Dwójka
osób szła powolnym krokiem przez zaciemnioną ulicę. Mężczyzna poprawiając
cylinder obserwował wszystko skupionym wzrokiem, nie lubił pałętać się po
ciemku. Zawsze miał wrażenie, że zaraz wyskoczy na niego jakaś parszywa morda.
Mimo, że jest wampirem i tak się często boi o swoją nieśmiertelność. Spojrzał
kątem oka na towarzyszkę idącą obok niego, która najwyraźniej była już nie w
tym świecie. Wyglądała jakby nad czymś usilnie rozmyślała.
— Mogę
wiedzieć czemu akurat mnie poprosiłaś o pomoc?
Raimei
spojrzała w jego stronę widząc skupienie na twarzy najstarszego brata. Kiedy
zebranie się skończyło, dziewczyna nabazgrała na chusteczce swój numer telefonu
i wepchnęła mu niepostrzeżenie do kieszeni. Wszyscy rozeszli się do swoich
domów i Osaka dostała sms’a od Yody. Miała plan, ale nie chciała w to wplątywać
reszty i postanowiła wziąć tylko Hoshiego. Włamywał się do wielu miejsc jako
wąż, więc teraz także nie powinni mieć zbytnich problemów. Jak tylko ostatnia z
dziewczyn położyła się spać. Wampirzyca wyszła po cichu tylni wyjściem od domu
wybiegając w ciemną ulicę.
—
Jesteś w tym najlepszy Hoshi — Wampir poczuł się miło połechtany przez jej
komplement — do tego jeśli pojawi się ktoś nieproszony to ty masz większe
szanse niż Layla.
—
Sugerujesz, że szybciej znikam? — Zaśmiał się lekko widząc skrzywioną minę
siostry. Lubił się z niej zbijać — trzeba było poprosić tego leniwego wampira.
—
Mówisz o Kuro? — Właściwie myślała o tym na początku, ale nie chciała ryzykować
jego życia jak i Shiroty. Wolała sama się w to wpieprzyć niż by tamtej dwójce
coś się stało. Jeśli Mutsuko dalej się pojawia pod budynkiem to ona i Yoda mają
większe szanse.
—
Martwisz się o niego — Zachichotał ciszej i szturchnął siostrę ramieniem —
podoba ci się!
— Mówił
ci ktoś kiedyś, że jesteś debilem? — Jej brat to prawdziwy kretyn. Ma już tyle
lat, a zachowuje się dalej jak rozbestwiony nastolatek.
— Oj
przestań — Stanął przed nią wyciągając broń — pasowalibyście do siebie!
Flegmatyk i choleryczka.
Zazdrość
z jednej strony wyglądał jakby się zbijał, ale mówił to bardzo poważnie. Od
sytuacji z Gniewem dziewczyna trzyma się z dala od płci przeciwnej. Chyba, że
chodzi o współpracę wtedy nie ma problemu. Raimei westchnęła mijając go.
Pomyliła się, mogła iść kurwa sama! Wyszli zza ciemnej uliczki stając przed
wielkim oszklonym wieżowcem z podpisem „ Serria
Company”. Był tak wysoki, że Osaka jak nic mogła się zgubić na piętrach.
Przecież poszukiwanie małego odłamka zajmie im wieki!
— Skąd
w ogóle masz ten adres? — Yoda spojrzał podejrzliwie na siostrę widząc
przerażenie w jej oczach. No cóż 42 piętra do przeszukania. Będą mieli cudowną
pracowitą noc.
— The
Mother nie ściągnęła z siebie plakietki — Pokręciła głową próbując pozbyć się
wcześniejszego szoku i postawiła już stopę by być bliżej wejścia — reszta to
wujek google. Ruszajmy.
No może
być dumny ze swojej spostrzegawczej siostrzyczki! Jeśli czegoś nie wiesz
potrzebujesz kogoś kto znajdzie dla ciebie te informacje, a jego pierwsza
siostra była w tym jedną z lepszych. Layla miała szczęście, że dla niej było
przeznaczone partnerowanie Lenistwu. Doszli do szklanych drzwi zaglądając po
cichu. Pierwsza rzecz co już im się nie spodobała to było puste biurko w
ochronie.
—
Czyśmy się spóźnili? — Czarnowłosy otworzył drzwi i wbiegli do środka.
Raimei
zajrzała za biurko i zobaczyła leżącego mężczyznę. Nie trzeba było być lekarzem
by wiedzieć, że z niego już nic nie będzie. Te zamglone oczy oznaczały tylko
jedno.
—
Zjedzona dusza.. — Yoda słysząc to drgnął. Mutsuko.. Już tu jest? — chodź
zaczynamy od pierwszego piętra.
—
Ładujesz nas w kłopoty siostro.. — Hoshi westchnął ładując już swoje ukochane
uzi. Jeśli zobaczy jakikolwiek cień strzela od razu.
______________
Mahiru
nie mógł spać i kręcił się po łóżku przez co zwalił wampira, który spał na
krawędzi łóżka. Słysząc głośny miauk poderwał się do pozycji siedzącej i
spojrzał na ziemię, gdzie leżał w swojej ludzkiej już formie Kuro pocierając
się po obolałej głowie.
—
Przepraszam Kuro — Nastolatek podrapał się zakłopotany po głowie. Wampir miał
już mu coś odpowiedzieć, gdy usłyszał grający telefon. O tej porze? Przecież
jest pierwsza w nocy! Podniósł komórkę poznając numer Storm. O co chodzi? —
halo?
— Mahiru nie ma u was Raimei!? — Oczy
chłopaka otworzyły się szeroko na zdenerwowany głos dziewczyny za to jego
wampir patrzył na niego wyczekująco. Przecież wszyscy rozeszli się do domów.
Sam widział jak Lenistwo w towarzystwie swoich sióstr wracała do domu. Chyba,
że..
—
Przecież nie zna adresu.. — Mówił bardziej do siebie jednak ich czujne uszy od
razu uchwyciły jego rozmyślania.
— Jakiego adresu? — Servamp Nieczystości
pierw zapytał zanim zrozumiała o co mu chodzi — to nie jest możliwe Mahiru. Ona nie wspominała o adresie.
— Plakietka! — W telefonie dało się
słyszeć głos Elise — The Mother miała na
sobie plakietkę z nazwą jakiejś firmy.
Shirota
wyskoczył z łóżka mijając dalej leżącego wampira i złapał szybko za spodnie nie
rozłączając się jeszcze. Musza sobie przypomnieć nazwę firmy. Chyba, że..
zadzwonią do Lily’ego! On ma kontakt z Gniewem!
— Layla
spotkajmy się pod rezydencją Misono — W biegu zakładał już koszulkę na siebie —
tylko Lily może nam aktualnie pomóc ją znaleźć!
______________
Dwójka
wampirów biegała po piętrach sprawdzając każde drzwi. I tak jak Osaka myślała
wszystkie pokoje były już poniszczone. Zdecydowanie Daisaki nie opierdzielała
się przez ten cały czas. Musiała zdobyć całe plany budynku. Najgorsze w tym
wszystkim było to, że znaleźli już koło dziesięciu martwych ochroniarzy. Jak
tak w ogóle można?!
— Musi
być wściekła.. — Hoshi zaciskał ręce na broniach otwierając kolejne drzwi —
zabić tyle ludzi..
— Tego
lekarze już na pewno nie wytłumaczą — Głos Raimei był jakby bardziej
przygaszony. Brat westchnął i poklepał ją po ramieniu w geście pocieszenia.
Szkoda mu było dziewczyny. Za bardzo brała odpowiedzialność za nich wszystkich.
Co ona mogła zrobić? Przecież nie zakaże Mutsuko jedzenia. Sami mogą zrobić za
obiad jeśli nie będą do końca uważni.
—
Chodźmy dalej — Usłyszeli huk z piętra wyżej i jak poparzeni ruszyli biegiem na
górę po schodach.
Lenistwo
wskoczyło na górę pierwsza wywalając z kopniaka drzwi. Mebel odchylił się
robiąc dziurę w ścianie i wypadając z zawiasów. Przez chwilę przyciemnione
korytarze nic nie pokazywały. Raimei niepewnie ruszyła przed siebie słysząc jak
jej buty uderzają po posadzkę. Zaraz do niej dołączył jej brat i we dwoje szli
milcząc przez budynek. Ktoś tu był i byli tego pewni. Starszy wampir trzymał
broń w pogotowiu by w razie wypadku ochronić młodszą siostrę. Nie spodziewał
się tutaj ostatniej siostry, ale ktoś na pewno myszkował na tym piętrze. Nagle
się zatrzymali widząc postać pochylającą się nad urwaną windą. Wampirzyca od
razu go poznała. To był Chared Willmon.
— O
żyjesz — Odwrócił się w ich stronę i spojrzał na Lenistwo — niesamowite.
— Ty
gnojku.. — Z ust Osaki wyrwał się cichy warkot jak drapieżcy gotowego rzucić
się na ofiarę. Yoda nie do końca rozumiał kim jest facet przed nimi, ale
wycelował w niego bronią. Skoro jego siostra tak reaguje na tego nastolatka to
on też się przygotuje.
—
Lenistwo i Zazdrość — On wcale nic sobie z tego nie robiąc uśmiechnął się
uroczo przekrzywiając głowę — ostatnio spotkałem waszą najmłodszą siostrę.
Muszę przyznać jest bardzo ładna.
Raimei
przywołała oręż i zamachnęła miotłą wysyłając w jego stronę falę błyskawic.
Wampir odbił się od ziemi pojawiając przy dodatkowych schodach na górę. Pokazał
im język i zaczął po nich wbiegać. Dwójka rodzeństwa ruszyła za nim. Osaka już
miała tysiące wyobrażeń gdzie powiesi jego głowę jak go już dorwie. Wtedy już
jej nie będzie potrzebny obraz. Powiesi gnoja u nich nad drzwiami!
Chared
wpadł do pomieszczenia rozglądając się.
Ale nie miał chwili wytchnienia, bo wampirzyca rzuciła się na niego w kociej
formie rozcinając mu twarz. Poczuła uderzenie w bok i odleciała kawałek
wracając do swojej ludzkiej postaci lądując na biurku oraz wywalając się z nim
przez co wszystkie dokumenty wzbiły się w powietrze. Jutro jak nic sprzątaczki
będą miały dużo roboty. Hoshi nie miał zamiaru się z nim chrzanić wycelował
bronią w jego rękę i trafił ją bez problemu. Fioletowo włosy syknął łapiąc się
za nią chwiejąc przy tym. Z dwójką Servampów nie ma najmniejszych szans. Wtedy
huknęły drzwi i cała trójka zatrzymała się na swoich miejscach. Przy framudze
stała niezadowolona Melancholia obserwując ich spod mrużonych powiek.
— Więc
to wy narobiliście tyle hałasu — Poprawiła swoje krótkie włosy i nim
którekolwiek zdążyło się ruszyć zawiśli trzymani przez jej łańcuchy — co za
dzieciarnia..
Ruszyła
przez pokój zatrzymując się przy Willmonie. Uśmiechnęła się brutalnie i zerwała
słoiczek, który dalej miał na szyi. Stanęła na środku oglądając cała trzymaną
trójkę.
—
Oddawaj to.. — Raimei już miała kompletnie w dupie, że ta baba może ją teraz
zjeść. Namęczyli się by zdobyć te okruchy i ma je teraz tak każdemu oddać?
Kurwa niedoczekanie.
Ostatnia
siostra podeszła do niej przejeżdżając ręką po jej twarzy.
—
Radziłabym ci być grzeczna siostro — Jej oschły głos powodował dreszcz na ciele
— bo wystarczy jeden całus, a z twojej duszy nic nie zostanie.
— I z
honoru też nie — Zazdrość nie zdążyła się ugryźć w język. Te całowanie w usta
kobiet było.. no takie lesbijskie no.. A jako, że jego siostra nienawidziła
tego to na pewno nie tylko z duszy by ją ograbiła. Teraz można sobie wyobrazić
rozpacz wampirzycy gdy zginie pocałowana przez kobietę.
— Widzę,
że poczucie humoru dalej cię trzyma bracie — Dało się wyczuć w jej głosie nutkę
ironii i wampir prychnął ubawiony. Może zginąć teraz, ale chociaż się ponabija
w tych ostatnich minutach życia — już dzisiaj się najadłam, więc się nie
martwcie.
— Jak zżarłaś
pół personelu to nie dziwne.. — Osaka szarpała się próbując wydostać z
cisnących ją łańcuchów.
— Jak
zaraz się nie przymkniesz.. to zacznę żer od tamtego brązowowłosego smarkacza i
jego Servampa co chodzą po dole budynku — Oczy wampirzycy otworzyły się
szeroko. Mahiru i Kuro tutaj? Co oni tutaj robią? — chyba im bardzo zależy by
cię znaleźć siostrzyczko. Ale na razie przyszłam porozmawiać z tobą Charedzie.
Może byś się im tak przedstawił, co?
Willmon
zacisnął wargi. Widział ten bezczelny uśmiech u tej kobiety. Czekała tylko na
to.
—
Naprawdę myślisz, że mnie zastraszysz? — Odwzajemnił jej uśmiech mrużąc oczy —
przecież jesteśmy z tej samej agencji. Wiem o tobie więcej niż ty sama.
________________
Grupa
na dole biegała po salach szukając choćby najmniejszego śladu po wampirzycy,
ale jak na razie trafiali tylko na ciała. Layla była coraz bardziej spanikowana
zdając sobie doskonale sprawę co się stało z tymi wszystkimi nieżyjącymi już
ludźmi.
—
Zabiję ją jak ją znajdziemy! — Yuki warczała pod nosem. Jak głupie tego nie
zauważyły?
—
Gorzej jak już nie żyje — Elise przerzucała dokumenty odnajdując kolejne ciała.
Kuro zatrzymał się przy schodach prowadzących na górne piętro i coś go tknęło.
Nim reszta się obejrzała wampir już biegł na górę.
________________
— EGAO?
— Nigdy nie widziała tego chłopaka u nich w agencji. A przecież Pycha spędziła
tam większość swojego wampirzego życia. Jak usłyszała o Charedzie powinna go od
razu skojarzyć — ty pracujesz w naszej agencji?!
—
Pracowałem — Poprawił się uśmiechając szeroko — wam też radziłbym brać nogi
zapas stamtąd.
Mutsuko
stała dalej przy fioletowowłosym trzymając miecz przy jego gardle. Niech
wyśpiewa im wszystko i będzie mogła w spokoju zabić całą trójkę. Nie może sobie
odmówić szoku wymalowanego na twarzy tamtej smarkuli. Następne sytuacje leciały
bardzo szybko. Do pomieszczenia wpadł Kuro, a za nim jego Pan.
— Zaraz
Hoshi? — Oczy Elise otworzyły się szeroko widząc wiszącego brata.
Daisaki
spojrzała w ich stronę. To ich jest jeszcze więcej? Te dzieciaki naprawdę chcą
umrzeć? Wszyscy w pomieszczeniu poczuli to dziwne rwanie w ciele i łańcuchy
puściły trójkę wampirów na ziemię, za to Melancholia stała niewzruszona na
środku. Skoro tyle dusz same do niej przyszło to się naje za pięciu! Mahiru
jeszcze nigdy czegoś takiego nie czuł. Po prostu jego ciało nie chciało go
słuchać, bolało go wszystko, a nawet nie miał siły wrzasnąć, a tym bardziej
podnieść głowę. Raimei zacisnęła pięści próbując się podnieść i to samo robił
Yoda. Muszą działać szybko zanim babka wyssie dusze z Shiroty. Jako jedyny jest
tutaj człowiekiem i jego dusza szybciej wypadnie z ciała niż z reszty.
— Yoda!
— Robi
się! — Nie musiała go więcej zachęcać. Rozłożył dłonie i zaraz z nich uderzyła
wielka fala wody pędząca prosto na Mutsuko. Osaka resztkami siły przywołała
kolejny raz swój oręż uderzając błyskawicą prosto w płynącą wodę. Jeśli to nie
rozproszy na chwilę tej baby to mają przesrane.
Melancholia
odbiła się od ziemi przerywając połączenie.
— Do
zobaczenia następnym razem — Zniknęła w czarnym dymie pozostawiając ich w
rozwalonej Sali.
Kiedy
tylko opadł pył w Sali i włączył się alarm Layla zobaczyła leżącego małego
białego kotka nad którym pochylał się ich najstarszy brat. Muszą się stąd
wynosić zanim przyjedzie policja! Spojrzała na resztę. Mahiru podnosił się
trzymając za klatkę piersiową. To co właśnie przeżył miał nadzieję już nigdy
więcej nie poczuć. Teraz rozumiał skrzywienie ust Osaki na samo wspomnienie o
zjedzeniu duszy. Jeszcze nigdy nie bolało go tak ciało jak teraz.
—
Musimy stąd znikać — Lily pokiwał głową. Jutro Gniew na pewno ich zabije za ten
bałagan. Jest więcej niż pewien. Blondynka podleciała do Hoshiego, który
trzymał nieprzytomną Raimei. Głupia po truciźnie wpakowała się w takie bagno.
To, że w ogóle udało jej się przywołać oręż było niesamowitym wyczynem.
Wolną
ręką wampir Zazdrości rozwalił ścianę i wyskoczyli przez dziurę by zaraz
zniknąć w ciemnej uliczce słysząc już policyjne syreny. Jak tylko wejdą do
budynku nie uwierzą w to co tam zastaną. W sumie gdyby oni byli ludźmi też
pewnie by w to nie uwierzyli. Willmon zniknął zaraz za Daisaki, więc stracili i
części kuli, jak i informatora. Zatrzymali się dopiero pod domem młodego
Aliceina, gdzie większość świateł się paliła. Pewnie ojciec Misono jak i jego
służba nie śpią.
—
Może.. — Męska Nieczystość otworzyła już bramkę, kiedy Hoshi podszedł do Kuro
wciskając mu w ręce Osakę. Chłopak był tak zdziwiony, że prawie ją upuścił.
— Ja..
wracam do Mikuniego — Podał kartkę ze swoim numerem Layli i ukłonił się lekko —
daj mi potem znać co z Raimei. Po dzisiejszej historii jestem więcej niż
pewien, że coś się zmieni.
Nim
ktokolwiek zdążył coś powiedzieć chłopak zniknął pozostawiając po sobie mała
kałużę wody.
— On
zawsze znika zostawiając nas bez odpowiedzi, prawda? — Elise przewróciła
niezadowolona oczami i spojrzała na wampira lenistwa trzymającego dalej śpiącą
kocicę — kto ją opieprza jak wstanie?
________________
Wampirzyca
otworzyła oczy widząc nad sobą baldachim. Co jest do kurwy? Podniosła się do
pozycji siedzącej obserwując pomieszczenie. Łóżko w porównaniu do jej z mieszkania było strasznie wielkie i w
jego miejsce by weszło z 5 ze stancji. Pokój wyglądał jak z osiemnastego wieku
i wszędzie wisiały obrazy bądź stały antyki. Przyłożyła sobie ręce do skroni
próbując przypomnieć ostatnie chwile jak była nieprzytomna i wtedy ją olśniło.
Chared Willmon był jednym z agentów EGAO. Wyskoczyła z łóżka łapiąc za swoją
kurtkę, która wisiała na krześle i naciągnęła szybko buty. Otworzyła drzwi i
próbując znaleźć schody na dół w tym długim korytarzu poznała wreszcie to
miejsce. Była tu jakiś czas temu na bankiecie. To był dom Aliceina. Złapała się
poręczy i zaczęła zbiegać po schodach mijając zdziwioną służbę. Czasami wołała
„ przepraszam” jak kogoś niechcący
szturchnęła. Zatrzymała się przy jadalni gdzie zobaczyła Misono jedzącego
śniadanie i siedzącego obok niego Lily’ego pijącego pewnie jak zwykle kawę.
Chłopcy spojrzeli w stronę wejścia do jadalni, gdzie stała blada Osaka.
—
Radziłbym ci się jeszcze położyć — Alicein słyszał wszystko jak tylko się
obudził — dalej kiepsko wyglądasz Osaka.
— Co z
Mahiru!? — W dupie miała swoje samopoczucie bardziej się liczyło, co z resztą
jej przyjaciół i rodziny — co z resztą?!
—
Spokojnie — Blondyn zaśmiał się pokazując by usiadła obok nich przy stole —
nikomu nic nie jest.
Dziewczyna
posłusznie usiadła czując ulgę w sercu. Nikomu nic nie jest. A jeśli by zginęli
to wszystko jej wina. Zachciało jej się paradowania po nocy w wieżowcach.
—
Niestety Mutsuko zabrała ze sobą..
— Nie
interesuje mnie już kula — Dwójka mężczyzn zdziwiła się jej nagłą zmianą
stosunku do kuli. Wcześniej starali się ją zdobyć za wszelką cenę. Co się
wydarzyło zanim przybiegli z pomocą? — a z tobą Lily wszystko dobrze?
— Och
oczywiście — Wampir zachichotał — Mahiru tylko odrobinę się źle czuł. Śpi na
górze w korytarzu na prawo.
Wampirzyca
wstała z miejsca chcąc już ruszyć w stronę miejsca gdzie leżał brązowowłosy.
—
Dziękuje — Zatrzymała się w drzwiach uśmiechając do nich i wyszła z
pomieszczenia.
Idąc
kolejny raz po schodach znowu zaczęła usilnie myśleć. Za wszelką cenę chcieli
bronić kuli. Takie było ich zadanie zamierzone przez agencję. A teraz? Dalej w
jej głowie tłukły się słowa Chareda mówiące „wam też radziłbym brać stamtąd nogi zapas” Dlaczego? Daisaki też
wiedziała o agencji coś czym się nie podzieliła. O czym wiedzą oni, czego nie
wie ona oraz reszta jej rodziny?
—
Raimei? — Usłyszała i z butów spojrzała przed siebie.
Przed
drzwiami do pokoju stał Kuro, który już naciskał klamkę by chyba z powrotem tam
wejść. Pewnie był w łazience. No tak. Zrobiła głupotę dzisiaj w nocy i wszyscy
mogli mieć przez to przesrane.
—
Przepraszam — Znowu spuściła głowę na swoje buty. Powinna je wreszcie
wyszorować bo wyglądają jak ostatnie nieszczęście.
— To
raczej nie mnie powinnaś przepraszać — Otworzył drzwi do pokoju już za nimi
znikając — wchodzisz?
— Nie
dzięki — Uśmiechnęła się przepraszająco. Nie może zawracać im tyłka. Tym
bardziej, że stąd widać dalej śpiącego nastolatka.” Jak zaraz się nie przymkniesz.. to zacznę żer od tamtego brązowowłosego
smarkacza i jego Servampa”. Melancholia już znała jej czuły punkt i to nie
znaczyło dla niej nic dobrego — idę zaczerpnąć trochę świeżego powietrza.
Wampir
przewrócił oczami. Te baby. Wiecznie niezdecydowane. Odprowadzał jeszcze
dziewczynę wzrokiem, nie będąc pewnym czy powinien za nią iść. Wreszcie jego
sumienie wygrało z lenistwem i zamknął cicho drzwi ruszając w ślad za kobietą.
— Ale
te baby upierdliwe — Włożył ręce do kieszeni mrucząc pod nosem — same z nimi
problemy.
Patrząc na to z perspektywy czasu można powiedzieć, że
rezygnacja z kuli była jedną z moich lepszych decyzji jakie podjęłam.
Ściągnęłam wtedy na siebie gniew Tsurugiego, ale kto by się przejmował? Chłopak
miał wedle mnie i reszty rodziny chore plany o których dopiero mieliśmy się
dowiedzieć.
_____________________
Hello!
Przepraszam za wszelkie błędy w tekście, ale jestem tak padnięta, że prawie nie wiem jak się
nazywam. Mam istny zapierdol i cieszę się, że miałam zapas tekstu :<
Niestety, ale nowy rozdział pojawi się dopiero po moim powrocie z wakacji.
Chyba, że uda mi się go tam jakoś dodać bo Servampa mam jeszcze parę
rozdzialików ^^ Ale cóż to wyjdzie w praniu.
Daruje sobie dzisiaj komentarze do rozdziału, bo mój mózg
woła mnie do łóżka. Jeśli są jakieś rażące błędy w tekście wypomnijcie mi to w
komentarzach, a ja aktualnie idę robić to co kocham najbardziej czyli spanie!
Witam, witam!
OdpowiedzUsuńTak samo jak u Kuro, moje sumienie wygrało dzisiaj z lenistwem i postanowiłam skupić się na błędach.
Do powiedzenia mam tylko jedno: W porównaniu do tego ile różnorodnych błedów było w pierwszych rozdziałach... Teraz jest fantastycznie! Dalej zdarza Ci się zrobić literówkę, albo postawić przecinek w złym miejscu, ale to tyle. I oby tak dalej!
No to teraz to, co wyłapałam:
"Jak tylko ostatnia z dziewczyn położyła się spać. Wampirzyca wyszła po cichu tylni wyjściem od domu wybiegając w ciemną ulicę." ~ To powinno być jedno zdanie i tylnym, nie tylni.
"Musza sobie przypomnieć nazwę firmy." ~ muszą
"Lenistwo wskoczyło na górę pierwsza wywalając z kopniaka drzwi." ~ wskoczyło pierwsza... Musisz wybrać czy to ma być ONO, czy ONA.
To wracając do rozdziału... O boziu Kuro <3 Tak samo Osaka... Nie zaprzeczyła! Nie zaprzeczyła, że jej się ten Leniuch podoba! Kurmei pełną parą ^.^
No to cóż... Weny, udanych wakacji i pozdrawiam ;3
Heeeej :D!
UsuńNo moje niestety przegrało zwłaszcza po prawie dobie pracy przy dokumentach. Tak się kończy praca grafika w finansowości * nie wiem co ja tutaj robie * to Super, że się rozwijam :3
Co do właśnie problemu z tym wybraniem płci. Mam wkoło rozkminę jak to ująć, ale chyba zostawię jako ona. A przy servampie dodam tylko jako On :P Bo na damskie i tak się to nie zmienia.
Kuro walka między lenistwem, a chęcią sumieniem xD Tak to nasz Kuro! No Osaka nie zaprzeczyła! Kurmei jak nic! :D
Dziękuję i także pozdrawiam ^^!
Kurmei :3
OdpowiedzUsuńJak dobrze przeczytać sobie nowy rozdział, kiedy leje deszcz i jest ciemno jak w dupie ;-;
Mutsuko takim bossem, lel xD
Wesołkowych wakacji~ XD
Mutsuko to taki badass nawet nie wiem czy nie jest gorsza od Tsubakiego przez te żarcie duszy xD.. Ale cóż pożyjemy zobaczymy ^-^
UsuńU mnie cały dzień słonko na szczęście.
Dziękuje bardzo :D! Pozdrawiam!