środa, 27 lipca 2016

Rozdział 12 Zmiana priorytetów






Dwójka osób szła powolnym krokiem przez zaciemnioną ulicę. Mężczyzna poprawiając cylinder obserwował wszystko skupionym wzrokiem, nie lubił pałętać się po ciemku. Zawsze miał wrażenie, że zaraz wyskoczy na niego jakaś parszywa morda. Mimo, że jest wampirem i tak się często boi o swoją nieśmiertelność. Spojrzał kątem oka na towarzyszkę idącą obok niego, która najwyraźniej była już nie w tym świecie. Wyglądała jakby nad czymś usilnie rozmyślała.
— Mogę wiedzieć czemu akurat mnie poprosiłaś o pomoc?
Raimei spojrzała w jego stronę widząc skupienie na twarzy najstarszego brata. Kiedy zebranie się skończyło, dziewczyna nabazgrała na chusteczce swój numer telefonu i wepchnęła mu niepostrzeżenie do kieszeni. Wszyscy rozeszli się do swoich domów i Osaka dostała sms’a od Yody. Miała plan, ale nie chciała w to wplątywać reszty i postanowiła wziąć tylko Hoshiego. Włamywał się do wielu miejsc jako wąż, więc teraz także nie powinni mieć zbytnich problemów. Jak tylko ostatnia z dziewczyn położyła się spać. Wampirzyca wyszła po cichu tylni wyjściem od domu wybiegając w ciemną ulicę.
— Jesteś w tym najlepszy Hoshi — Wampir poczuł się miło połechtany przez jej komplement — do tego jeśli pojawi się ktoś nieproszony to ty masz większe szanse niż Layla.
— Sugerujesz, że szybciej znikam? — Zaśmiał się lekko widząc skrzywioną minę siostry. Lubił się z niej zbijać — trzeba było poprosić tego leniwego wampira.
— Mówisz o Kuro? — Właściwie myślała o tym na początku, ale nie chciała ryzykować jego życia jak i Shiroty. Wolała sama się w to wpieprzyć niż by tamtej dwójce coś się stało. Jeśli Mutsuko dalej się pojawia pod budynkiem to ona i Yoda mają większe szanse.
— Martwisz się o niego — Zachichotał ciszej i szturchnął siostrę ramieniem — podoba ci się!
— Mówił ci ktoś kiedyś, że jesteś debilem? — Jej brat to prawdziwy kretyn. Ma już tyle lat, a zachowuje się dalej jak rozbestwiony nastolatek.
— Oj przestań — Stanął przed nią wyciągając broń — pasowalibyście do siebie! Flegmatyk i choleryczka.
Zazdrość z jednej strony wyglądał jakby się zbijał, ale mówił to bardzo poważnie. Od sytuacji z Gniewem dziewczyna trzyma się z dala od płci przeciwnej. Chyba, że chodzi o współpracę wtedy nie ma problemu. Raimei westchnęła mijając go. Pomyliła się, mogła iść kurwa sama! Wyszli zza ciemnej uliczki stając przed wielkim oszklonym wieżowcem z podpisem „ Serria Company”. Był tak wysoki, że Osaka jak nic mogła się zgubić na piętrach. Przecież poszukiwanie małego odłamka zajmie im wieki!
— Skąd w ogóle masz ten adres? — Yoda spojrzał podejrzliwie na siostrę widząc przerażenie w jej oczach. No cóż 42 piętra do przeszukania. Będą mieli cudowną pracowitą noc.
— The Mother nie ściągnęła z siebie plakietki — Pokręciła głową próbując pozbyć się wcześniejszego szoku i postawiła już stopę by być bliżej wejścia — reszta to wujek google. Ruszajmy.
No może być dumny ze swojej spostrzegawczej siostrzyczki! Jeśli czegoś nie wiesz potrzebujesz kogoś kto znajdzie dla ciebie te informacje, a jego pierwsza siostra była w tym jedną z lepszych. Layla miała szczęście, że dla niej było przeznaczone partnerowanie Lenistwu. Doszli do szklanych drzwi zaglądając po cichu. Pierwsza rzecz co już im się nie spodobała to było puste biurko w ochronie.
— Czyśmy się spóźnili? — Czarnowłosy otworzył drzwi i wbiegli do środka.
Raimei zajrzała za biurko i zobaczyła leżącego mężczyznę. Nie trzeba było być lekarzem by wiedzieć, że z niego już nic nie będzie. Te zamglone oczy oznaczały tylko jedno.
— Zjedzona dusza.. — Yoda słysząc to drgnął. Mutsuko.. Już tu jest? — chodź zaczynamy od pierwszego piętra.
— Ładujesz nas w kłopoty siostro.. — Hoshi westchnął ładując już swoje ukochane uzi. Jeśli zobaczy jakikolwiek cień strzela od razu.


______________


Mahiru nie mógł spać i kręcił się po łóżku przez co zwalił wampira, który spał na krawędzi łóżka. Słysząc głośny miauk poderwał się do pozycji siedzącej i spojrzał na ziemię, gdzie leżał w swojej ludzkiej już formie Kuro pocierając się po obolałej głowie.
— Przepraszam Kuro — Nastolatek podrapał się zakłopotany po głowie. Wampir miał już mu coś odpowiedzieć, gdy usłyszał grający telefon. O tej porze? Przecież jest pierwsza w nocy! Podniósł komórkę poznając numer Storm. O co chodzi? — halo?
Mahiru nie ma u was Raimei!? — Oczy chłopaka otworzyły się szeroko na zdenerwowany głos dziewczyny za to jego wampir patrzył na niego wyczekująco. Przecież wszyscy rozeszli się do domów. Sam widział jak Lenistwo w towarzystwie swoich sióstr wracała do domu. Chyba, że..
— Przecież nie zna adresu.. — Mówił bardziej do siebie jednak ich czujne uszy od razu uchwyciły jego rozmyślania.
Jakiego adresu? — Servamp Nieczystości pierw zapytał zanim zrozumiała o co mu chodzi — to nie jest możliwe Mahiru. Ona nie wspominała o adresie.
Plakietka! — W telefonie dało się słyszeć głos Elise — The Mother miała na sobie plakietkę z nazwą jakiejś firmy.
Shirota wyskoczył z łóżka mijając dalej leżącego wampira i złapał szybko za spodnie nie rozłączając się jeszcze. Musza sobie przypomnieć nazwę firmy. Chyba, że.. zadzwonią do Lily’ego! On ma kontakt z Gniewem!
— Layla spotkajmy się pod rezydencją Misono — W biegu zakładał już koszulkę na siebie — tylko Lily może nam aktualnie pomóc ją znaleźć!

______________


Dwójka wampirów biegała po piętrach sprawdzając każde drzwi. I tak jak Osaka myślała wszystkie pokoje były już poniszczone. Zdecydowanie Daisaki nie opierdzielała się przez ten cały czas. Musiała zdobyć całe plany budynku. Najgorsze w tym wszystkim było to, że znaleźli już koło dziesięciu martwych ochroniarzy. Jak tak w ogóle można?!
— Musi być wściekła.. — Hoshi zaciskał ręce na broniach otwierając kolejne drzwi — zabić tyle ludzi..
— Tego lekarze już na pewno nie wytłumaczą — Głos Raimei był jakby bardziej przygaszony. Brat westchnął i poklepał ją po ramieniu w geście pocieszenia. Szkoda mu było dziewczyny. Za bardzo brała odpowiedzialność za nich wszystkich. Co ona mogła zrobić? Przecież nie zakaże Mutsuko jedzenia. Sami mogą zrobić za obiad jeśli nie będą do końca uważni.
— Chodźmy dalej — Usłyszeli huk z piętra wyżej i jak poparzeni ruszyli biegiem na górę po schodach.
Lenistwo wskoczyło na górę pierwsza wywalając z kopniaka drzwi. Mebel odchylił się robiąc dziurę w ścianie i wypadając z zawiasów. Przez chwilę przyciemnione korytarze nic nie pokazywały. Raimei niepewnie ruszyła przed siebie słysząc jak jej buty uderzają po posadzkę. Zaraz do niej dołączył jej brat i we dwoje szli milcząc przez budynek. Ktoś tu był i byli tego pewni. Starszy wampir trzymał broń w pogotowiu by w razie wypadku ochronić młodszą siostrę. Nie spodziewał się tutaj ostatniej siostry, ale ktoś na pewno myszkował na tym piętrze. Nagle się zatrzymali widząc postać pochylającą się nad urwaną windą. Wampirzyca od razu go poznała. To był Chared Willmon.
— O żyjesz — Odwrócił się w ich stronę i spojrzał na Lenistwo — niesamowite.
— Ty gnojku.. — Z ust Osaki wyrwał się cichy warkot jak drapieżcy gotowego rzucić się na ofiarę. Yoda nie do końca rozumiał kim jest facet przed nimi, ale wycelował w niego bronią. Skoro jego siostra tak reaguje na tego nastolatka to on też się przygotuje.
— Lenistwo i Zazdrość — On wcale nic sobie z tego nie robiąc uśmiechnął się uroczo przekrzywiając głowę — ostatnio spotkałem waszą najmłodszą siostrę. Muszę przyznać jest bardzo ładna.
Raimei przywołała oręż i zamachnęła miotłą wysyłając w jego stronę falę błyskawic. Wampir odbił się od ziemi pojawiając przy dodatkowych schodach na górę. Pokazał im język i zaczął po nich wbiegać. Dwójka rodzeństwa ruszyła za nim. Osaka już miała tysiące wyobrażeń gdzie powiesi jego głowę jak go już dorwie. Wtedy już jej nie będzie potrzebny obraz. Powiesi gnoja u nich nad drzwiami!
Chared wpadł do  pomieszczenia rozglądając się. Ale nie miał chwili wytchnienia, bo wampirzyca rzuciła się na niego w kociej formie rozcinając mu twarz. Poczuła uderzenie w bok i odleciała kawałek wracając do swojej ludzkiej postaci lądując na biurku oraz wywalając się z nim przez co wszystkie dokumenty wzbiły się w powietrze. Jutro jak nic sprzątaczki będą miały dużo roboty. Hoshi nie miał zamiaru się z nim chrzanić wycelował bronią w jego rękę i trafił ją bez problemu. Fioletowo włosy syknął łapiąc się za nią chwiejąc przy tym. Z dwójką Servampów nie ma najmniejszych szans. Wtedy huknęły drzwi i cała trójka zatrzymała się na swoich miejscach. Przy framudze stała niezadowolona Melancholia obserwując ich spod mrużonych powiek.
— Więc to wy narobiliście tyle hałasu — Poprawiła swoje krótkie włosy i nim którekolwiek zdążyło się ruszyć zawiśli trzymani przez jej łańcuchy — co za dzieciarnia..
Ruszyła przez pokój zatrzymując się przy Willmonie. Uśmiechnęła się brutalnie i zerwała słoiczek, który dalej miał na szyi. Stanęła na środku oglądając cała trzymaną trójkę.
— Oddawaj to.. — Raimei już miała kompletnie w dupie, że ta baba może ją teraz zjeść. Namęczyli się by zdobyć te okruchy i ma je teraz tak każdemu oddać? Kurwa niedoczekanie.
Ostatnia siostra podeszła do niej przejeżdżając ręką po jej twarzy.
— Radziłabym ci być grzeczna siostro — Jej oschły głos powodował dreszcz na ciele — bo wystarczy jeden całus, a z twojej duszy nic nie zostanie.
— I z honoru też nie — Zazdrość nie zdążyła się ugryźć w język. Te całowanie w usta kobiet było.. no takie lesbijskie no.. A jako, że jego siostra nienawidziła tego to na pewno nie tylko z duszy by ją ograbiła. Teraz można sobie wyobrazić rozpacz wampirzycy gdy zginie pocałowana przez kobietę.
— Widzę, że poczucie humoru dalej cię trzyma bracie — Dało się wyczuć w jej głosie nutkę ironii i wampir prychnął ubawiony. Może zginąć teraz, ale chociaż się ponabija w tych ostatnich minutach życia — już dzisiaj się najadłam, więc się nie martwcie.
— Jak zżarłaś pół personelu to nie dziwne.. — Osaka szarpała się próbując wydostać z cisnących ją łańcuchów.
— Jak zaraz się nie przymkniesz.. to zacznę żer od tamtego brązowowłosego smarkacza i jego Servampa co chodzą po dole budynku — Oczy wampirzycy otworzyły się szeroko. Mahiru i Kuro tutaj? Co oni tutaj robią? — chyba im bardzo zależy by cię znaleźć siostrzyczko. Ale na razie przyszłam porozmawiać z tobą Charedzie. Może byś się im tak przedstawił, co?
Willmon zacisnął wargi. Widział ten bezczelny uśmiech u tej kobiety. Czekała tylko na to.
— Naprawdę myślisz, że mnie zastraszysz? — Odwzajemnił jej uśmiech mrużąc oczy — przecież jesteśmy z tej samej agencji. Wiem o tobie więcej niż ty sama.

________________


Grupa na dole biegała po salach szukając choćby najmniejszego śladu po wampirzycy, ale jak na razie trafiali tylko na ciała. Layla była coraz bardziej spanikowana zdając sobie doskonale sprawę co się stało z tymi wszystkimi nieżyjącymi już ludźmi.
— Zabiję ją jak ją znajdziemy! — Yuki warczała pod nosem. Jak głupie tego nie zauważyły?
— Gorzej jak już nie żyje — Elise przerzucała dokumenty odnajdując kolejne ciała. Kuro zatrzymał się przy schodach prowadzących na górne piętro i coś go tknęło. Nim reszta się obejrzała wampir już biegł na górę.

________________

— EGAO? — Nigdy nie widziała tego chłopaka u nich w agencji. A przecież Pycha spędziła tam większość swojego wampirzego życia. Jak usłyszała o Charedzie powinna go od razu skojarzyć — ty pracujesz w naszej agencji?!
— Pracowałem — Poprawił się uśmiechając szeroko — wam też radziłbym brać nogi zapas stamtąd.
Mutsuko stała dalej przy fioletowowłosym trzymając miecz przy jego gardle. Niech wyśpiewa im wszystko i będzie mogła w spokoju zabić całą trójkę. Nie może sobie odmówić szoku wymalowanego na twarzy tamtej smarkuli. Następne sytuacje leciały bardzo szybko. Do pomieszczenia wpadł Kuro, a za nim jego Pan.
— Zaraz Hoshi? — Oczy Elise otworzyły się szeroko widząc wiszącego brata.
Daisaki spojrzała w ich stronę. To ich jest jeszcze więcej? Te dzieciaki naprawdę chcą umrzeć? Wszyscy w pomieszczeniu poczuli to dziwne rwanie w ciele i łańcuchy puściły trójkę wampirów na ziemię, za to Melancholia stała niewzruszona na środku. Skoro tyle dusz same do niej przyszło to się naje za pięciu! Mahiru jeszcze nigdy czegoś takiego nie czuł. Po prostu jego ciało nie chciało go słuchać, bolało go wszystko, a nawet nie miał siły wrzasnąć, a tym bardziej podnieść głowę. Raimei zacisnęła pięści próbując się podnieść i to samo robił Yoda. Muszą działać szybko zanim babka wyssie dusze z Shiroty. Jako jedyny jest tutaj człowiekiem i jego dusza szybciej wypadnie z ciała niż z reszty.
— Yoda!
— Robi się! — Nie musiała go więcej zachęcać. Rozłożył dłonie i zaraz z nich uderzyła wielka fala wody pędząca prosto na Mutsuko. Osaka resztkami siły przywołała kolejny raz swój oręż uderzając błyskawicą prosto w płynącą wodę. Jeśli to nie rozproszy na chwilę tej baby to mają przesrane.
Melancholia odbiła się od ziemi przerywając połączenie.
— Do zobaczenia następnym razem — Zniknęła w czarnym dymie pozostawiając ich w rozwalonej Sali.
Kiedy tylko opadł pył w Sali i włączył się alarm Layla zobaczyła leżącego małego białego kotka nad którym pochylał się ich najstarszy brat. Muszą się stąd wynosić zanim przyjedzie policja! Spojrzała na resztę. Mahiru podnosił się trzymając za klatkę piersiową. To co właśnie przeżył miał nadzieję już nigdy więcej nie poczuć. Teraz rozumiał skrzywienie ust Osaki na samo wspomnienie o zjedzeniu duszy. Jeszcze nigdy nie bolało go tak ciało jak teraz.
— Musimy stąd znikać — Lily pokiwał głową. Jutro Gniew na pewno ich zabije za ten bałagan. Jest więcej niż pewien. Blondynka podleciała do Hoshiego, który trzymał nieprzytomną Raimei. Głupia po truciźnie wpakowała się w takie bagno. To, że w ogóle udało jej się przywołać oręż było niesamowitym wyczynem.
Wolną ręką wampir Zazdrości rozwalił ścianę i wyskoczyli przez dziurę by zaraz zniknąć w ciemnej uliczce słysząc już policyjne syreny. Jak tylko wejdą do budynku nie uwierzą w to co tam zastaną. W sumie gdyby oni byli ludźmi też pewnie by w to nie uwierzyli. Willmon zniknął zaraz za Daisaki, więc stracili i części kuli, jak i informatora. Zatrzymali się dopiero pod domem młodego Aliceina, gdzie większość świateł się paliła. Pewnie ojciec Misono jak i jego służba nie śpią.
— Może.. — Męska Nieczystość otworzyła już bramkę, kiedy Hoshi podszedł do Kuro wciskając mu w ręce Osakę. Chłopak był tak zdziwiony, że prawie ją upuścił.
— Ja.. wracam do Mikuniego — Podał kartkę ze swoim numerem Layli i ukłonił się lekko — daj mi potem znać co z Raimei. Po dzisiejszej historii jestem więcej niż pewien, że coś się zmieni.
Nim ktokolwiek zdążył coś powiedzieć chłopak zniknął pozostawiając po sobie mała kałużę wody.
— On zawsze znika zostawiając nas bez odpowiedzi, prawda? — Elise przewróciła niezadowolona oczami i spojrzała na wampira lenistwa trzymającego dalej śpiącą kocicę — kto ją opieprza jak wstanie?

________________

Wampirzyca otworzyła oczy widząc nad sobą baldachim. Co jest do kurwy? Podniosła się do pozycji siedzącej obserwując pomieszczenie. Łóżko w porównaniu do  jej z mieszkania było strasznie wielkie i w jego miejsce by weszło z 5 ze stancji. Pokój wyglądał jak z osiemnastego wieku i wszędzie wisiały obrazy bądź stały antyki. Przyłożyła sobie ręce do skroni próbując przypomnieć ostatnie chwile jak była nieprzytomna i wtedy ją olśniło. Chared Willmon był jednym z agentów EGAO. Wyskoczyła z łóżka łapiąc za swoją kurtkę, która wisiała na krześle i naciągnęła szybko buty. Otworzyła drzwi i próbując znaleźć schody na dół w tym długim korytarzu poznała wreszcie to miejsce. Była tu jakiś czas temu na bankiecie. To był dom Aliceina. Złapała się poręczy i zaczęła zbiegać po schodach mijając zdziwioną służbę. Czasami wołała „ przepraszam” jak kogoś niechcący szturchnęła. Zatrzymała się przy jadalni gdzie zobaczyła Misono jedzącego śniadanie i siedzącego obok niego Lily’ego pijącego pewnie jak zwykle kawę. Chłopcy spojrzeli w stronę wejścia do jadalni, gdzie stała blada Osaka.
— Radziłbym ci się jeszcze położyć — Alicein słyszał wszystko jak tylko się obudził — dalej kiepsko wyglądasz Osaka.
— Co z Mahiru!? — W dupie miała swoje samopoczucie bardziej się liczyło, co z resztą jej przyjaciół i rodziny — co z resztą?!
— Spokojnie — Blondyn zaśmiał się pokazując by usiadła obok nich przy stole — nikomu nic nie jest.
Dziewczyna posłusznie usiadła czując ulgę w sercu. Nikomu nic nie jest. A jeśli by zginęli to wszystko jej wina. Zachciało jej się paradowania po nocy w wieżowcach.
— Niestety Mutsuko zabrała ze sobą..
— Nie interesuje mnie już kula — Dwójka mężczyzn zdziwiła się jej nagłą zmianą stosunku do kuli. Wcześniej starali się ją zdobyć za wszelką cenę. Co się wydarzyło zanim przybiegli z pomocą? — a z tobą Lily wszystko dobrze?
— Och oczywiście — Wampir zachichotał — Mahiru tylko odrobinę się źle czuł. Śpi na górze w korytarzu na prawo.
Wampirzyca wstała z miejsca chcąc już ruszyć w stronę miejsca gdzie leżał brązowowłosy.
— Dziękuje — Zatrzymała się w drzwiach uśmiechając do nich i wyszła z pomieszczenia.
Idąc kolejny raz po schodach znowu zaczęła usilnie myśleć. Za wszelką cenę chcieli bronić kuli. Takie było ich zadanie zamierzone przez agencję. A teraz? Dalej w jej głowie tłukły się słowa Chareda mówiące „wam też radziłbym brać stamtąd nogi zapas” Dlaczego? Daisaki też wiedziała o agencji coś czym się nie podzieliła. O czym wiedzą oni, czego nie wie ona oraz reszta jej rodziny?
— Raimei? — Usłyszała i z butów spojrzała przed siebie.
Przed drzwiami do pokoju stał Kuro, który już naciskał klamkę by chyba z powrotem tam wejść. Pewnie był w łazience. No tak. Zrobiła głupotę dzisiaj w nocy i wszyscy mogli mieć przez to przesrane.
— Przepraszam — Znowu spuściła głowę na swoje buty. Powinna je wreszcie wyszorować bo wyglądają jak ostatnie nieszczęście.
— To raczej nie mnie powinnaś przepraszać — Otworzył drzwi do pokoju już za nimi znikając — wchodzisz?
— Nie dzięki — Uśmiechnęła się przepraszająco. Nie może zawracać im tyłka. Tym bardziej, że stąd widać dalej śpiącego nastolatka.” Jak zaraz się nie przymkniesz.. to zacznę żer od tamtego brązowowłosego smarkacza i jego Servampa”. Melancholia już znała jej czuły punkt i to nie znaczyło dla niej nic dobrego — idę zaczerpnąć trochę świeżego powietrza.
Wampir przewrócił oczami. Te baby. Wiecznie niezdecydowane. Odprowadzał jeszcze dziewczynę wzrokiem, nie będąc pewnym czy powinien za nią iść. Wreszcie jego sumienie wygrało z lenistwem i zamknął cicho drzwi ruszając w ślad za kobietą.
— Ale te baby upierdliwe — Włożył ręce do kieszeni mrucząc pod nosem — same z nimi problemy.




Patrząc na to z perspektywy czasu można powiedzieć, że rezygnacja z kuli była jedną z moich lepszych decyzji jakie podjęłam. Ściągnęłam wtedy na siebie gniew Tsurugiego, ale kto by się przejmował? Chłopak miał wedle mnie i reszty rodziny chore plany o których dopiero mieliśmy się dowiedzieć.


_____________________

Hello!
Przepraszam za wszelkie błędy w tekście, ale jestem  tak padnięta, że prawie nie wiem jak się nazywam. Mam istny zapierdol i cieszę się, że miałam zapas tekstu :< Niestety, ale nowy rozdział pojawi się dopiero po moim powrocie z wakacji. Chyba, że uda mi się go tam jakoś dodać bo Servampa mam jeszcze parę rozdzialików ^^ Ale cóż to wyjdzie w praniu.




Daruje sobie dzisiaj komentarze do rozdziału, bo mój mózg woła mnie do łóżka. Jeśli są jakieś rażące błędy w tekście wypomnijcie mi to w komentarzach, a ja aktualnie idę robić to co kocham najbardziej czyli spanie!




4 komentarze:

  1. Witam, witam!
    Tak samo jak u Kuro, moje sumienie wygrało dzisiaj z lenistwem i postanowiłam skupić się na błędach.
    Do powiedzenia mam tylko jedno: W porównaniu do tego ile różnorodnych błedów było w pierwszych rozdziałach... Teraz jest fantastycznie! Dalej zdarza Ci się zrobić literówkę, albo postawić przecinek w złym miejscu, ale to tyle. I oby tak dalej!

    No to teraz to, co wyłapałam:
    "Jak tylko ostatnia z dziewczyn położyła się spać. Wampirzyca wyszła po cichu tylni wyjściem od domu wybiegając w ciemną ulicę." ~ To powinno być jedno zdanie i tylnym, nie tylni.
    "Musza sobie przypomnieć nazwę firmy." ~ muszą
    "Lenistwo wskoczyło na górę pierwsza wywalając z kopniaka drzwi." ~ wskoczyło pierwsza... Musisz wybrać czy to ma być ONO, czy ONA.

    To wracając do rozdziału... O boziu Kuro <3 Tak samo Osaka... Nie zaprzeczyła! Nie zaprzeczyła, że jej się ten Leniuch podoba! Kurmei pełną parą ^.^
    No to cóż... Weny, udanych wakacji i pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heeeej :D!
      No moje niestety przegrało zwłaszcza po prawie dobie pracy przy dokumentach. Tak się kończy praca grafika w finansowości * nie wiem co ja tutaj robie * to Super, że się rozwijam :3

      Co do właśnie problemu z tym wybraniem płci. Mam wkoło rozkminę jak to ująć, ale chyba zostawię jako ona. A przy servampie dodam tylko jako On :P Bo na damskie i tak się to nie zmienia.

      Kuro walka między lenistwem, a chęcią sumieniem xD Tak to nasz Kuro! No Osaka nie zaprzeczyła! Kurmei jak nic! :D

      Dziękuję i także pozdrawiam ^^!

      Usuń
  2. Kurmei :3

    Jak dobrze przeczytać sobie nowy rozdział, kiedy leje deszcz i jest ciemno jak w dupie ;-;
    Mutsuko takim bossem, lel xD

    Wesołkowych wakacji~ XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mutsuko to taki badass nawet nie wiem czy nie jest gorsza od Tsubakiego przez te żarcie duszy xD.. Ale cóż pożyjemy zobaczymy ^-^

      U mnie cały dzień słonko na szczęście.
      Dziękuje bardzo :D! Pozdrawiam!

      Usuń