Raimei siedziała z kanapką obserwując dom jak
mniemała tego dzieciaka, co podwędził jej siostrę. Blondynka weszła tam już
jakiś czas temu i dalej nie słyszała nic. Gdzie ci chłopcy polezli?
— Twoja siostra została porwana, a ty
jesz? — Lawless i Kuro zlecieli pod dwóch stronach siedzącej Osaki.
— To jak ją porwali mam zakaz jedzenia czy
jak? — Dziewczyna posłała piątemu niezadowolone spojrzenie. Jak ma zbić czas to
chociaż zbije go jakoś smacznie — chcecie?
Chłopcy dopiero teraz zobaczyli przed sobą
torbę z której wystawało jeszcze parę kanapek. Trzeba przyznać, że wampirzyca
wiedziała jak się przygotować na czaty. Lenistwo poszło za sposobem koleżanki i
wzięło sobie jedną kanapkę siadając także na korze. Chciwość usiadła popierając
podbródek rękoma. Trochę ciężko mu było uwierzyć, że ta blondynka z baru była
zamieszana w porwanie Inaby. Ale wszystko na to wskazywało. Ta wampirzyca to ma
szczęście.
— Co to jest? — Chłopak pokazał na zielone
warzywo w kanapce.
— A to.. To papryka.
Wrzucił sobie ją do buzi powoli
podgryzając. Po paru chwilach wrzasnął podrywając się z siedzenia i łapiąc za
gardło. Jeszcze nic go tak chyba nie paliło. No może oprócz tego jak kiedyś za
szybko wypił herbatę, bo Licht go popędził. Raimei jak i Kuro obserwowali
tańczącego Servampa trzymającego się za przełyk. Jest pewny, że jeśli teraz
otworzy usta jak nic będzie ział ogniem.
— To trochę ostra papryka — Dziewczyna
szybko wyciągnęła mleko z torby i rzuciła w jego stronę — masz zanim zamilkniesz
na jakieś parę dni. Chociaż czasami cie słuchając mogłabym to nazwać cudem
Bożym.
Lawless szybko otworzył butelkę i zaczął
pić duszkiem. Te zimne mleko może teraz idealnie porównać to nektaru bogów.
Nawet się nie spodziewał, że kiedyś będzie wdzięczny tej białej substancji za
uratowanie swojego gardła. Na pewno ma tam już pokaźną ilość bąbli. Spojrzał na
brata, który bez żadnego skrzywienia na twarzy gryzł leniwie swoją kanapkę.
Mógłby nawet przysiąc, że wampir się uśmiechnął. Co za łajza! Od sytuacji z
przemianą jest dziwnie miły dla Osaki i niech nawet nie myśli, że on tego nie
zauważył. Miał już to skomentować jednak się rozmyślił, bo jego strach przez
wściekłością żeńskiego Lenistwa jest za duży.
— Ja rozumiem ekipa ratunkowa i tak dalej,
ale powiedz mi Lawlessie — Po tych słowach wskazała do tyłu na trzy wieloryby
stojące kawałek od nich — czemu twoimi podwładnymi są pingwiny?
— To są wieloryby ignorancie!
Możliwe, ze dalej by się to ciągnęło gdyby
nie wrzask dochodzący z domu. Osaka jak stała tak rzuciła kanapką w krzaki i
ruszyła biegiem w stronę domu całkowicie ignorując wołanie chłopców za sobą.
~~ parę chwil wcześniej ~~
Yuki dalej ukrywała się za kanapą, którą
zaczęła uważać za swoją tarczę przed dwójką dziwnych kobiet. Zabawne, pierw
porwała ją dziewczynka nazywając kotem, a teraz dwa babska chcą ją zatłuc kijem
i wyrzucić do jeziora. Jej starsza siostra miała rację. Życie Servampów czasami
jest do bani.
— Wychodź szczurku — Drgnęła słysząc głos
Lizzy — mamusia tylko pomoże ci zasnąć.
— Lizzy nie wydaje mi się by to był dobry
pomysł.
— Przymknij się na chwilę Alice. Nie
pozwolę by C3 robiło ze mną to co chce. Tsurugi niech się wypcha!
Inaba niepewnie wystawiła głowę nad kanapę
lustrując pokój. Było cicho, za cicho. Gdzie sie podziały te dwa babska? Nie
mogły niepostrzeżenie wyjść z salonu tak nagle. Schowała z powrotem głowę
czując oddech na karku, a w jej nozdrza uderzył słodkawy zapach. Bardzo powoli
zaczęła odwracać głowę i zamarła widząc dwójkę zielonych ślepi wpatrzonych w
jej stronę.
— No cześć.
Chciwość wrzasnęła na całe gardło
podrywając się chcąc przeskoczyć przez kanapę i pechem potknęła się trampkiem o
mebel lądując po drugiej stronę oraz uderzając brodą o szklany stolik do kawy.
— Yuki! — Drzwi od okna walnęły rozbijając
się na kawałeczki w których wylądowała przerażona Osaka.
— Moje okno! Matka mnie zabije! Trzecie
okno w tym miesiącu!
Alice nie wiedziała co ma zrobić, więc
złapała szybko za specyfik, który dostała od Mikuniego jakiś czas temu i
psiknęła nim prosto w twarz Raimei. Wampirzyca jak stała tak padła twarzą
prosto do środka leżąc jak długa i rozcinając sobie odrobinę skroń o rozbite szkło.
— Potraktowała ją wodą święconą! — Lawless
złapał się za głowę pojawiając z Kuro także w oknie.
— Was jest tam więcej! — Lizzy złapała za
drugą broń z wodą — jak zaraza normalnie.
Nim dwójka braci zdążyła zareagować Foster
strzeliła im prosto po twarzy taką ilością wody, że nawet zwykły człowiek by
tego nie wytrzymał, bo po prostu by się utopił.
___________
Mahiru z resztą przyszli na miejsce widząc
plecak z porozwalanymi kanapkami dookoła i butelkę po mleku. Licht zaczął
rozglądać się za trójką Servampów. Dziwna sprawa. Chłopcy mieli być wcześniej
by przekazać tej wampirzycy by na nich poczekała. Misono jak zwykle się guzdrał,
ale się uparł, że razem z Laylą też przyjedzie. Co ciekawsze kiedy tylko opisał
wygląd Alice wampirzyca bez mrugnięcia okiem od razu się zgodziła.
— Gdzie oni są? — Elise zaczęła zaglądać w
krzaki mając nadzieję, że siostra może robi sobie z nich jaja.
— Raczej tam ich nie znajdziesz — Alicein
skrzyżował dłonie i spojrzał na dom. Niby tam jest przetrzymywana Inaba? To są
jaja jakieś?
— Panowie to nie są podwładni naszego
brata? — Pycha wyciągnął palec w stronę drzew gdzie ukrywały się trzy wieloryby
trzęsąc wraz z drzewami.
_____________
Wampirzyca słyszała nad sobą podniesione
głosy i otworzyła oczy. Obraz jej się rozmazywał, więc parę razy musiała
pomrugać by przyzwyczaić je do światła.
— Co jest do cholery? — Spojrzała w bok i
zobaczyła obok siebie na kanapie Lawlessa i przerażoną Inabę za to z drugiej
siedział Kuro z miną godną cierpiętnika.
— I ostatnia sie obudziła! — Lizzy z
uśmiechem godnym kata stała ze swoim kijem obserwując pojmaną trójkę. Teraz na
pewno nie zadzwoni do C3, bo ich jest po prostu za dużo. Zresztą jeszcze jakby
to były same dziewczyny to mogła by to zrobić, ale że wśród nich są chłopcy to
reszta na pewno będzie ich szukać.
— Pierwszy raz cię widzę z tak bliska
Raimei — Alice uśmiechnęła się szeroko ignorując zdziwione spojrzenie męskiej
Chciwości. Myślała, że jeszcze poudaje by się dowiedzieć czegoś na temat
Servampów, ale widać nie było jej to dane.
— My się znamy? — Brew wampirzycy
poszybowała w górę. Nie pamięta by kiedykolwiek spotkała tę blondynkę. Ale
jeśli ona zna ją z imienia jak nic musi być coś nie tak. Spojrzała kątem oka na
Kuro szukając jakiegoś ratunku, ale wampir najwyraźniej kolejny raz przysypiał
na kanapie opierając się o oparcie. No kurwa mać!
— Jestem koleżanką Layli — W tym momencie
brwi reszty także poszybowały w górę. Koleżanka Layli? To potraktowała ich
wszystkich wodą święconą po czym mówi, że jest przyjaciółka wampirzycy? Co tu
się kurwa dzieje?
— Za dużo mówisz Alice..
Drzwi od wejścia uderzyły z hukiem i
wszyscy spojrzeli w tamtą stronę. W wejściu stał z grobową miną Licht, a za nim
reszta chłopców ze zdziwioną Storm na czele. Todoroki patrzył na wampiry kręcąc
głową. Żeby czwórka krwiopijcow dała się złapać dwóm babom to aż wstyd.
— A..Alice?
— Layla o co tu kurwa chodzi?! — Blondynka
miała się już odezwać, ale zdenerwowana Osaka jej przerwała sycząc jak
rozjuszona kotka.
— Raczej to ja mogę spytać! — O nie! Tak
się bawić nie będą. Lizzy wyciągnęła oskarżycielski palec w stronę Lichta
mrużąc groźnie oczy — czemu pierw mi wywalacie okno, a teraz jakieś szczyle mi
niszczą drzwi..
Ja szczylem?! Cóż za bezczelność! Todoroki otwierał juz buzię by powiedzieć tej
rudej małpie co myśli o niej i o jej blondwłosej przyjaciółeczce kiedy
otworzyły się drzwi z drugiej strony domu. Marron zatrzymała się we framudze
obserwując zgromadzenie. No cóż. Co mogło sobie pomyśleć takie dziecko to każdy
wie.
— Lizzy.. Mama mówiła ci coś na temat
zebrań C3 w naszym domu.
— C3?
Pewnie gdyby Foster mogła uderzyłaby się
teraz kijem bejsbolowym w głowę. Te dzisiejsze zasrańce. Wszystko wygadają.
Dlatego niecierpi tych małych choler. Pewnie gdyby jej siostra mogła wysłałaby
ją do diabła byleby tylko mieć ten dom i mamę tylko dla siebie.
— Gdzie mój kotek?
— Jestem jeżem rudowłosy gn…..
Inaba nie zdążyła dokończyć, bo Osaka
bokiem popchnęła blondyna prosto na wampirzycę. Tamta też nie myśli co mówi.
Niestety użyła na to zbyt dużo siły i obydwa Servampy runęły na ziemię przy
czym starszy wampir wylądował w cyckach Yuki.
— Może go ktoś podniesie? — Stevens dusząc
śmiech schowała się za Tetsu modląc się by nie wybuchnąć. Mogła sobie teraz
wyobrazić twarz najmłodszej z sióstr.
— Mnie nie popychaj… — Męskie Lenistwo
odsunęło się prawie, że na oparcie.
— Przestańcie gorszyć moją siostrę.. —
Oczy Lizzy zapłonęły żywym ogniem — w moim własnym domu!
_________________________
Licht
przyglądał się swojej herbacie podejrzanym wzrokiem. Niby herbata jak herbata,
ale po tej rudowłosej choleryczce można się wszystkiego spodziewać. Spojrzał
kątem oka na Raimei, która siedziała sobie jakby nigdy nic pijąc swój napar
przy związanym Lawlessie, który miał podbite oko. Teoretycznie to była jej
wina, że chłopak wylądował tam gdzie nie powinien, ale kobieta nigdy nie
przyzna się do winy, prawda? Yuki siedziała obok niej dalej blada jak trup. Najwyraźniej
nie była przygotowana na tak nagłe zbliżenie. Właściwie cały dzień był tak
porąbany, że i tak wyglądała dość dobrze.
—
Skoro już się zadomowiliście pasożyty jedne.. — Po tych słowach Foster
spojrzała na Kuro, który zjadał jej ostatni kawałek ciasta co upiekła rodzicielka.
Nie spodziewały się gości. Tym bardziej takiej ilości, więc jej lodówka świeci
całkowitą pustką i jedyne co im mogła zaproponować to herbata. A niech się
cieszą! Zawsze mogła im dolać wody święconej do niej.
Misono
z Mahiru wymienili się porozumiewawczymi spojrzeniami. Mogli wszyscy wybyć stąd
kiedy tamta mała dziewczynka odwróciła uwagę. Ale hasło, że pracuje w C3 było dość
interesujące.
— Daruj
sobie pasożyty — Osaka spojrzała na nią z nad kubka — znacie Tsurugiego ta?
—
Owszem.
— Nie
zrobiła się tutaj taka dziwnie ciężka atmosfera? — Hugh szepnął cicho do
chłopców obserwując obydwie dziewczyny, które teraz wyglądały jakby miały zaraz
się zatłuc kubkami. Nie wiadomo co je zatrzymywało przed tym, ale to na pewno
nie było dobre wychowanie.
Drzwi
cicho się zamknęły i obydwa wampiry Nieczystości weszły do pokoju uśmiechnięte
od ucha do ucha.
—
Marron jak wstanie nic nie będzie pamiętać — Layla schowała dłonie za sobą
uśmiechając serdecznie w stronę blondynki.
—
Tylko musimy doprowadzić do porządku salon — Lily tak jak reszta patrzył na
żeńskie Lenistwo i byłą pracownice C3.
— Co
ma wspólnego Tsurugi, C3 i agencja? — Miała nie poruszać tego tematu przy
większej widowni, ale skoro siedzą tutaj dwie małpy, które jak nic coś wiedzą
nie ma zamiaru milczeć. Tym bardziej, że miały wodę święconą. Raczej on nie był
na tutejszych bezbożników.
—
Niby jesteś głównym Servampem, a własnego Pana nie kojarzysz? — Pewnie gdyby
mogła to szczęka Mount opadła by z hukiem na ziemię. Lizzy zrobiła to. Sprzedała
całe C3 i agencje tym jednym pytaniem. I chyba to było bardzo zamierzone, bo
wampirzycy z szoku herbata poleciała nosem — spokojnie ja twojej siostry nie
mam zamiaru oswajać. Kolczate szczury nie są miłością mojego życia.
— O
czym ty..
— Nie
jestem szczurem! — Inaba wyłączyła się z zawieszenia i spojrzała nienawistnym
wzrokiem na ubawioną rudowłosą. Chyba dopiero teraz do niej dotarł sens jej
słów — zaraz co oswajać?
— To
wy naprawdę nic nie wiecie! — Foster wybuchnęła śmiechem.
—
Więc dlatego mówili, że możemy podpisać z kimś kontrakt! — Elise wskoczyła na
stół wymierzając swoją laską w stronę zdziwionej Lizzy — wiedziałam z Laylą, że
te gnojki coś kombinują!
—
Elise Stevens czy chcesz mi o czymś powiedzieć? — Pewnie gdyby ten stół był
większy wszyscy chłopcy by pod nim wylądowali. Kubek, który miała wampirzyca
lenistwa poleciał z precyzją w stronę wampirzycy pychy. Czarnowłosa oberwała
kubkiem wpadając na stół i wywalając kubki reszty, których stali na stole.
Rudowłosa zacisnęła już kij bejsbolowy mrużąc groźnie oczy. To ma być wampir
lenistwa? Jej by pasowało wampir zniszczenia! Jeszcze trochę, a zdemoluje jej
chatę!
Nim
ktokolwiek coś zrobił dziewczyna zamachnęła się swoim kijem i rzuciła prosto w
wampirzycę, jednak dziwnym trafem oberwała nim Inaba, która akurat się wychyliła
chcąc odłożyć kubek. Najwyraźniej nie interesowała jej ta rozmowa.
—
Gdzie celujesz rudy zezulcu!? — Blondynka całkowicie ignorując pomieszczenie
poderwała się chcąc rzucić na swojego jakby nowego Pana i tylko szybkość Layli
wszystko zatrzymało.
Siostry
jak i Lizzy zawisły do góry nogami na łańcuchach patrząc na siebie wzrokiem
bazyliszka. Blondynka za to siedziała w swoim orężu pijąc herbatę jakby to co
przed chwilą się zdarzyło nie było jej robotą. Odłożyła filiżankę podpierając podróbek
na dłoniach i wbijając swoje czerwone oczy w przyjaciółkę.
—
Więc może ty nam powiesz o co tutaj chodzi, co Alice? — Mimo, że jej twarzy
była uśmiechnięta każdy mógł przysiąc, że jej aura mówiła co innego.
—
Kobiety są straszne.. — Kuro w swojej kociej formie wskoczył swojemu Panu na
ramię.
Blondynka
westchnęła wstając od stołu. Bez słowa minęła wszystkich i złapała za
dzwoneczek Osaki, który wesoło zagrzechotał.
— To
dowód na to, że każdy z Servampów drugiej generacji może zawrzeć pakt.
—
Druga generacja? — Hugh usiadł obok Elise, która trzymała zimną filiżankę na czole.
Na pewno będzie miała guza. Pieprzona Raimei!
— Nie
wiemy zbyt wiele — Alice wzruszyła ramionami — zostałyśmy zaproszone na
egzamin, który miał wyłowić siódemkę nowych Panów dla Servampów. C3 było bardzo
poruszone, bo nikt nie spodziewał się, że jest to w ogóle możliwe.
— A
wy czasem nie byliście od zwalczania tych krwiopijców zamiast ich mnożenia? —
Todoroki odłożył swoją szklankę.
— Mów
za siebie gnojku z gołębim gówienkiem na głowie.. — Lizzy westchnęła. Szykuje
się długie spotkanie na które ona nie ma wcale dzisiaj ochoty.
_____________________________
Ohayo ^^!
Poniedziałek mamy tak przepiękny, że nic tylko usiąść i płakać.
Jak nie upał to powodzie. U mnie niby burza była wczoraj, ale zaraz sobie
poszła. Widać mojej części zamieszkania nie lubi i woli sobie iść gdzie
indziej.
Co do rozdziału: Tak wiem, że w porównaniu do ostatniego jest
śmiesznie króciutki, ale nie miałam kiedy go pisać :/ A chce wstawiać rozdziały
tak jak ustaliłam. Następny postaram się dłuższy i spokojnie powoli wszystko
się wyjaśni.
Hahha biedny Lawless dzisiaj od Osaki mu się naprawdę dostało xD" Nie dość, że kanapka to jeszcze później za Inabę - ale na pewno sobie pomyślał, że warto było ;] Potraktowanie wodą święconą musiało być okropne. Biedne wampirki :< Lawless twierdzi, że Kuro zrobił się milszy dla Raimei? Czyżby już niedługo mój ukochany parring się ziścił :D?
OdpowiedzUsuńLizzy i Alice to całkiem barwne postacie. Zwłaszcza agresywna rudaska. Mówiąc szczerze patrząc po ich charakterze to bardziej by pasowała do Osaki. Obydwie choleryczki to albo by zatłukły siebie albo coś w okolicy xD" Taki double wpierdol. W sumie szkoda mi Yuki. Jeszcze ona nie jest jej Panią, a już jej się dostaje gorzej niż Lawlessowi od Lichta. Servampy drugiej generacji? Ohoho czyżby jednak miały więcej wspólnego z tym wymiarem niż myślą?
Teraz Raimei jak nic będzie unikać Tsurugiego jak ognia piekielnego xD
Pozdrawiam i czekam na next <3!
No Lawless miał ciężki dzień xD Chyba Rai nie może mu darować, że tak się na początku porwania Inaby nie przejął. Kto wie kto wie :P Kuro jest milszy, a to już plus.
UsuńPowiadasz spodobałą Ci się starsza Foster :D? To dobrze bo będzie bardzo często ^^
Jak Ci się zrymowało na koniec xD
Pozdrawiam!