie zdała sobie sprawę, że dwójka jej przybranego rodzeństwa zdradziła ich wypuszczając na ziemię prawdziwą zagładę i może się to skończyć tragicznie, jeśli tego nie powstrzymają, a miała nadzieję na spokojne wakacje, gdzie będzie siedziała przed swoim szkicownikiem rozwijając swoje pasje.
— Słuchasz mnie? — Ręka Yuki machała jej przed nosem niecierpliwie i dziewczyna lekko ją strząchnęła
— Słucham — Niezadowolona spojrzała na siostrę — pierw musimy się dowiedzieć, gdzie jesteśmy.
Mina młodszej dziewczyny wyrażała tylko jedno — niezadowolenie razy dwa. Miała na dzisiaj tyle planów! Chciała iść na swoją pierwszą misję, do tego umówiła się z tym przystojnym brunetem mieszkającym dwa bloki za nimi : dlaczego ona? Z miną cierpiętnika ruszyła za siostrą, która była już kawałek dalej całkiem ignorując nawoływania by zwolniła, przez co wiele ludzi w parku obserwowało ich z wyraźnym zdziwieniem. Po jakiś dziesięciu minutach wreszcie wyszły na dobrze znany chodnik i ruszyły między ludźmi przed siebie. Osaka mogła odetchnąć z ulgą, mimo że byli w innym świecie dalej widać miasto wyglądało jak ich własne no oprócz tego, że to nie jest ich Tokio. Inaba zaczęła grzebać w kieszeniach modląc się by mieć, chociaż jakiekolwiek jeny. Bo jeśli nie mają żadnych pieniędzy mają naprawdę przesrane.
— Raimei mamy problem..
— W to nie wątpię.. — Ignorancja jej siostry sięgała już zenitu i dziewczyna powoli traciła zdolność racjonalnego myślenia. Musi oddychać. Musi oddychać zanim jej wampirza natura weźmie nad nią kontrole i wtedy nawet miotła Osaki nie przywoła ją do porządku — jesteśmy w obcym świecie, portal został zniszczony i nie wiadomo gdzie jest reszta Servampów, a co najgorsze nasz najgorszy wróg uciekł z więzienia. A ty mi mówisz, że mamy problem? My mamy pierdolony wielki problem!
Yuki zamilkła zagryzając wargę, no może trochę źle ułożyła słowa mówiąc o problemie. Przecież one nie tylko muszą jeść ludzkie jedzenie, ale mogą pić krew! Właśnie, po co im jedzenie jak mogą napić się porządnej hemoglobiny.. Chociaż tak się zastanawiając Chciwość nigdy nie widziałaby jej siostra miała, chociaż przez chwilę krew w ustach. Raz z ukrycia obserwowała jak Layla zmuszała ją do napicia się krwi, a dziewczyna wyglądała jakby się miała porzygać.
— Dobra powinno nam starczyć do końca miesiąca — Oczy Inaby spojrzały na siostrę, która liczyła swoje pieniądze
— Skąd ty je masz?!
— Akurat w twoje urodziny wypadał dzień wypłaty — Schowała pieniądze do kieszeni i rozciągnęła się patrząc na słońce — musimy znaleźć jakąś stancję. I pamiętaj nie zwracajmy na siebie uwagi
Dziewczyna pokiwała posłusznie głową i ruszyły przed siebie dalej oglądając się dookoła. Im bardziej zanurzały się w miasto tym bardziej Raimei zdawała sobie sprawe w jakim bagnie się znalazły, jednym z gorszym spraw było, że nie ma z nią Nieczystości — jedyna osoba, która potrafiła ją uspokoić. Muszą ją jak najszybciej znaleźć. Ją i resztę swojej przyszywanej rodziny, którą zostali przez ten jeden głupi wypadek sześć lat temu. Mijały właśnie jeden z pomniejszych barów, kiedy wyskoczył z niego zielonowłosy chłopak wpadając prosto na nie.
— Przepraszam! — Ukląkł koło nich, kiedy starsza z sióstr starała się zejść z młodszej wymyślając w głowie, co zrobi tamtej dwójce jak tylko ich znajdzie. Ma już dość pośle ich do piekła i osobiście dopilnuje by mieli taki kocioł, aż im dupy zapali.
— Nic nie szkodzi — Odwróciła się w jego stronę i zamarła widząc czerwone oczy
Przed nimi stał zielonowłosy chłopak ze średnią długością włosów patrząc na nich niepewnie. Nie trzeba było być Sherlockiem by od razu poznać ten odcień, odcień wampirze czerwieni. No rzesz kurwa.. Nawet tutaj one są? Inaba także musiała rozpoznać w chłopaku istotę magiczną i chciała już coś dodać od siebie, jednak poczuła lekkie szturchnięcie od strony dziewczyny, więc zamilkła przyglądając się mu z wyraźnie ciekawością. Sakyua Watanuki, bo tak się przedstawił jegomość okazał się całkiem pomocną osobą w tej jakże chujowej sytuacji. Pomógł dziewczyną znaleźć jakąś stancję i właśnie stali pod budynkiem patrząc na tabliczkę.
— Myślisz, że długo tu zostaniemy? — Kiedy Watanuki odszedł mogły spokojnie rozmawiać dalej
— Cholera jedna wie — Nie chciała oszukiwać dziewczyny mówiąc ckliwe słówka, więc wystawiła karty na stół
Nim Yuki zdążyła coś jeszcze zapytać druga dziewczyna zaczęła pukać już w drzwi. Z tego, co powiedział im ten wampir, który jak głupi myślał, że go nie pozna to była najtańsza stancja w tym okręgu. Miała wydać wypłatę na bardziej przyziemne rzeczy, a tak skończą one w czyjejś kieszeni — co to kurwa za smutny los..
Drzwi otworzyły się z hukiem i przed nimi stała niska staruszka mrużąc niezadowolenie oczy. Inaba wyczuwając jej prawie, że zżerające spojrzenie schowała się za siostrę mrucząc, że jest starsza i nich ona walczy ze smokiem.
— Dzi.. dzień dobry? — Zdziwiona nagłym otwarciem drzwi i spojrzeniem wściekłej Pani bardziej zabrzmiała jak przerażone dziecko niż jak lider groźnych krwiopijców
— Brawo .. — Załamany głos dziewczyny odbił się w jej uszach i pewnie gdyby niestojąca babcia przed nimi jej siostra leżałaby już porażona prądem. Jest teraz wampirem, więc może spokojnie przywalić jej całym asortymentem
— Szukamy pokoju..
Nie zdążyła powiedzieć nic więcej, bo oczy kobiety zaświeciły się jakby znalazła, co najmniej bogactwo świata i wciągnęła starszą do środka, a jej siostra jak cień ruszyła za nią. Rozglądała się po domu czując jak zaciska ją żołądku. Dom jak dom jednak w porównaniu do ich małego mieszkanka, był strasznie duży i jak nic szukając w nocy łazienki ze trzy razy zgubi drogę. Raimei szła z niezadowoloną miną ciągnięta przez babcie, która już zaczęła jej opowiadać, co gdzie jest i co robić jak czegoś potrzebują oraz do kogo dzwonić w razie pożaru.
— Więc ile płacimy za pokój? — Dziewczyna widząc wielkość pokoju złapała się za głowę, to było chyba większe od jej pracowni. Dobry Boże, po co babci taki wieli dom?
— 8000 jenów za osobę — Nie wiadomo, kto miał większe oczy. Inaba słysząc taką wielką kwotę czy Osaka, której wypłata zniknie chyba szybciej niż mogła się tego spodziewać.
Mimo niechęci podbiły transakcję i za dwie godziny Chciwość leżała już na swoim łóżku patrząc tępo w sufit. Ile by dała móc znowu położyć się w swoim dobrze znanym łóżku w postacie ze swojej ukochanej mangi. Postacie błagam wracajcie do mnie.. Lenistwo siedziało na parapecie obserwując z okna tą część miasta, którą mogły zobaczyć. Muszą znaleźć jakąś pracę, jeśli chcą przeżyć na miarę ludzkich warunkach. Odwróciła głowę w stronę siostry chcąc podzielić się z nią tym jakże trafnym spostrzeżeniem i może by się jej to udało, gdyby nie zobaczyła, że jej siostra smacznie chrapie na łóżku. Uśmiechnęła się lekko. Tak dopóki Yuki jest cała wszystko jest w porządku.

_____________

Dziewczyny szły przez miasto patrząc na mape, którą dostały od swojej nowej właścicielki mieszkania. Inaba będąc dzisiaj w lepszym humorze przyglądała się różnym wystawą zadowolona, że poznają w sumie inny wymiar i będą miały, co wspominać, gdy wrócą już do domu. Raimei uśmiechała się pod nosem słuchając wywodów swojej siostry czując, że chociaż to na razie się nie zmieni i są w pewnym sensie bezpiecznie, bo nigdzie nie widać żadnego z trójki mogącej zrobić z nich marmoladę, jeśli ona będzie musiała sama stawić im czoło. Magia Yuki jeszcze nie rozwinęła się na tyle by dziewczyna mogła nią spokojnie posługiwać, więc ich ochrona spoczywa na barkach Osaki. Inaba zatrzymała się przy jednym szyldzie i zaświeciły się jej wesoło oczy. Zdziwiona starsza siostra także się zatrzymała odwracając w jej stronę. Widząc zachwyt Chciwości wróciła się do niej patrząc na napis nad barem.
— Karaoke? — Znała pasje dziewczyny, ale teraz nie miały czasu na takie głupoty
— Spójrz tutaj! — Złapała siostrę za głowę i przecisnęła prawie, że do szyby
Na małej karteczce, której ona nawet, jako wampir by za chuja nie zobaczyła napisane było drobnym pismem “ Poszukuje pracowników”. Podniosła jedną brew do góry doskonale wiedząc, o czym myśli ten młody wampir i zacisnęła wargi. Nie miały wyboru lepsze to niż nic. Weszły do środka rozglądając się dookoła. Bar jak bar dużo się nie różnił od innych, jednak zainteresowanie naszej bohaterki przykuł sprzęt do napojów, który jak nic musiał trochę kosztować, a tak a propos napiłaby się czegoś niezdrowego.
— Mogę w czymś pomoc? — Prawie podskoczyły słysząc głos zza lady, a Osaka mogła przysiąc, że nikogo tam nie widziała.
— My tu w sprawie ogłoszenia! — Podekscytowana Yuki klasnęła w dłonie. To było trochę straszne, ale widać pasja bardzo wciąga
 Shunta Ookubo, bo tak się zwał ów młodzieniec spojrzał na nich z osobna. Właściwie wyglądały na pełnoletnie, wiec raczej nie będzie miał zbytnio kłopotów. Poprawił swoje blond włosy i fartuch przyglądając się im badawczo, ludzie w jego klubie, jako pracownicy to nie codzienny widok, tym bardziej, że w barze wieczorami pojawia się więcej wampirów niż ludzi. Czy to na pewno będzie bezpieczne ?
— Żyjesz? — Widząc machająca przed nim rękę prawie podskoczył i spojrzał przed siebie
Raimei stała przed nim próbując zwrócić na siebie uwagę. Szybko pokręcił głową próbując zrzucić z siebie wszystkie złe myśli i zamarł. Coś mu nie pasowało. Nie wyczuwał od tej dwójki jakiegokolwiek bicia serca czy dźwięku przepływającej krwi. A może one wcale nie były ludźmi? Głupi na pewno nie są! Nikt bez bicia serca, jeśli nie jest nieumarłym nie przeżyje nawet paru minut.
— Zadam Wam jedno pytanie i chce znać na nie właściwą odpowiedz — Ręce mu się trochę spociły. Nie lubił o to pytać, zawsze wtedy czuł się zagrożony z niewiadomych przyczyn — jesteście wampirami?
Zapadła głucha cisza i dziewczyny spojrzały po sobie. Chłopak ich przejrzał i wyglądał jakby miał się zaraz zesrać ze strachu, mimo, że żadna z nich nie dała mu ku temu powodu.
— Nawet, jeśli to..
— Biorę Was! — Mina starszej siostry wyrażała więcej niż tysiąc słów. Zdecydowanie ten świat jest chory.
Miała nadzieję, ze w tym wymiarze, chociaż nie ma krwiopijców i zacznie się cieszyć zwykłym ludzkim życiem przynajmniej do czasu jak nie zbiorą całej kuli oraz swoich sióstr i braci. Teraz przydałby jej się ten idiota, ale co poradzić, że Zazdrość zawsze się pojawia wtedy, kiedy nikt jej kurwa nie chce? Kiedy Osaka walczyła ze swoimi myślami Inaba już dogadywała się w sprawie pierwszego dnia pracy ciesząc jak małe dziecko. W porównaniu do Lenistwa widok wampirów odnotowywała, jako ulgę. W końcu ten świat coraz mniej różnił się od tego, w którym żyją i jeśli wszystko dobrze pójdzie będą mogły to traktować, jako przygodę życia!
Wyszły z budynku z dwoma zestawami ubrań roboczych i ruszyły przed siebie chcąc zejść jakiś porządny obiad w kafejce.
— Rai, a co z krwią? — Lenistwo spojrzało w jej stronę wyraźnie zdziwione tym nagłym zainteresowaniem czerwonym napojem
— Co masz na myśli? — Skrzywiła się na samo wyobrażenie kubka tego napoju. Nienawidziła go pić, mimo, że smak jej pasował. Jednak, jeśli chodzi o jedzenie chciała zachować resztki człowieczeństwa
— No, bo wiesz.. — Nie wiedziała jak ułożyć pytanie by pasowało i nie urazić przy tym dziewczyny — Chyba powinnyśmy raz na jakiś czas ją pić, prawda?
I tu było to sedno. Chciwość miała rację. Picie krwi powinno być wpisane w ich kanon życia, a ona unika go jak ognia piekielnego. A najgorsze, że Yuki jeszcze jej nie piła i może wyjść z tego nie lada problem. Każdy Servamp po narodzinach powinien jej skosztować chodź trochę, by w razie wypadku inne mogły pomoc mu się oswoić z tym napojem. Spojrzała w niebo myśląc, co odpowiedzieć siostrze. Powinna znaleźć jakąś krew dla niej, ale jak to zrobić by nie używać do tego innych ludzi?
— Powinniśmy — Starała się brzmieć całkiem normalnie, jednak ciężko jej to szło
— A co się stanie jak nie będziemy jej pić? — Osaka zatrzymała się i młodszy wampir wpadł na nią
W sumie nigdy się nad tym nie zastanawiała, bo raz na tydzień była wręcz zmuszona by się jej napić. Storm zawsze sterczała nad nią jak kat na dobra duszą, by wypiła, chociaż kubek tej substancji twierdząc, że by używać siły muszą ją skądś czerpać i padło właśnie na krew.
— Nie wiem - odpowiedziała szczerze — podejrzewam, że możemy mieć problem ze swoją magia
Właśnie magia. Ale przecież Yuki przez to ze nie napiła się jej nawet ociupinki to jej siła stanęła w miejscu. Spojrzała na szpital przed nimi i wpadła na jeden ze swoich jak to mawiała Layla ,,głupich” pomysłów. Właściwie lepiej wziąć krew ze szpitala niż Inaba miałaby kogoś gryźć prawda? Jej też by się przydało trochę napić, bo nie czuła się za dobrze. Chciwość spojrzała przed siebie na wielki budynek i doskonale zrozumiała, o czym myśli jej siostra i wcale nie czuła, co do tego planu satysfakcji.. Wolałaby już chyba napaść na jakiegoś złodzieja i go zjeść niż kraść krew ze szpitala, gdzie ludzie mogą ją potrzebować. Ale wtedy by mogła kogoś przypadkiem zabić, wiec ten pomysł był bardziej bezpieczny.
— Wrócimy tu.. Wieczorem — Odwróciła się mijając młodszego wampira — na razie zjedzmy normalny “ ludzki “ obiad.
— Wieczorem pracujemy — przewróciła oczami — ale normalny “ludzki“ obiad śmiesznie brzmi. Jak to pisał Shakespeare, „ Kto umie czekać, wszystkiego się doczeka*[1]
Osaka prychnęła niezadowolona z nabijania się siostry. Mogłaby zachować odrobinę ogłady. Nienawidziła tego poety i każda wzmianka o nim przyprawiała ją o wymioty, pewnie by ją trzepnęła na środku ulicy swoim orężem, ale jak na jej nieszczęście znajdowały się w tłumie ludzi, a Inaba doskonale zdawała sobie z tego sprawę móc jej dopiec do żywego, każdą poezją mężczyzny, jaka jej padnie na język — Boże, jeśli istniejesz zagrzmij, chociaż raz paląc tego poetę w dupę każdą możliwą błyskawicą.

_______

Brązowowłosy nastolatek przeciągnął się wychodząc ze szkoły. Tak bardzo mu się dzisiaj dłużyły lekcje, że jeszcze trochę, a jak nic poszedłby w ślady Kuro usypiając na ławce. Mahiro Shirota lat 16 właśnie przed wakacjami został wplątany w historię godną filmu Sciene Ficion. Przygarniając kota nawet nie przyśniłoby się mu, że tak naprawdę adoptuje wampira i stanie się jego Panem.
— Mahiru masz tam jeszcze jakieś ciastko? — Głowa czarnego kotka wyjrzała z plecaka ziewając przeciągle
Kuro zwany także SleepyAshem jest jednym z siedmiu Servampów. Najstarszym i zarazem najbardziej mającym wszystko w dupie osobnikiem jednym słowem — Lenistwo. Podczas dnia jego wygląd zmienia się w małego uroczego czarnego kotka, jednak wieczorem odzyskuje swój prawdziwy wampirzy wygląd chłopaka średniego wzrostu z wyglądem jakby nie przesypiał żadnego konwentu. Pewnie osoba widząca go w ciemnej uliczce jak nic wzięłaby za ćpuna.
— Ty byś tylko jadł Kuro.. — Pokręcił głową z niesmakiem denerwując się na swojego przyjaciela — mamy dzisiaj chyba inne plany, prawda?
Wampir westchnął niezadowolony. Jak on nienawidził się przemęczać, czemu jego Pan nie może jak zwykły nastolatek chcieć spędzać czas przed telewizorem albo grami video? Najlepiej zaszyłby się w jakimś domku niż walczył z bratem o jakiś poroniony pomysł — Chce zabijać proszę bardzo, ale z dala od niego. Shirota miał już coś dodać, kiedy usłyszał dwa żeńskie głosy z naprzeciwka ulicy zmrużając oczy spojrzał w tamtą stronę. Kto normalny może się tak wydzierać?
— Yuki do ciężkiej kurwy! — Raimei była już bliska usmażenia dziewczyny bez względu na to czy stoją tu jacyś ludzie czy nie — skończ z tym gnojem!
— Czemu ty tak go nienawidzisz?!
— Bo wykreował postacie godne ciot tamtego życia — Żyłka na głowie Lenistwa drgała niebezpiecznie — osobiście wsadziłabym mu kij w dupę byle by się zamknął.. A ty mnie wkoło tym męczysz..
— Chce Cię tylko uwrażliwić na sztukę!
Dwójka chłopców obserwowała ich z wyraźnym zainteresowaniem. Prezentowały się całkiem inaczej niż reszta dziewcząt w ich wieku. Sukienka na ciele brązowowłosej kobiety mogła być modna w latach czterdziestych czy pięćdziesiątych dwudziestego wieku, więc widząc taką osobę na tle innych nastolatek mógł przysiąc, że dziewczyna pochodziła z innego świata. Za to jej biało fioletowa towarzyszka ubrana w stylu gotyckim sukienkę kręciła niezadowolona głową.
— Nie ty po prostu grasz mi na nerwach!
— „ Osła i batem do galopu nie zmusisz*[2]
Oczy Mahiru i Kuro otworzyły się szeroko, kiedy Osaka wyciągając dłoń w bok szybkim ruchem przywołała miotłę uderzając siostrę po głowie, przez co się zachwiała. Tak samo jak się pojawiła tak samo zniknęła, co można było uznać za iluzję. Nim tak naprawdę dotarło do chłopców, co się wydarzyło jedna z dziewcząt podnosiła się z ziemi pocierając obolałą głowę.
— Za co?!
— Za szarganie mi i tak końcówki nerwów..
Inaba westchnęła wiedząc, że i tak nie wygra ze wściekłą liderką, więc po prostu zamilkła. Raimei westchnęła patrząc na zegarek, była dopiero piętnasta i do wieczora zostało im bardzo dużo czasu. Właściwie dziewczyna nie kupiła swojej siostrze jeszcze żadnego prezentu na pierwsze urodziny, jako Servamp i teraz tak naprawdę miały na to okazję. Obrażona Yuki ze skrzyżowanymi rękami tupała nerwowo po ziemi mrucząc pod nosem najróżniejsze przekleństwa.
— Chodź na zakupy — Lenistwo doskonale wiedziało jak podejść swoją młodszą siostrę — kupie Ci coś ładnego na urodziny.
Oczy młodszego wampira błysnęły niebezpiecznie i złapała starszą za rękę ciągnąc już w tłum ludzi, w którym zaraz zniknęły za to chłopcy dalej stali przed szkołą próbując zrozumieć, co właściwie widzieli. Pierwszy ocknął się Mahiru rozglądając się za kobietami, których już dawno tutaj nie było.
— Widziałeś to Kuro? — Chłopak spojrzał na swojego Servampa
— Niby, co miałem widzieć? — Leniwy wampir przeciągnął się na plecaku udając znudzenie — dwie głupie baby się kłóciły ot, co..
Nastolatek westchnął nerwowo, jak zwykle jego zwierzak nie wykazywał żadnego zainteresowania niczym, co mogłoby pomóc w pokonaniu Tsubakiego. Jednak jego Pan nie był świadomy tego, że w głowie kota już przelatywało tysiące myśli w sprawie tego dziwnego zjawiska, którego byli świadkiem. Zignorowałby to gdyby nie fakt, że był niemal pewny, że ta brązowowłosa kobieta użyła oręża, którego właścicielem był także Shirota.

_______

Yuki zadowolona stała już swoim ubraniu roboczym obserwując bar prawie jak małe dziecko, które znalazło się przypadkiem w parku rozrywki. Raimei za to przyglądała się dalej maszynie do picia szukając włącznika, gdy nie znalazła go z przodu zaczęła grzebać z tyłu mrucząc na te zaawansowaną technologię. Ich szef stał uśmiechnięty po środku widząc dwójkę swoich nowy pracownic interesujących się jego dobytkiem, co mógł przyjąć z ulgą. Wreszcie będzie miał pracowników godnych swojej profesji. Od wcześniejszej rozmowy żadne z nich nie poruszyło już tematu o wampirach, więc i on wolał go uniknąć za wszelką cenę, ale musiał mieć do nich jedną prośbę, które chcąc nie chcąc będą musiały spełnić, jeśli tutaj pracują.
— Dziewczęta mogę Was prosić na chwilę? — Kobiety oderwały się od swoich zajęć i posłusznie podeszły do właściciela baru
Shunta patrząc na nie uważał, że trafił z ubraniami idealnie. Raimei nosiła czarną sukienkę przed kolano z dekoltem pokrytym siateczką i małą czarną czapeczką, która ładnie zlewała się z jej brązowymi włosami. Na nogach miała białe wełniane pończochy dochodzące prawie do ud oraz niewiele krótsze czarne buty wiązane właściwie do końca, za to jej siostra ubrana była tak samo i jedynie, czym się różniły to kolorami, bo strój Yuki po prostu został odwrócony kolorami. Pewnie się zastanawiacie, czemu Osaka w ogóle zgodziła się paradować w czymś takim? Za takie pieniądze, jakie płacił tu ten chłopak to by się ubrała nawet w strój króliczka. Jeśli miała opłacać czynsz u tej starej kobiety to musiała brać wszystko jak leci.
— Jeśli zobaczycie kogoś podejrzanego — Mówiąc każde słowo machał śmiesznie palcem, jakby to miało pomóc im zrozumieć powagę sytuacji — od razu zgłaszajcie to do mnie.
— Jak tego debila ze skrzydłami na plecach? — Szef jak i Inaba spojrzeli w stronę, którą pokazywała dziewczyna, widząc wchodzącego nastolatka do baru
Miał czarne krótkie włosy, gdzie po lewej stronie szła biała kreska dająca dziwne złudzenie jakby nasrał na niego gołąb. Czarna bluza opinała się nastolatku, który mógł mieć z osiemnaście lat, ale to, co zainteresowało najbardziej Lenistwo to skrzydła założone jak plecak. Za to Yuki przyglądała się z fascynacją drugiej osobie stojącej obok chłopaka. Druga postać była wyższa od niego o pół głowy. Miał krótkie blond włosy wymieszane z czarnym i czerwone oczy ukryte za okularami, dziewczyny mogły przysiąc, że jego ubiór jak i cały wygląd złudnie przypominał Inabę podczas przemiany, ale Osaka mogła się po prostu mylić. Może taka tutaj panowała moda? W końcu to Japonia do cholery. Spojrzenie dwójki chłopców zatrzymało się na trójce stojącej przy barze dalej zdziwionych widokiem gości w barze.
— Witam Piękne Panie! — Blondyn uśmiechnął się szeroko, jednak zaraz dostał po głowie od tego dziwacznego chłopca i prawie spadły mu jego okulary z nosa.


Jeśli mówimy o podejrzanych.. To tacy debile są na mojej ostatniej liście..




[1] Romeo i Julia akt 1 sc 5
[2] Hamlet akt 5


__________________________________


Witajcie moi drodzy krwiopijcy! :D
I tak oto jesteśmy w pierwszym rozdziale, gdzie nasza bohaterka zaczyna opiekę nad swoją rozbrykaną najmłodszą z rodziny! Kocham pisać pierdolamento o niczym. To jest tak fajne jak popijanie mrożonego kakao w upalny dzień ^^! Tak na wczorajszą noc naszły mnie rozmyślania, że chciałabym być kotem w następnym wcieleniu. Przesypiasz prawie całe życie, drugie pół się lenisz i patrzysz jak wszyscy za Ciebie zapieprzają, jednym słowem szczęście! Postanowiłam, żeby było łatwiej jak Yuki rzuca poezją by było odniesienie do tego, a no i się nie martwicie nie znaniem Mangi postaram się w rozdziałach tłumaczyć na czym to wszystko polega ;)




Także tego do zobaczenia w środę u Megs! :D I w czwartek tutaj !

1 komentarz: