sobota, 30 lipca 2016

Rozdział 13 Powiązania







Rezydencja Aliceinów była strasznie wielka. Każdy, kto mieszka w małym domku zgubiłby się tutaj po paru chwilach. Jednak ona znała jedno miejsce, które znalazła tutaj jeszcze podczas balu. Niby prawie cały bankiet spędziła w towarzystwie leniwego wampira, ale kiedy on wreszcie przysnął na krześle postanowiła trochę pogrzebać. Zobaczyła już te piękne krzewy z różami i nachyliła się nad jednym z nich. Ciekawe, kto dba o te ten ogród? Jest przepiękny. Namalować coś takiego to jest dopiero sztuka. Usiadła na kamiennym bloku od fontanny i pogrążyła się znowu w rozmyślaniach. Wszystko coraz bardziej się pieprzy. Jest coraz więcej pytań, a coraz mniej odpowiedzi. Ich agencja coś ukrywa przed nimi. Tylko pytanie, co?
— Nie byłeś w pokoju Mahiru? — Zdziwiona Osaka pomrugała parę razy widząc Servampa nastolatka, który położył się w cieniu zamieniając z powrotem w ludzką formę.
— A nie mogę siedzieć tutaj? — Uchylił jedno oko czując się odrobinę urażony. Nie dość, że przyszedł to jeszcze ona go wygania. Baby to naprawdę dziwne stworzenia.
— Nie, ja nic do tego nie mam — W duchu była mu wdzięczna, że przyszedł za nią. Chociaż wiedziała, że on i Lily się na nią nie gniewają za nocą eskapadę — Kuro mogę się ciebie poradzić?
— Jak mam być szczery — Spojrzał na nią w ogóle nie zmieniając swojej mimiki twarzy — zacznij mieć więcej rzeczy w dupie. Bo sama wpędzasz się w kłopoty.
— Ale z ciebie Sherlock — Westchnęła krzyżując dłonie na piersiach.
— Chodź sama zobaczysz, że to całkiem przyjemne — Poklepał miejsce obok siebie. Mimo, że miał znudzony ton jakby to wszystko było zwykłą farsą. To i tak wampirzyca wstała podchodząc do Sleepy Asha.
Niepewnie usiadła obok niego by zaraz się położyć. Spojrzała przed siebie widząc jak gałęzie drzewa leniwie bujały się to w lewo to w prawo, co jakiś czas przepuszczając odrobinę światła słońca. Rzeczywiście patrząc tak na to i czując przyjemny zapach kwiatów można się zrelaksować. W tym momencie wszystkie problemy wydawały się całkiem błahe. Właśnie tak wygląda życie Kuro? Czy właśnie ona powinna być taka? Zamknęła oczy próbując skupić się na świętym spokoju. Może tego potrzebowała w tej chwili? Męskie lenistwo zdziwiło się tak szybką ciszą, więc otworzył oczy i spojrzał w jej stronę. Wampirzyca spała. Zabawne, a to niby on jest z tych „szybkich”. „Po dzisiejszej historii jestem więcej niż pewien, że coś się zmieni”, co mógł mieć na myśli jej brat? Nachylił się nad śpiącą Osaką przyglądając się jej zainteresowaniem. Widać było na pierwszy rzut oka, że dalej była wykończona ostatnimi wydarzeniami. Pierw ten jad, a później siostra. Jak zwykle było czuć od niej maliny, więc to było dla niego jak znak rozpoznawczy. Kiedy czuć maliny znaczy, że idzie Raimei. Patrzył się na jej zmęczoną twarz. Nigdy wcześniej jej się w sumie tak nie przyglądał i teraz może stwierdzić, że była bardzo ładna.
— Może powinienem nie przeszkadzać? — Wampir zamarł słysząc ubawiony głos swojego najmłodszego brata i wyrwał się z rozmyślań. Z jego strony musiało to wyglądać inaczej niż naprawdę było.
Blondyn chichotał pod nosem, kiedy jego najstarszy brat odsunął się odrobinę od śpiącej Osaki i usiadł po turecku przy wampirzycy.
— Może zaniesiemy ją do pokoju? — Nieczystość spodziewała się, że tak się to skończy. Już w jadalni wyglądała jak duch będąc bardzo bladą nawet jak na wampira.
Niebiesko włosy pokręcił przecząco głową. Sama przyszła tutaj do ogrodu. Widać nie miała ochoty spać w pokoju. Świeże powietrze dobrze jej zrobi. Lily zrobił zmartwioną minę patrząc na śpiącą dziewczynę.
— Dzisiaj w jadalni — Jego wzrok znowu spoczął na bracie — powiedziała nam coś dziwnego. Przestały ją interesować części kuli, które zbierali.
Lenistwo westchnęło i kolejny raz ułożyło się na trawie obok śpiącej Osaki mając zamiar samemu przysnąć. Skoro Mahiru śpi to i on może sobie odpocząć, jednak wiszący nad nim najmłodszy brat chyba nie miał zamiaru odpuścić.
— Znajdźmy tego pozytywny aspekt — Blondyn obserwował go bacznie — wreszcie zaczyna się zachowywać jak prawdziwe lenistwo. Ma coś w dupie.

____________________

Shirota zaczął powoli otwierać oczy czując się naprawdę kiepsko. Pierwszą jego myślą było jak najszybciej wybiec do łazienki, bo był bliski zwymiotowania nawet tutaj. Wyskoczył jak szaleniec z pokoju kierując się do pierwszego lepszego pomieszczenia sanitarnego trzymając rękę przy ustach. Wpadając do toalety prawie potknął się o złotą umywalkę, która jak na złość postawiona była na środku. Tak, więc twarzą przywitał się dosłownie z muszlą klozetową. Może to i dobrze, bo dłużej nie mógł trzymać swojego wczorajszego jedzenia w żołądku. Jeśli tak czują się osoby, które mały dusze poza organizmem to tego nigdy więcej nie chce przeżywać.
— Mahiru wszystko dobrze? — Chłopak wychodząc z toalety usłyszał dobrze znany mu głos i odwrócił w jego stronę głowę. Osaka przyglądała mu się badawczo jakby szukała jakiś oznak złego samopoczucia. Jak ma być w porządku jak rzygał lądując gębą w kiblu. Uśmiechnął się słabo nie chcąc okazać po sobie tego, co czuł.
— Tak… widziałaś może Kuro?
— Śpi w ogrodzie pod drzewem — Pokazała do tyłu ręką celując kciukiem w okno — chyba taka odległość wam nie zaszkodzi. Jesteś potwornie blady.. Może powinieneś się jeszcze położyć?
— Nie, nic mi nie jest — Minął szybko wampirzyce zakładając po drodze szybko buty. To on tu życie oddaje, a jego wampir chrapie sobie w najlepsze w ogrodzie Misono? Zabije kota! Zatrzymał się na pół schodku odwracając głowę jeszcze w stronę dziewczyny.
Osaka jak stała tak dalej nie zmieniła pozycji patrząc w jego stronę. Mógłby przysiąc, że przez jej twarz przebiegła lekka nuta zmartwienia. Czuje się winna za nocną eskapadę? Szybko wyrzucił te myśl z głowy i ruszył biegiem po schodach w dół by dorwać swojego Servampa.
Zatrzymał się dopiero pod drzewem gdzie smacznie drzemał sobie Kuro. I to ma być niby ten najstarszy i najpotężniejszy wampir? Już prędzej by uwierzył, że Raimei jest od niego silniejsza!
— Kuro! — Złapał wampira za manatki wystawiając na słońce, przez co wampir skończył, jako kot. Uchylił jedno oko wyraźnie niezadowolony z tak brutalnej pobudki.
— Wstałeś Mahiru? — Nawet teraz można było usłyszeć jego głośny ziew między pytaniem. Otworzył drugie oko i spojrzał powoli w bok jakby oczekiwał zobaczyć tam jeszcze drugie Lenistwo — a gdzie Raimei?
— Minąłem się z nią na korytarzu. To właśnie ona mi powiedziała gdzie cię znaleźć — To było dość dziwne. Jego wampir zamiast narzekać na pobudkę jak to miał w zwyczaju zaczął pytać o Osakę. No nie znowu zaczyna chrapać! Chłopak westchnął biorąc kota w ręce i ruszył powrotną drogą do rezydencji. Powinien zaraz wrócić do domu, bo jak wujek zobaczy jego brak będzie problem.
Wszedł do pomieszczenia słysząc dość głośne krzyki i zatrzymał się przy futrynie patrząc ze swoim Servampem w stronę hałasu. Z drugiego pomieszczenia wyszedł także Lily z Misono patrząc w górę schodów. Po chwili na ich szczycie pojawiła się Raimei unikając w ostatniej chwili kosy wymierzonej w jej stronę.
— Daj spokój Laylo! Przecież przepraszałam! — Zeskoczyła z przedmiotu biegnąc już po schodach.
— Mogliście z Hoshim zginąć! Debile z was! — Zaczęła zbiegać za nią po schodach kolejny raz z podniesioną kosą do góry.
— Jak mówiłam o opieprzaniu nie chodziło mi o pozbawianie jej głowy! — Żeńska Pycha pojawiła się na szczycie schodów także zlatując po nich szybko by ratować pierwszą siostrę.
Chłopcy stojący na dole nie wiedzieli do końca, co mają robić. Storm zawsze była łagodna i to ona raczej starała się wszystkich uspokajać, a teraz właśnie ona próbuje uciąć głowę partnerce. Osaka chyba się wkurzyła, bo zatrzymała się w pół kroku odchylając do tyłu i nogą zablokowała ostrą broń. Nieczystość wcale nic sobie z tego nie robiąc podcięła jej drugą nogę i dziewczyna runęła na ziemię pocierając tył czaszki. Jak nic będzie miała guza. W ostatniej dosłownie chwili zamieniła się w białego kotka odskakując w bok przybierając znowu swoją ludzką postać. Kosa łupnęła o ziemię robiąc w niej dziurę.
— Ej! Moja podłoga! — Nastolatek może zdzierżyć wampirze wojny, ale to niech robią na podwórzu.
— Ty się martw o Raimei, a nie o podłogę! — Shirota złapał swojego Servampa i rzucił nim w stronę dziewcząt — Kuro zrób coś!
— Co ja cudotwórca? — Przyjmując swoją ludzką postać upadł na ziemię pomiędzy dwoma wampirzycami i tylko cud sprawił, że obydwie się zatrzymały.
— Odsuń się Kuro! — Żyłka na czole Layli pulsowała niebezpiecznie. Kobieta była bliska granicy swojej cierpliwości i można wręcz powiedzieć, że już ją minęła skoro chce zabić siostrę. Jak Servamp usłyszał tylko ten syk jego ciało przeszedł dreszcz. Zdecydowanie ona była straszniejsza niż Lily. Straszniejsza niż Osaka.
— Uspokójcie się obydwie! — Yuki wpadła przez drzwi z rozdartą koszulą, a z prawej strony sikała jej krew. Musiała stracić całe ramię.
— To ona lata z kosą jak debil! — Raimei pokazała oskarżająco palcem w stronę ziemnej partnerki. Najmłodsza z sióstr przewróciła oczami i po chwili dziura gdzie powinno być ramię zamroziła się. Na jej miejscu zaraz pojawiło się nowe ramię. Czuje się jak w przedszkolu. Przedszkolu specjalnej troski.
Elise stanęła obok Kuro, co musiało śmiesznie wyglądać. On nawet siedząc był przy niej wyższy. Poprawiła swoje szkiełko tupiąc nerwowo stopą. Może i była młodsza od Layli, ale na litość Boską ta kobieta była usposobieniem łagodności! Niech nie lata z tą kosą jak psychopatka, bo o to by szybciej posądziła Osakę niż Storm. Także podwładni męskiej Nieczystości zaczęli wyglądać z pokoi próbując dowiedzieć się, co to za raban. Wampirzyca chyba zrozumiała, że narobiła więcej chaosu niż powinna. Opuściła rękę z bronią, która zaraz rozpłynęła się w powietrzu i skrzyżowała dłonie. To, że schowała kosę wcale nie oznacza, iż się uspokoiła.
— Powiedziałam — Ton Osaki zrobił się ostrzejszy niż jak przed chwilą pokazywała placem w stronę Layli — ja już kończę z agencją. Jest zbyt wiele niedomówień i tylko my nie wiemy, co tam się wyrabia.
— Wyrabia?— Wampirzyca zmrużyła groźnie oczy — powiedz po prostu, że masz już dość robienia za chłopca na posyłki i będzie szybciej. Bez kuli nie wrócimy do domu!
— Kto tamten świat nazywał domem ten go nazywał — Raimei włożyła ręce do kieszeni odwzajemniając tak samo miłe spojrzenie w stronę siostry — ja tam nie czuje z nim powiązania.
Zapadła cisza i już nawet zszokowana Inaba spojrzała w stronę pierwszej siostry. Czegoś takiego się nie spodziewała. Może powinni to całkowicie przerwać zanim padnie jeszcze więcej przykrych słów, ale chyba nie musieli. Osaka jak stała tak nim ktokolwiek zareagował minęła szybko grupę dzieci stojącą przy drzwiach zamieniając się z powrotem w kota i ginąc wśród nich. Zdecydowanie ta przemiana jest jedną z najbardziej upierdliwych rzeczy. Co ciekawsze nawet Kuro nie ruszył się z miejsca jak reszta obserwując drzwi, za którymi zniknęła dziewczyna.
— Czy wy też wyczuwacie problem w powietrzu? — Stevens chcąc przerwać tą dziwną ciszę postanowiła zwrócić na to uwagę.
— Coś złego musiało się wydarzyć zanim pojawiliśmy się w „Serria Company” — Layla wypuściła powietrze czując lekkie wyrzuty sumienia. Nie powinna tak rzucać się z bronią na niebieskowłosą. Sama przecież wprowadziła ją w ten świat, więc od razu poznała te zagubione spojrzenie.
— Powinniśmy poszukać Hoshiego — Najniższa wampirzyca spojrzała na siostry — był z Raimei cały czas. A z tego, co mówiła Inaba. On coś wie.
— Ale jak znaleźć go w takim wielkim mieście? — Mahiru westchnął. W takiej sytuacji muszą szukać brata Misono, ale czy młody Alicein chce się spotkać ze swoim bratem?
— Weźmiemy moja limuzynę — Wszyscy spojrzeli na chłopaka, który poprawił właśnie swoją fryzurę. Jednak antena jak wcześniej tak i teraz sterczała jakby szukała zasięgu — mój brat nie może być daleko.

_____________________

Osaka szła przez miasto podgryzając jak zwykle swój suwak od kurtki. Zabawne, odkąd przestała drapać podświadomie palce to gryzie suwak. Ah ta nerwica! Doszła właśnie do baru sushi chcąc go wyminąć, gdy zatrzymała się przy jego końcu cofając kawałek tyłem. Przez szybę widziała siedzącego Tsubakiego i Berukię. Oni to żrą w innym miejscu niż to? Spojrzała na promocję skrzywiając się lekko „ 90 Yenów za talerzyk” ciekawe.. Oszczędzające wampiry. Wampiry na promocję! Zachichotała w głowie na własny żart i ruszyła do wejścia. Otwierając drzwi zadzwonił wesoło dzwonek i przecisnęła się między ludźmi do dwójki wampirów siedzących przy stole.
— Gdzie moja siostra? — Różowowłosy wampir aż podskoczył. Nie spodziewał się chyba nikogo za sobą. Za to Tsubaki obserwował dziewczynę z neutralnym wyrazem twarzy.
— Może się dosiądziesz? — Raimei bez słowa sprzeciwu zrobiła to krzyżując dłonie na klatce piersiowej obserwując ich z pod byka. Czarnowłosy wybuchł niekontrolowanym śmiechem, po czym zamilkł „ nuda”.
— Psychole są wśród nas .. — Po plecach wampirzycy przeszedł dreszcz. Odkąd jest w tym świecie ładuje się w większą ilość kłopotów niż Hoshi przez całą swoją karierę. Może im się jest starszym tym głupszym? — więc dowiem się gdzie jest Mutsuko?
— A co stęskniłaś się za siostrzyczką? — Berukia zaśmiał się z własnego żartu gestykulując przy tym dziwnie. Jednak Lenistwo miało minę jakby właśnie się zastanawiało, jakim sposobem ma popełnić samobójstwo. Chyba każdy na jej miejscu by się nad tym aktualnie zastanawiał.
— Jeśli oczekujesz od niej jakiejś odpowiedzi nie licz na to — Tsubaki rozdzielił swoje patyczki patrząc na zawiniątko na swoim talerzu. Złapał je szybko chcąc już włożyć do buzi.
— To widzę znalazła sobie wreszcie faceta — Dziewczyna przewróciła oczami, a wampir siedzący przed nią wybuchł kolejny raz niekontrolowanym śmiechem uderzając ręką w stół. Chyba musi się przyzwyczaić do tego specyficznego humoru. Tylko pytanie. Jak jej siostra z nim wytrzymuje? Przecież ona jest sztywna jak kij od szczotki.
— A to dobre — Złapał trochę powietrza dalej szczerząc w stronę wampirzycy — widać masz lepsze poczucie humoru niż mój najstarszy brat.
— I jestem mniej olewcza niż on — Wstała z krzesła wiedząc, że już i tak nic nie wyciągnie z tej rozmowy — ale chyba nic się od was nie dowiem.
Wyszła przed bar wzdychając niezadowolona. Gówno się dowiedziała w sumie i nic nie wie. Zrobiła może dwa kroki jak usłyszała za sobą otwieranie kolejny raz drzwi. Odwróciła głowę zamierając jedną nogą na ulicy. Czarnowłosy wampir stał przed wejściem do baru i nim kobieta się obejrzała ulica zamieniła się na czerwono jakby byli zamknięci w jakiejś komorze. Tak jak się spodziewała wjebała się w bagno. Gratulacje Osaka. Możesz odebrać nagrodę Darwina.
— W barze niezbyt mogę pozwalać sobie na rozmowę — Uśmiechnął się uroczo jakby to miało być czyste spotkanie towarzyskie. Zrobił krok do przodu za to jego przeciwniczka w tym momencie dobre trzy. Sama z Tsubakim ma takie szanse jak to, że Kuro wstąpi do baletu. Czyli naprawdę znikome.
— Ach rozmowę? — Wymusiła lekki uśmiech cofając się coraz bardziej do tyłu. Ten koleś jest psychopatą prędzej ją zabije i powiesi sobie jej głowę nad kominkiem niż grzecznie pogada. Mogła idiotka o tym pomyśleć zanim wpadła do tego pieprzonego baru.
Wampir rozpłynął się w powietrzu i dziewczyna zatrzymała się w miejscu. Czerwone ściany dalej ją otaczały, więc chłopak na pewno nie zniknął z pola bitewnego i może być wszędzie. Tylko szybki refleks ocalił ją przed ucięciem głowy. Miecz przy okazji zatrzymał się na jej jak zwykle żywym skrawku kurtki. Rzadko używała go do walki, ale chyba dzisiaj będzie musiała użyć całej artylerii by nie skończyć, jako dywanik w domu Melancholii.

_____________________

Mahiru siedział oparty przy szybie patrząc tępo na ulicę. Czy z Osaką wszystko dobrze? Może powinni zadzwonić do Tetsu i jego Servampa? Ktoś powinien szukać także i tamtej wampirzycy zanim znowu w coś się nieświadomie wpakuje. Zawsze narzekał na Sleepy Asha, jaki to on jest leniwy, a tak naprawdę i żywość Raimei jest niebezpieczna. Powinni być gdzieś pomiędzy.
— Może zadzwońmy do Tetsu by poszukali Raimei?
— Spokojnie — Pycha siedziała trzymając w dłoni telefon — nie właduje się w kłopoty przez godzinę, prawda? Mam go!
Wszyscy jak na hasło spojrzeli na komórkę gdzie wyświetlił się sms od najstarszego brata. Trochę nie ucieszyło to Misono, gdy zobaczył gdzie muszą jechać. Znał tamto miejsce dość dobrze. Opuszczony port niedaleko miasta. Czasami słyszał o nim głupie historie, że jest nawiedzony. Odbili w następnej uliczce gnając na złamanie karku w tamtą stronę. Może, chociaż on wytłumaczy im, co się dzieje w tym całym barłogu i dlaczego wampirzyca zachowuje się inaczej w stosunku do agencji?

________________________

                Raimei upadła na ziemię unikając ostrza, które śmignęło jej nad głową ucinając odrobinę kaptur. Przeturlała się po ziemi łapiąc łańcuchem nogę Tsubakiego i posyłając go tym samym na glebę. Pewnie gdyby nie walczyła o życie z szaleńcem już by się cieszyła, wtedy wyczuła za sobą kogoś jeszcze i jej ciało przebił miecz. Spojrzała w dół widząc kawałek żelastwa wesoło wystającemu z jej boku.
— No rzesz kurwa… — Nie mogła teraz rozpaczać nad swoją dopiero, co upraną kurtką. Złapała a broń i odrzuciła ją w stronę drugiego wampira, który w ostatniej minucie go uniknął. Jeśli tak wyglądają ich rozmowy z innymi to się nie dziwi, czemu jest tyle trupów. Melancholia pojawiła się tuż przed jej nosem i Osaka zrobiła coś, czego nawet sama się po sobie nie spodziewała. Kumulując błyskawicę w dłoni przywaliła wampirowi prosto w twarz posyłając go kawałek dalej. Płaszczem złapała kolejne miecze wycelowane w jej stronę, ale znowu jeden jej się wymsknął trafiając tym razem przy ramieniu. Syknęła wyciągając go z siebie i rzucając do tyłu.
Zobaczyła za sobą cień i mimo szybkiego odwrócenia nie dała rady uciec tym razem. Czarnowłosy wampir złapał ją za kurtkę podnosząc do góry.
— Agencja i C3 współpracują ze sobą — Mówiąc to uśmiechał się coraz szerzej — jak myślisz, co ma z tym wszystkim wspólnego Tsurugi?
Rzucił dziewczyną całą siłą o ziemię i usłyszała gruchnięcie. Jak nic ma złamaną kość ogonową. Berukia pojawił się obok swojego wampirzego kolegi obserwując Osakę z góry. Teraz mogliby bez problemu posłać ją do piachu, gdyby znowu jego szef nie miał dobrego humoru. Czarnowłosy odwrócił się napięcie i zaczął odchodzić. Z każdym krokiem czerwona ściana zaczęła zanikać pokazując znowu dobrze jej znaną ulicę, na której zaczął już padać lekki deszcz. W sumie dużo się nie dowiedziała, ale chociaż teraz wie, że w całej tej maskaradzie kolejny raz przewija się imię tego okropnego gościa z ich agencji. Spojrzała na swoje ubranie przesiąknięte krwią i westchnęła. Nie powinna tak wracać na stancje, bo zaczną się pytania. Powinna kłamać? Małe kłamstwo jeszcze nikomu nic nie zrobiło, ale jedno ciągnie za sobą następne i następne. Podniosła się z ziemi czując ukłucia w miejscach gdzie wcześniej były miecze tego różowowłosego świra. Może, powinna pójść do Tetsu i Hugh'a? Może chociaż oni nie będą o nic pytać. Włożyła ręce do kieszeni i jak postanowiła tak ruszyła w stronę białych źródeł Onsena.

____________________

Limuzyna wjechała już na żwir przejeżdżając obok podniszczonych statków. Yuki przeszedł nieprzyjemny dreszcz i spojrzała na resztę grupy oglądających z niedowierzaniem miejsce. Naprawdę tutaj przebywa ich najstarszy brat? Nie mógł znaleźć przyjemniejszego miejsca? W pewnym momencie samochód zatrzymał się. Nie da rady jechać dalej. Grupa wysiadła patrząc na rozciągający się krajobraz.
— Idziemy — Mahiru był zmotywowany. Cokolwiek się wydarzyło w tamtym budynku muszą to wiedzieć. Raimei bez powodu nie zrezygnowałaby z poszukiwań tak ważnego dla nich elementu.
Ruszyli zabłoconą ulica rozglądając się za znanym im już skrawkiem białego garnituru. Z jednej uliczki wyszedł starszy Alicein uśmiechając się szeroko, a Misono poczuł niemiły ucisk w brzuchu.. Ostatni raz widzieli się na zebraniu wczoraj, ale nie zamienili ze sobą ani słowa.
— O czym chcieliście porozmawiać z Hoshim? — Uśmiechał się jakby bawiła go ta sytuacja. No cóż, dość dziwne by grupa dzieciaków widząc wampira na zebraniu nagle doszła do chęci rozmowy z nim.
Obok Mikuniego teleportował się szukany Servamp obserwując ich z zainteresowaniem. Pierwsza rzecz, jaka mu rzuciła się w oczy to brak pierwszej siostry. Podejrzewał, że raczej tutaj będzie. Layla wspominała tylko o rozmowie niczym więcej.
— Hoshi byłeś z Raimei cały czas w wieżowcu — Elsie nie miała zamiaru bawić się w kotka i myszkę za to wampirowi mina zrzedła. Nie powiedziała im nic? Ani słowa?
— Coś z Raimei? — Nie widział jej od wczoraj i nawet nikt go nie poinformował o jej stanie. Może dziewczyna ma jakieś problemy jeszcze, jeśli chodzi o otrucie. Użyła magii podczas zjadania duszy, a dodatkowo była otruta.
— Fizycznie nic — Wreszcie Layla Postanowiła zabrać głos krzyżując dłonie na piersiach. Yoda poczuł przeszywające spojrzenie na wskroś. Przed jedną z najstarszych sióstr na pewno nic się nie ukryje — już wiesz, po co przyszliśmy, prawda bracie?
Chłopak wyprostował się jak struna i uchylił rąbek swojego kapelusza jakby chciał się podrapać po głowie. Wolał by to Osaka opowiedziała to, co usłyszeli. W końcu nie było tego dużo.
— Chared Willmon — Wszyscy wlepili w niego wzrok — pracował dla agencji EGAO.
— Jak to?! — Z ust Inaby wyrwało się to jakże głupie pytanie, ale zaraz zamilkła spiorunowana spojrzeniem wampirzej Pychy.
— Nie wiemy z Raimei zbyt wiele — Zaczął chodzić w tą i wewtą jakby to mu pomagało się bardziej skupić — właściwie został zmuszony do tego wyzwania przez Melancholie..
Zatrzymał się w pewnym momencie i spojrzał prosto w oczy najstarszego z Servampów.
— Powiedział byśmy brali nogi za pas z agencji — Mahiru poczuł dreszcz na plecach. Poważne spojrzenie wampira, który najczęściej chodził bardziej ubawiony niż dziecko była dziwna — oni wiedzą coś. Czego nie wiemy my. A co siostra zrezygnowała z szukania kuli?
— Dokładnie — Blondynka westchnęła pocierając obolałe skronie. Tego było tyle, ze ciężko zrozumieć cokolwiek z tej historii.
— Moim zdaniem powinniśmy zaakceptować decyzję Osaki, jaka by nie była — patrzył na Laylę uśmiechając się delikatnie — w końcu zawsze byliśmy po jej stronie nie?
Blondynka poczuła jak z jej serca spada ciężar. Jej przygłupi brat ma rację. Zawsze byli po stronie Lenistwa nawet, jeśli robiła głupoty. Jednak na samym końcu wychodziło i tak, że się nie myliła robiąc wszystko dla ich dobra. Kiwnęła głową uśmiechając się szeroko.
— To wy.. — Misono nie wiedział jak ma ułożyć pytanie.
— Olewamy kulkę! — Ubawiony ton Yuki nie wiadomo czy okazywał zadowolenie z powodu braku dodatkowej pracy czy chciała rozwiać ciężka atmosferę.
— Ty zawsze się cieszysz jak możesz się wymigać od pracy — Elise uśmiechnęła się bezczelnie pokazując rząd białych kłów.
— Co powiedziałaś?! — Inaba nachyliła się nad niższa siostra gotowa rozwalić jej głowę.
— Cała rodzina jest wesoła — Starszy Alicein zaśmiał się cicho spoglądając kątem oka na jednego ze swoich Servampów. Jeje z daleka obserwował dwójkę swoich braci. Lily postanowił pomoc Layli rozdzielić dwa kłócące się Servampy za to Kuro jak to miał zwyczaju po prostu obserwował cała scenę z ramienia Shiroty.
___________________

Osaka doszła do dobrze znanego jej już budynku i wciągnęła trochę powietrza czując jak kłują ją rany. Miejmy cichą nadzieje, że mają jakieś bandaże. A jeszcze większą, że nie będą o nic pytać. Otworzyła drzwi i usłyszała wesoły dzwonek obwieszczający wejście gościa. Czy już kiedykolwiek wspominałam, że ich nienawidzę? Do holu wszedł Hugh zainteresowany przybyszem.
— Raimei? — Podniósł zdziwiony jedną brew, po czym spojrzał na jej podniszczone ubranie — co się stało?!
— Nie pytaj — Machnęła od niechcenia dłonią. Tak jak myślała. Hugh będzie pytać o wszystko. Ale ona wcale nie musi udzielać odpowiedzi. Dopóki nie dowie się, co ma z ty wszystkim wspólnego Kamiya — macie może jakieś bandaże? I zestaw krawcowej?
Tetsu także wyjrzał słysząc rozmowę i zaraz zniknął za drzwiami. Wrócił po paru minutach z jakimś zastępczym szlafrokiem, ręcznikiem i bandażami.
— A to mi na co? — Podniosła jedną brew w zdziwieniu do góry.
— Wyglądasz jak ostatnie nieszczęście — Blondyn wcisnął jej wszystko w dłonie, a że miał dużo siły tu wampirzyca się lekko zachwiała — kąpiel dobrze ci zrobi. A w tym czasie reszta zajmie się twoimi ubraniami.
W tym czasie jak Osaka była przekonywana przez Pana Pychy na temat relaksu w źródłach to jego wampir wykręcił numer do Elise. Czekając jak odbierze próbował rozgryźć, co się wydarzyło. Słyszał o wycieczce nocnej wampirzycy, ale nie spodziewał się spotkać jej dzisiaj, przynajmniej nie z dwoma dziurami w ciele.
Halo? — Słysząc głos najniższej z wampirzyc zacisnął mocniej słuchawkę w ręce.
— Jest u nas wasza siostra — Starał się mówić jak najszybciej i jak najwyraźniej byleby tamta go nie usłyszała. Może nie życzyła sobie gości? Ale lepiej jak reszta się dowie o tym gdzie ona przebywa — dziwnie wygląda. Podejrzewam, że ktoś ją zaatakował. Ale nie chce nam udzielić żadnych informacji.
— To dobrze się składa, bo właśnie mieliśmy jej szukać — Stevens miała poddenerwowany głos. Czyżby lenistwo kolejny raz coś zmalowało od wczoraj?
Osaka usiadła owinięta ręcznikiem w wodzie i westchnęła. To już przestaje być śmieszne. C3 współpracujące z agencją? Tsurugi, który ma z tym wszystkim powiązanie. Co jest do kurwy? Zamknęła oczy odrobinę zjeżdżając w wodzie. Powinna powiedzieć o tym reszcie czy dalej milczeć? A jeśli Kamiya jest niebezpieczny? Koleś od początku wyglądał na popierdolonego. Poczuła jak się ktoś nad nią nachyla i otworzyła oczy.
— Mój Boże Tragle! — Zbyt bliska odległość dziewczynki jak i samo jej pojawienie spowodowało, że Raimei zjechała do wody w ostatniej chwili się podtrzymując.
Mała wampirzyca bez słowa minęła ją siadając obok w wodzie. Dziwne. Nachi powinna jeszcze jakiś czas być pilnowana.  A tutaj ku zdziwieniu nowo narodzona chodzi sobie po mieście, a kurwa, co tam..
— Wysłano nas by cię poszukać — Dziewczynka jakby czytała w jej myślach. Także oparła się o ścianę kładąc mniejszy kompres na głowę.
W sumie od sytuacji na plaży raczej mało miały okazji porozmawiać. W cztery oczy oczywiście. Zawsze albo ktoś z nią był albo reszta podwładnych Lily'ego biegała po korytarzu.  Lenistwo poprawiło kompres na głowie, bo dziwnie jej zjeżdżało.
— Jak się czujesz w rezydencji Nachi?—- Pytała o to kiedyś, ale nie była pewna czy dostała szczera odpowiedź. Owszem Misono jak i Lily na pewno nie pozwolili by mała czuła się zagubiona, ale zawsze warto pytać.
— Dobrze — Opuściła lekko głowę czując się zmieszana. Teraz miała dużo sióstr i braci. Miała, z kim się bawić i wreszcie mogła pomagać w sprawach domowych. Nikt na nią nie chuchał, ani nie dmuchał  — ale czasami brakuje mi rodziców.
— Rozumiem — Skrzyżowała dłonie patrząc na drewnianą ścianę przed sobą. Zdecydowanie jej rodzinka zapłaci za ten wybryk więcej niż obite gęby. Dla przesranej kulki zniszczyć dziecku życie.
— Wszystko w porządku? — Nachi wyczula dziwna aurę wokół wampirzycy i jej ciało przeszedł dreszcz.
— Emm tak — Uśmiechnęła się i usłyszała otwieranie drzwi za sobą.
Odwrócił obydwie głowy widząc Servampa Lenistwa Mahiru, który usiadł obok nich bez słowa w wodzie prawie cały się zanurzając.
— Kuro co ty tu robisz?! — Bardziej zakryła się ręcznikiem. Co ten koleś nie ma żadnej ogłady? — to przecież damska część do cholery!
— Ta, ale tu mnie Mahiru nie znajdzie..
— Braciszek Kuro jest śmieszny prawda ? — Trangle wstała z wody i wyskoczyła na drewniany podeścik — skoro jest tu Lily powinnam się pochwalić, że cię znalazłam!
Nim Osaka zdążyła coś dodać mała wampirzyca wybiegła przez drzwi. Przecież Sleepy Ash wspominał o Marysi. Skąd to dziecko wydedukowało także tego Lily'ego?
— A tobie, co się stało? — Słysząc głos ziewającego Kuro spojrzała w jego stronę. Poczuła jak się robi czerwona nie tylko od gorącej wody. Dobra Osaka oddychaj. Koleś ma na sobie ręcznik. Pomyśl, że to jak na basenie. Ta jak na basenie.
— Nic takiego — Wszyscy ją osaczają z każdej strony. Chociaż..  Kuro zawsze miał wszystko w dupie. Co go nagle tak naszło? — Kuro ty na pewno uciekasz przed Maryśką?
Drzwi znowu zaczęły się rozsuwać i do środka weszła Inaba. Jak zobaczyła dwójkę wampirów siedzących w wodzie uśmiechnęła się złośliwie. Za nią wpadła Layla i Elise. Wszystkie milczały patrząc to na Sleepy Asha to na Osake. No cóż wampir w damskiej łaźni To trochę dziwna sprawa.
— Naprawdę nie miałeś gdzie się schować Kuro? — Layla zachichotała cicho.
— Powiedzcie mu, że zgłaszam bunt — Wampir schował się za Raimei łapiąc ją za ramiona i dziewczyna była gotowa już go pieprznąć ręką, ale wtedy zjechałby z niej ręcznik.
— Ale to dobrze się składa zrobimy grupowa kąpiel! — Yuki podskoczyła w miejscu podekscytowana.
— Chwila, co masz na myśli mówiąc grupowa? — Zaczyna się jej to coraz bardziej nie podobać. Trzeba było wejść tutaj w bikini. Tak, teraz już wie, na co jej było tamto bikini
— Wszystko już wiemy Rai — Storm uśmiechnęła się delikatnie podchodząc do wody i nachylając się — wiedz, ze my wszyscy..
— Będziemy po twojej stronie — Elise dalej patrzyła na drzwi gdzie zniknęła Inaba. Kąpiel grupowa w damskiej łaźni to na pewno nie jest dobry pomysł..



Kiedy pojawiła się reszta chłopców zrobiło się całkiem wesoło. Trochę żałowałam w duchu, ze nie powiedziałam im wtedy o spotkaniu Tsubakiego. Ale może to i dobrze. Chociaż nie brnęliśmy w to tak bardzo, wtedy nie mając odpowiedniej siły by zatrzymać ten poroniony plan. Który rodził się w ich głowie odkąd zaplanowali stworzyć coś łamiące tabu naszego świata.



______________________

Tadam!
Przed nami ostatni rozdział przed moim wyjazdem :P Udało mi się go jeszcze jakoś w klecić ^^” Mam nadzieję, że się cieszycie? Dowiedziałam się, że będę miała chujową pogodę. Ale może nie będzie tak źle! Najwyżej rozłożę się na parapecie jak kot i będę się opierdalać. Tak to też dobry plan. Bierzmy przykład z kotów i opierdalajmy się na parapetach!.

Co do rozdziału: Tak, Tsubaki też dużo wie, ale jak reszta nie do końca:P A biedna Osaka kręci się w tym wszystkim jak bąk i nie wie co ma ze sobą zrobić. Kuro znajduje schronienie w damskiej łaźni ( zboczony wampir jak nic ) Ale niech udaje, że to ucieczka przed Sierotką Maryśką ^^!

Tak, więc do zobaczenia po moich wakacjach :D!




9 komentarzy:

  1. Hello It's me again :D!
    Wybacz za brak komentarza pod starym postem. Więc skomentuje od razu dwa. Co do poprzedniej notki jak i teraźniejszej wyczuwam Kurmei na kilometr. Szkoda, że Trangle była, bo skoro Osaka była tylko w ręczniczku mogły się ciekawe rzeczy dziać :3 * zboczone myśli * Także wątpię by on tam wlazł tylko z powodu ukrycia przed naszym Maryśkiem! W ogóle Maryśka fajna ksywka xD" Raimei się buraczy, więc jak nic to nasz leniuch jest jej typem! Teraz co do Tsubakiego. On jest dziwny, ale u ciebie wydaje się jeszcze bardziej szalony. Ale.. Podoba mi się to ;D! Mam nadzieję, że dowiemy się dalej co planuje Tsurugi.

    Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością :D!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hello :D! Widzę, że witka Hello udzieliła się ode mnie ^^! Wybaczam, wybaczam w końcu mamy wakacje czyż nie? Masz wyczucie. Zdążyłam zająć się czymś innym patrze komentarz :3 Uradowałaś me serduszko! Co do zboczonego Kuro kto wie :D? On mimo bycia leniem często o nich wspomina. Ale ja na miejscu Raimei bym mu sprzedała solidnego plaska xD" Albo przytopiła kto tam mnie wie. Co do Tsurugiego i Tsubakiego czasami Ci co niby robią dobrze tak naprawdę robią źle "D tak więc.
      Pozdrawiam ^^!

      Usuń
  2. Witam, witam!
    Oczywiście, że się cieszę, iż wstawiłaś ^.^
    Prognoza nie zawsze się sprawdza, więc oby i tak było tym razem! Innymi słowy życzę słoneczka!
    A teraz może wrócę do rozdziału...
    Było kilka literówek, ale drobnych, a to domaga się wyjaśnień:
    "Doszła właśnie do baru sushi chcąc go wyminąć, gdy zatrzymała się przy jego końcu cofając kawałek tyłem." ~ Cofając kawałek tyłem? O co chodzi?

    Kur-me-i! Kur-me-i! *skanduje* Leniuszek się martwi <3

    Jeszcze raz słonecznych wakacji i pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hello :D Oby się nie sprawdziła, chciałam chociaż trochę popływać w morzu. Kolejna okazja będzie dopiero za rok :/ jak nie później. Co do tego cofania no chodziło o to, że czasami coś zobaczysz idąc przed siebie i po chwili jak do Ciebie dojdzie cofasz się do tyłu by lepiej się przyjrzeć :P.

      O tak Kurmei pełną parą, a biedny leniuch sam nie wie co z nim się dzieje :D.

      pozdrawiam ^^

      Usuń
    2. Jak się cofamy to oczywiste, że do tyłu ;3 Chodziło mi raczej o to.
      I dodatkowo: Czy ona cofnęła kawałek, czy cofnęła SIĘ kawałek? Bo to trochę różnicy robi ;3

      Usuń
    3. Miało być się kawałek :P.No nic wrócę do domku to to poprawię. Widać " się " było bardzo smaczne :3

      Usuń
  3. Yay ^-^
    Kurmei :3 I to 'chowanie się przed Maryśką" ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz Kuro to po prostu ukryty leniwy zbok :D Na pewno ;)!

      Pozdrawiam,

      Usuń
  4. Zapraszam Cię na moje opowiadanie Tears Dont Fall.Mam nadzieję, że Cię zaciekawi. Opowiada historię zagubionego w sobie chłopaka, który codziennie toczy walkę z otaczającymi go, jak i swoimi wewnętrznymi demonami.
    http://tearsdontfallbyedi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń