Rezydencja
Aliceinów była strasznie wielka. Każdy, kto mieszka w małym domku zgubiłby się
tutaj po paru chwilach. Jednak ona znała jedno miejsce, które znalazła tutaj
jeszcze podczas balu. Niby prawie cały bankiet spędziła w towarzystwie leniwego
wampira, ale kiedy on wreszcie przysnął na krześle postanowiła trochę
pogrzebać. Zobaczyła już te piękne krzewy z różami i nachyliła się nad jednym z
nich. Ciekawe, kto dba o te ten ogród? Jest przepiękny. Namalować coś takiego
to jest dopiero sztuka. Usiadła na kamiennym bloku od fontanny i pogrążyła się
znowu w rozmyślaniach. Wszystko coraz bardziej się pieprzy. Jest coraz więcej
pytań, a coraz mniej odpowiedzi. Ich agencja coś ukrywa przed nimi. Tylko
pytanie, co?
— Nie
byłeś w pokoju Mahiru? — Zdziwiona Osaka pomrugała parę razy widząc Servampa
nastolatka, który położył się w cieniu zamieniając z powrotem w ludzką formę.
— A nie
mogę siedzieć tutaj? — Uchylił jedno oko czując się odrobinę urażony. Nie dość,
że przyszedł to jeszcze ona go wygania. Baby to naprawdę dziwne stworzenia.
— Nie,
ja nic do tego nie mam — W duchu była mu wdzięczna, że przyszedł za nią.
Chociaż wiedziała, że on i Lily się na nią nie gniewają za nocą eskapadę — Kuro
mogę się ciebie poradzić?
— Jak
mam być szczery — Spojrzał na nią w ogóle nie zmieniając swojej mimiki twarzy —
zacznij mieć więcej rzeczy w dupie. Bo sama wpędzasz się w kłopoty.
— Ale z
ciebie Sherlock — Westchnęła krzyżując dłonie na piersiach.
— Chodź
sama zobaczysz, że to całkiem przyjemne — Poklepał miejsce obok siebie. Mimo,
że miał znudzony ton jakby to wszystko było zwykłą farsą. To i tak wampirzyca
wstała podchodząc do Sleepy Asha.
Niepewnie
usiadła obok niego by zaraz się położyć. Spojrzała przed siebie widząc jak
gałęzie drzewa leniwie bujały się to w lewo to w prawo, co jakiś czas przepuszczając
odrobinę światła słońca. Rzeczywiście patrząc tak na to i czując przyjemny
zapach kwiatów można się zrelaksować. W tym momencie wszystkie problemy
wydawały się całkiem błahe. Właśnie tak wygląda życie Kuro? Czy właśnie ona
powinna być taka? Zamknęła oczy próbując skupić się na świętym spokoju. Może
tego potrzebowała w tej chwili? Męskie lenistwo zdziwiło się tak szybką ciszą,
więc otworzył oczy i spojrzał w jej stronę. Wampirzyca spała. Zabawne, a to
niby on jest z tych „szybkich”. „Po dzisiejszej historii jestem więcej niż
pewien, że coś się zmieni”, co mógł mieć na myśli jej brat? Nachylił się
nad śpiącą Osaką przyglądając się jej zainteresowaniem. Widać było na pierwszy
rzut oka, że dalej była wykończona ostatnimi wydarzeniami. Pierw ten jad, a później
siostra. Jak zwykle było czuć od niej maliny, więc to było dla niego jak znak
rozpoznawczy. Kiedy czuć maliny znaczy, że idzie Raimei. Patrzył się na jej
zmęczoną twarz. Nigdy wcześniej jej się w sumie tak nie przyglądał i teraz może
stwierdzić, że była bardzo ładna.
— Może
powinienem nie przeszkadzać? — Wampir zamarł słysząc ubawiony głos swojego
najmłodszego brata i wyrwał się z rozmyślań. Z jego strony musiało to wyglądać
inaczej niż naprawdę było.
Blondyn
chichotał pod nosem, kiedy jego najstarszy brat odsunął się odrobinę od śpiącej
Osaki i usiadł po turecku przy wampirzycy.
— Może zaniesiemy
ją do pokoju? — Nieczystość spodziewała się, że tak się to skończy. Już w
jadalni wyglądała jak duch będąc bardzo bladą nawet jak na wampira.
Niebiesko
włosy pokręcił przecząco głową. Sama przyszła tutaj do ogrodu. Widać nie miała
ochoty spać w pokoju. Świeże powietrze dobrze jej zrobi. Lily zrobił zmartwioną
minę patrząc na śpiącą dziewczynę.
—
Dzisiaj w jadalni — Jego wzrok znowu spoczął na bracie — powiedziała nam coś
dziwnego. Przestały ją interesować części kuli, które zbierali.
Lenistwo
westchnęło i kolejny raz ułożyło się na trawie obok śpiącej Osaki mając zamiar
samemu przysnąć. Skoro Mahiru śpi to i on może sobie odpocząć, jednak wiszący
nad nim najmłodszy brat chyba nie miał zamiaru odpuścić.
—
Znajdźmy tego pozytywny aspekt — Blondyn obserwował go bacznie — wreszcie
zaczyna się zachowywać jak prawdziwe lenistwo. Ma coś w dupie.
____________________
Shirota
zaczął powoli otwierać oczy czując się naprawdę kiepsko. Pierwszą jego myślą
było jak najszybciej wybiec do łazienki, bo był bliski zwymiotowania nawet
tutaj. Wyskoczył jak szaleniec z pokoju kierując się do pierwszego lepszego
pomieszczenia sanitarnego trzymając rękę przy ustach. Wpadając do toalety
prawie potknął się o złotą umywalkę, która jak na złość postawiona była na
środku. Tak, więc twarzą przywitał się dosłownie z muszlą klozetową. Może to i dobrze,
bo dłużej nie mógł trzymać swojego wczorajszego jedzenia w żołądku. Jeśli tak
czują się osoby, które mały dusze poza organizmem to tego nigdy więcej nie chce
przeżywać.
—
Mahiru wszystko dobrze? — Chłopak wychodząc z toalety usłyszał dobrze znany mu
głos i odwrócił w jego stronę głowę. Osaka przyglądała mu się badawczo jakby
szukała jakiś oznak złego samopoczucia. Jak ma być w porządku jak rzygał
lądując gębą w kiblu. Uśmiechnął się słabo nie chcąc okazać po sobie tego, co
czuł.
— Tak…
widziałaś może Kuro?
— Śpi w
ogrodzie pod drzewem — Pokazała do tyłu ręką celując kciukiem w okno — chyba
taka odległość wam nie zaszkodzi. Jesteś potwornie blady.. Może powinieneś się
jeszcze położyć?
— Nie,
nic mi nie jest — Minął szybko wampirzyce zakładając po drodze szybko buty. To
on tu życie oddaje, a jego wampir chrapie sobie w najlepsze w ogrodzie Misono?
Zabije kota! Zatrzymał się na pół schodku odwracając głowę jeszcze w stronę
dziewczyny.
Osaka
jak stała tak dalej nie zmieniła pozycji patrząc w jego stronę. Mógłby
przysiąc, że przez jej twarz przebiegła lekka nuta zmartwienia. Czuje się winna
za nocną eskapadę? Szybko wyrzucił te myśl z głowy i ruszył biegiem po schodach
w dół by dorwać swojego Servampa.
Zatrzymał
się dopiero pod drzewem gdzie smacznie drzemał sobie Kuro. I to ma być niby ten
najstarszy i najpotężniejszy wampir? Już prędzej by uwierzył, że Raimei jest od
niego silniejsza!
— Kuro!
— Złapał wampira za manatki wystawiając na słońce, przez co wampir skończył,
jako kot. Uchylił jedno oko wyraźnie niezadowolony z tak brutalnej pobudki.
—
Wstałeś Mahiru? — Nawet teraz można było usłyszeć jego głośny ziew między
pytaniem. Otworzył drugie oko i spojrzał powoli w bok jakby oczekiwał zobaczyć
tam jeszcze drugie Lenistwo — a gdzie Raimei?
—
Minąłem się z nią na korytarzu. To właśnie ona mi powiedziała gdzie cię znaleźć
— To było dość dziwne. Jego wampir zamiast narzekać na pobudkę jak to miał w
zwyczaju zaczął pytać o Osakę. No nie znowu zaczyna chrapać! Chłopak westchnął
biorąc kota w ręce i ruszył powrotną drogą do rezydencji. Powinien zaraz wrócić
do domu, bo jak wujek zobaczy jego brak będzie problem.
Wszedł
do pomieszczenia słysząc dość głośne krzyki i zatrzymał się przy futrynie
patrząc ze swoim Servampem w stronę hałasu. Z drugiego pomieszczenia wyszedł
także Lily z Misono patrząc w górę schodów. Po chwili na ich szczycie pojawiła
się Raimei unikając w ostatniej chwili kosy wymierzonej w jej stronę.
— Daj
spokój Laylo! Przecież przepraszałam! — Zeskoczyła z przedmiotu biegnąc już po
schodach.
—
Mogliście z Hoshim zginąć! Debile z was! — Zaczęła zbiegać za nią po schodach
kolejny raz z podniesioną kosą do góry.
— Jak
mówiłam o opieprzaniu nie chodziło mi o pozbawianie jej głowy! — Żeńska Pycha
pojawiła się na szczycie schodów także zlatując po nich szybko by ratować
pierwszą siostrę.
Chłopcy
stojący na dole nie wiedzieli do końca, co mają robić. Storm zawsze była
łagodna i to ona raczej starała się wszystkich uspokajać, a teraz właśnie ona
próbuje uciąć głowę partnerce. Osaka chyba się wkurzyła, bo zatrzymała się w
pół kroku odchylając do tyłu i nogą zablokowała ostrą broń. Nieczystość wcale
nic sobie z tego nie robiąc podcięła jej drugą nogę i dziewczyna runęła na
ziemię pocierając tył czaszki. Jak nic będzie miała guza. W ostatniej dosłownie
chwili zamieniła się w białego kotka odskakując w bok przybierając znowu swoją
ludzką postać. Kosa łupnęła o ziemię robiąc w niej dziurę.
— Ej!
Moja podłoga! — Nastolatek może zdzierżyć wampirze wojny, ale to niech robią na
podwórzu.
— Ty
się martw o Raimei, a nie o podłogę! — Shirota złapał swojego Servampa i rzucił
nim w stronę dziewcząt — Kuro zrób coś!
— Co ja
cudotwórca? — Przyjmując swoją ludzką postać upadł na ziemię pomiędzy dwoma
wampirzycami i tylko cud sprawił, że obydwie się zatrzymały.
— Odsuń
się Kuro! — Żyłka na czole Layli pulsowała niebezpiecznie. Kobieta była bliska
granicy swojej cierpliwości i można wręcz powiedzieć, że już ją minęła skoro
chce zabić siostrę. Jak Servamp usłyszał tylko ten syk jego ciało przeszedł
dreszcz. Zdecydowanie ona była straszniejsza niż Lily. Straszniejsza niż Osaka.
— Uspokójcie
się obydwie! — Yuki wpadła przez drzwi z rozdartą koszulą, a z prawej strony
sikała jej krew. Musiała stracić całe ramię.
— To
ona lata z kosą jak debil! — Raimei pokazała oskarżająco palcem w stronę
ziemnej partnerki. Najmłodsza z sióstr przewróciła oczami i po chwili dziura
gdzie powinno być ramię zamroziła się. Na jej miejscu zaraz pojawiło się nowe
ramię. Czuje się jak w przedszkolu. Przedszkolu specjalnej troski.
Elise
stanęła obok Kuro, co musiało śmiesznie wyglądać. On nawet siedząc był przy
niej wyższy. Poprawiła swoje szkiełko tupiąc nerwowo stopą. Może i była młodsza
od Layli, ale na litość Boską ta kobieta była usposobieniem łagodności! Niech nie
lata z tą kosą jak psychopatka, bo o to by szybciej posądziła Osakę niż Storm.
Także podwładni męskiej Nieczystości zaczęli wyglądać z pokoi próbując
dowiedzieć się, co to za raban. Wampirzyca chyba zrozumiała, że narobiła więcej
chaosu niż powinna. Opuściła rękę z bronią, która zaraz rozpłynęła się w
powietrzu i skrzyżowała dłonie. To, że schowała kosę wcale nie oznacza, iż się
uspokoiła.
— Powiedziałam
— Ton Osaki zrobił się ostrzejszy niż jak przed chwilą pokazywała placem w
stronę Layli — ja już kończę z agencją. Jest zbyt wiele niedomówień i tylko my
nie wiemy, co tam się wyrabia.
—
Wyrabia?— Wampirzyca zmrużyła groźnie oczy — powiedz po prostu, że masz już
dość robienia za chłopca na posyłki i będzie szybciej. Bez kuli nie wrócimy do
domu!
— Kto
tamten świat nazywał domem ten go nazywał — Raimei włożyła ręce do kieszeni
odwzajemniając tak samo miłe spojrzenie w stronę siostry — ja tam nie czuje z
nim powiązania.
Zapadła
cisza i już nawet zszokowana Inaba spojrzała w stronę pierwszej siostry. Czegoś
takiego się nie spodziewała. Może powinni to całkowicie przerwać zanim padnie
jeszcze więcej przykrych słów, ale chyba nie musieli. Osaka jak stała tak nim
ktokolwiek zareagował minęła szybko grupę dzieci stojącą przy drzwiach
zamieniając się z powrotem w kota i ginąc wśród nich. Zdecydowanie ta przemiana
jest jedną z najbardziej upierdliwych rzeczy. Co ciekawsze nawet Kuro nie
ruszył się z miejsca jak reszta obserwując drzwi, za którymi zniknęła dziewczyna.
— Czy
wy też wyczuwacie problem w powietrzu? — Stevens chcąc przerwać tą dziwną ciszę
postanowiła zwrócić na to uwagę.
— Coś
złego musiało się wydarzyć zanim pojawiliśmy się w „Serria Company” — Layla wypuściła powietrze czując lekkie wyrzuty
sumienia. Nie powinna tak rzucać się z bronią na niebieskowłosą. Sama przecież
wprowadziła ją w ten świat, więc od razu poznała te zagubione spojrzenie.
—
Powinniśmy poszukać Hoshiego — Najniższa wampirzyca spojrzała na siostry — był
z Raimei cały czas. A z tego, co mówiła Inaba. On coś wie.
— Ale
jak znaleźć go w takim wielkim mieście? — Mahiru westchnął. W takiej sytuacji
muszą szukać brata Misono, ale czy młody Alicein chce się spotkać ze swoim
bratem?
—
Weźmiemy moja limuzynę — Wszyscy spojrzeli na chłopaka, który poprawił właśnie
swoją fryzurę. Jednak antena jak wcześniej tak i teraz sterczała jakby szukała
zasięgu — mój brat nie może być daleko.
_____________________
Osaka
szła przez miasto podgryzając jak zwykle swój suwak od kurtki. Zabawne, odkąd
przestała drapać podświadomie palce to gryzie suwak. Ah ta nerwica! Doszła
właśnie do baru sushi chcąc go wyminąć, gdy zatrzymała się przy jego końcu
cofając kawałek tyłem. Przez szybę widziała siedzącego Tsubakiego i Berukię.
Oni to żrą w innym miejscu niż to? Spojrzała na promocję skrzywiając się lekko
„ 90 Yenów za talerzyk” ciekawe.. Oszczędzające wampiry. Wampiry na promocję!
Zachichotała w głowie na własny żart i ruszyła do wejścia. Otwierając drzwi
zadzwonił wesoło dzwonek i przecisnęła się między ludźmi do dwójki wampirów
siedzących przy stole.
— Gdzie
moja siostra? — Różowowłosy wampir aż podskoczył. Nie spodziewał się chyba
nikogo za sobą. Za to Tsubaki obserwował dziewczynę z neutralnym wyrazem
twarzy.
— Może
się dosiądziesz? — Raimei bez słowa sprzeciwu zrobiła to krzyżując dłonie na
klatce piersiowej obserwując ich z pod byka. Czarnowłosy wybuchł
niekontrolowanym śmiechem, po czym zamilkł „ nuda”.
—
Psychole są wśród nas .. — Po plecach wampirzycy przeszedł dreszcz. Odkąd jest
w tym świecie ładuje się w większą ilość kłopotów niż Hoshi przez całą swoją
karierę. Może im się jest starszym tym głupszym? — więc dowiem się gdzie jest
Mutsuko?
— A co
stęskniłaś się za siostrzyczką? — Berukia zaśmiał się z własnego żartu
gestykulując przy tym dziwnie. Jednak Lenistwo miało minę jakby właśnie się zastanawiało,
jakim sposobem ma popełnić samobójstwo. Chyba każdy na jej miejscu by się nad
tym aktualnie zastanawiał.
— Jeśli
oczekujesz od niej jakiejś odpowiedzi nie licz na to — Tsubaki rozdzielił swoje
patyczki patrząc na zawiniątko na swoim talerzu. Złapał je szybko chcąc już
włożyć do buzi.
— To
widzę znalazła sobie wreszcie faceta — Dziewczyna przewróciła oczami, a wampir
siedzący przed nią wybuchł kolejny raz niekontrolowanym śmiechem uderzając ręką
w stół. Chyba musi się przyzwyczaić do tego specyficznego humoru. Tylko
pytanie. Jak jej siostra z nim wytrzymuje? Przecież ona jest sztywna jak kij od
szczotki.
— A to
dobre — Złapał trochę powietrza dalej szczerząc w stronę wampirzycy — widać
masz lepsze poczucie humoru niż mój najstarszy brat.
— I
jestem mniej olewcza niż on — Wstała z krzesła wiedząc, że już i tak nic nie
wyciągnie z tej rozmowy — ale chyba nic się od was nie dowiem.
Wyszła
przed bar wzdychając niezadowolona. Gówno się dowiedziała w sumie i nic nie
wie. Zrobiła może dwa kroki jak usłyszała za sobą otwieranie kolejny raz drzwi.
Odwróciła głowę zamierając jedną nogą na ulicy. Czarnowłosy wampir stał przed
wejściem do baru i nim kobieta się obejrzała ulica zamieniła się na czerwono
jakby byli zamknięci w jakiejś komorze. Tak jak się spodziewała wjebała się w
bagno. Gratulacje Osaka. Możesz odebrać nagrodę Darwina.
— W
barze niezbyt mogę pozwalać sobie na rozmowę — Uśmiechnął się uroczo jakby to
miało być czyste spotkanie towarzyskie. Zrobił krok do przodu za to jego
przeciwniczka w tym momencie dobre trzy. Sama z Tsubakim ma takie szanse jak
to, że Kuro wstąpi do baletu. Czyli naprawdę znikome.
— Ach rozmowę?
— Wymusiła lekki uśmiech cofając się coraz bardziej do tyłu. Ten koleś jest
psychopatą prędzej ją zabije i powiesi sobie jej głowę nad kominkiem niż
grzecznie pogada. Mogła idiotka o tym pomyśleć zanim wpadła do tego pieprzonego
baru.
Wampir
rozpłynął się w powietrzu i dziewczyna zatrzymała się w miejscu. Czerwone
ściany dalej ją otaczały, więc chłopak na pewno nie zniknął z pola bitewnego i
może być wszędzie. Tylko szybki refleks ocalił ją przed ucięciem głowy. Miecz
przy okazji zatrzymał się na jej jak zwykle żywym skrawku kurtki. Rzadko
używała go do walki, ale chyba dzisiaj będzie musiała użyć całej artylerii by
nie skończyć, jako dywanik w domu Melancholii.
_____________________
Mahiru
siedział oparty przy szybie patrząc tępo na ulicę. Czy z Osaką wszystko dobrze?
Może powinni zadzwonić do Tetsu i jego Servampa? Ktoś powinien szukać także i
tamtej wampirzycy zanim znowu w coś się nieświadomie wpakuje. Zawsze narzekał
na Sleepy Asha, jaki to on jest leniwy, a tak naprawdę i żywość Raimei jest niebezpieczna.
Powinni być gdzieś pomiędzy.
— Może
zadzwońmy do Tetsu by poszukali Raimei?
—
Spokojnie — Pycha siedziała trzymając w dłoni telefon — nie właduje się w
kłopoty przez godzinę, prawda? Mam go!
Wszyscy
jak na hasło spojrzeli na komórkę gdzie wyświetlił się sms od najstarszego
brata. Trochę nie ucieszyło to Misono, gdy zobaczył gdzie muszą jechać. Znał
tamto miejsce dość dobrze. Opuszczony port niedaleko miasta. Czasami słyszał o
nim głupie historie, że jest nawiedzony. Odbili w następnej uliczce gnając na
złamanie karku w tamtą stronę. Może, chociaż on wytłumaczy im, co się dzieje w
tym całym barłogu i dlaczego wampirzyca zachowuje się inaczej w stosunku do
agencji?
________________________
Raimei upadła na ziemię unikając ostrza, które
śmignęło jej nad głową ucinając odrobinę kaptur. Przeturlała się po ziemi
łapiąc łańcuchem nogę Tsubakiego i posyłając go tym samym na glebę. Pewnie
gdyby nie walczyła o życie z szaleńcem już by się cieszyła, wtedy wyczuła za
sobą kogoś jeszcze i jej ciało przebił miecz. Spojrzała w dół widząc kawałek
żelastwa wesoło wystającemu z jej boku.
— No
rzesz kurwa… — Nie mogła teraz rozpaczać nad swoją dopiero, co upraną kurtką.
Złapała a broń i odrzuciła ją w stronę drugiego wampira, który w ostatniej
minucie go uniknął. Jeśli tak wyglądają ich rozmowy z innymi to się nie dziwi,
czemu jest tyle trupów. Melancholia pojawiła się tuż przed jej nosem i Osaka
zrobiła coś, czego nawet sama się po sobie nie spodziewała. Kumulując
błyskawicę w dłoni przywaliła wampirowi prosto w twarz posyłając go kawałek
dalej. Płaszczem złapała kolejne miecze wycelowane w jej stronę, ale znowu
jeden jej się wymsknął trafiając tym razem przy ramieniu. Syknęła wyciągając go
z siebie i rzucając do tyłu.
Zobaczyła
za sobą cień i mimo szybkiego odwrócenia nie dała rady uciec tym razem.
Czarnowłosy wampir złapał ją za kurtkę podnosząc do góry.
—
Agencja i C3 współpracują ze sobą — Mówiąc to uśmiechał się coraz szerzej — jak
myślisz, co ma z tym wszystkim wspólnego Tsurugi?
Rzucił
dziewczyną całą siłą o ziemię i usłyszała gruchnięcie. Jak nic ma złamaną kość
ogonową. Berukia pojawił się obok
swojego wampirzego kolegi obserwując Osakę z góry. Teraz mogliby bez problemu
posłać ją do piachu, gdyby znowu jego szef nie miał dobrego humoru. Czarnowłosy
odwrócił się napięcie i zaczął odchodzić. Z każdym krokiem czerwona ściana
zaczęła zanikać pokazując znowu dobrze jej znaną ulicę, na której zaczął już
padać lekki deszcz. W sumie dużo się nie dowiedziała, ale chociaż teraz wie, że
w całej tej maskaradzie kolejny raz przewija się imię tego okropnego gościa z
ich agencji. Spojrzała na swoje ubranie przesiąknięte krwią i westchnęła. Nie
powinna tak wracać na stancje, bo zaczną się pytania. Powinna kłamać? Małe
kłamstwo jeszcze nikomu nic nie zrobiło, ale jedno ciągnie za sobą następne i
następne. Podniosła się z ziemi czując ukłucia w miejscach gdzie wcześniej były
miecze tego różowowłosego świra. Może, powinna pójść do Tetsu i Hugh'a? Może
chociaż oni nie będą o nic pytać. Włożyła ręce do kieszeni i jak postanowiła
tak ruszyła w stronę białych źródeł Onsena.
____________________
Limuzyna wjechała już na żwir
przejeżdżając obok podniszczonych statków. Yuki przeszedł nieprzyjemny dreszcz
i spojrzała na resztę grupy oglądających z niedowierzaniem miejsce. Naprawdę
tutaj przebywa ich najstarszy brat? Nie mógł znaleźć przyjemniejszego miejsca?
W pewnym momencie samochód zatrzymał się. Nie da rady jechać dalej. Grupa wysiadła
patrząc na rozciągający się krajobraz.
— Idziemy — Mahiru był zmotywowany.
Cokolwiek się wydarzyło w tamtym budynku muszą to wiedzieć. Raimei bez powodu
nie zrezygnowałaby z poszukiwań tak ważnego dla nich elementu.
Ruszyli zabłoconą ulica rozglądając się za
znanym im już skrawkiem białego garnituru. Z jednej uliczki wyszedł starszy
Alicein uśmiechając się szeroko, a Misono poczuł niemiły ucisk w brzuchu..
Ostatni raz widzieli się na zebraniu wczoraj, ale nie zamienili ze sobą ani
słowa.
— O czym chcieliście porozmawiać z Hoshim?
— Uśmiechał się jakby bawiła go ta sytuacja. No cóż, dość dziwne by grupa dzieciaków
widząc wampira na zebraniu nagle doszła do chęci rozmowy z nim.
Obok Mikuniego teleportował się szukany
Servamp obserwując ich z zainteresowaniem. Pierwsza rzecz, jaka mu rzuciła się
w oczy to brak pierwszej siostry. Podejrzewał, że raczej tutaj będzie. Layla
wspominała tylko o rozmowie niczym więcej.
— Hoshi byłeś z Raimei cały czas w
wieżowcu — Elsie nie miała zamiaru bawić się w kotka i myszkę za to wampirowi
mina zrzedła. Nie powiedziała im nic? Ani słowa?
— Coś z Raimei? — Nie widział jej od wczoraj
i nawet nikt go nie poinformował o jej stanie. Może dziewczyna ma jakieś
problemy jeszcze, jeśli chodzi o otrucie. Użyła magii podczas zjadania duszy, a
dodatkowo była otruta.
— Fizycznie nic — Wreszcie Layla
Postanowiła zabrać głos krzyżując dłonie na piersiach. Yoda poczuł przeszywające
spojrzenie na wskroś. Przed jedną z najstarszych sióstr na pewno nic się nie
ukryje — już wiesz, po co przyszliśmy, prawda bracie?
Chłopak wyprostował się jak struna i
uchylił rąbek swojego kapelusza jakby chciał się podrapać po głowie. Wolał by
to Osaka opowiedziała to, co usłyszeli. W końcu nie było tego dużo.
— Chared Willmon — Wszyscy wlepili w niego
wzrok — pracował dla agencji EGAO.
— Jak to?! — Z ust Inaby wyrwało się to
jakże głupie pytanie, ale zaraz zamilkła spiorunowana spojrzeniem wampirzej
Pychy.
— Nie wiemy z Raimei zbyt wiele — Zaczął
chodzić w tą i wewtą jakby to mu pomagało się bardziej skupić — właściwie
został zmuszony do tego wyzwania przez Melancholie..
Zatrzymał się w pewnym momencie i spojrzał
prosto w oczy najstarszego z Servampów.
— Powiedział byśmy brali nogi za pas z
agencji — Mahiru poczuł dreszcz na plecach. Poważne spojrzenie wampira, który
najczęściej chodził bardziej ubawiony niż dziecko była dziwna — oni wiedzą coś.
Czego nie wiemy my. A co siostra zrezygnowała z szukania kuli?
— Dokładnie — Blondynka westchnęła pocierając
obolałe skronie. Tego było tyle, ze ciężko zrozumieć cokolwiek z tej historii.
— Moim zdaniem powinniśmy zaakceptować decyzję
Osaki, jaka by nie była — patrzył na Laylę uśmiechając się delikatnie — w końcu
zawsze byliśmy po jej stronie nie?
Blondynka poczuła jak z jej serca spada
ciężar. Jej przygłupi brat ma rację. Zawsze byli po stronie Lenistwa nawet,
jeśli robiła głupoty. Jednak na samym końcu wychodziło i tak, że się nie myliła
robiąc wszystko dla ich dobra. Kiwnęła głową uśmiechając się szeroko.
— To wy.. — Misono nie wiedział jak ma
ułożyć pytanie.
— Olewamy kulkę! — Ubawiony ton Yuki nie
wiadomo czy okazywał zadowolenie z powodu braku dodatkowej pracy czy chciała
rozwiać ciężka atmosferę.
— Ty zawsze się cieszysz jak możesz się wymigać
od pracy — Elise uśmiechnęła się bezczelnie pokazując rząd białych kłów.
— Co powiedziałaś?! — Inaba nachyliła się
nad niższa siostra gotowa rozwalić jej głowę.
— Cała rodzina jest wesoła — Starszy
Alicein zaśmiał się cicho spoglądając kątem oka na jednego ze swoich Servampów.
Jeje z daleka obserwował dwójkę swoich braci. Lily postanowił pomoc Layli rozdzielić
dwa kłócące się Servampy za to Kuro jak to miał zwyczaju po prostu obserwował cała
scenę z ramienia Shiroty.
___________________
Osaka doszła do dobrze znanego jej już
budynku i wciągnęła trochę powietrza czując jak kłują ją rany. Miejmy cichą
nadzieje, że mają jakieś bandaże. A jeszcze większą, że nie będą o nic pytać.
Otworzyła drzwi i usłyszała wesoły dzwonek obwieszczający wejście gościa. Czy
już kiedykolwiek wspominałam, że ich nienawidzę? Do holu wszedł Hugh
zainteresowany przybyszem.
— Raimei? — Podniósł zdziwiony jedną brew,
po czym spojrzał na jej podniszczone ubranie — co się stało?!
— Nie pytaj — Machnęła od niechcenia
dłonią. Tak jak myślała. Hugh będzie pytać o wszystko. Ale ona wcale nie musi
udzielać odpowiedzi. Dopóki nie dowie się, co ma z ty wszystkim wspólnego
Kamiya — macie może jakieś bandaże? I zestaw krawcowej?
Tetsu także wyjrzał słysząc rozmowę i
zaraz zniknął za drzwiami. Wrócił po paru minutach z jakimś zastępczym
szlafrokiem, ręcznikiem i bandażami.
— A to mi na co? — Podniosła jedną brew w
zdziwieniu do góry.
— Wyglądasz jak ostatnie nieszczęście —
Blondyn wcisnął jej wszystko w dłonie, a że miał dużo siły tu wampirzyca się
lekko zachwiała — kąpiel dobrze ci zrobi. A w tym czasie reszta zajmie się
twoimi ubraniami.
W tym czasie jak Osaka była przekonywana
przez Pana Pychy na temat relaksu w źródłach to jego wampir wykręcił numer do
Elise. Czekając jak odbierze próbował rozgryźć, co się wydarzyło. Słyszał o
wycieczce nocnej wampirzycy, ale nie spodziewał się spotkać jej dzisiaj,
przynajmniej nie z dwoma dziurami w ciele.
— Halo?
— Słysząc głos najniższej z wampirzyc zacisnął mocniej słuchawkę w ręce.
— Jest u nas wasza siostra — Starał się
mówić jak najszybciej i jak najwyraźniej byleby tamta go nie usłyszała. Może
nie życzyła sobie gości? Ale lepiej jak reszta się dowie o tym gdzie ona
przebywa — dziwnie wygląda. Podejrzewam, że ktoś ją zaatakował. Ale nie chce
nam udzielić żadnych informacji.
— To dobrze się składa, bo właśnie
mieliśmy jej szukać — Stevens miała poddenerwowany głos. Czyżby lenistwo
kolejny raz coś zmalowało od wczoraj?
Osaka usiadła owinięta ręcznikiem w wodzie
i westchnęła. To już przestaje być śmieszne. C3 współpracujące z agencją?
Tsurugi, który ma z tym wszystkim powiązanie. Co jest do kurwy? Zamknęła oczy odrobinę
zjeżdżając w wodzie. Powinna powiedzieć o tym reszcie czy dalej milczeć? A
jeśli Kamiya jest niebezpieczny? Koleś od początku wyglądał na popierdolonego.
Poczuła jak się ktoś nad nią nachyla i otworzyła oczy.
— Mój Boże Tragle! — Zbyt bliska odległość
dziewczynki jak i samo jej pojawienie spowodowało, że Raimei zjechała do wody w
ostatniej chwili się podtrzymując.
Mała wampirzyca bez słowa minęła ją
siadając obok w wodzie. Dziwne. Nachi powinna jeszcze jakiś czas być
pilnowana. A tutaj ku zdziwieniu nowo
narodzona chodzi sobie po mieście, a kurwa, co tam..
— Wysłano nas by cię poszukać —
Dziewczynka jakby czytała w jej myślach. Także oparła się o ścianę kładąc
mniejszy kompres na głowę.
W sumie od sytuacji na plaży raczej mało
miały okazji porozmawiać. W cztery oczy oczywiście. Zawsze albo ktoś z nią był
albo reszta podwładnych Lily'ego biegała po korytarzu. Lenistwo poprawiło kompres na głowie, bo
dziwnie jej zjeżdżało.
— Jak się czujesz w rezydencji Nachi?—-
Pytała o to kiedyś, ale nie była pewna czy dostała szczera odpowiedź. Owszem
Misono jak i Lily na pewno nie pozwolili by mała czuła się zagubiona, ale
zawsze warto pytać.
— Dobrze — Opuściła lekko głowę czując się
zmieszana. Teraz miała dużo sióstr i braci. Miała, z kim się bawić i wreszcie
mogła pomagać w sprawach domowych. Nikt na nią nie chuchał, ani nie dmuchał — ale czasami brakuje mi rodziców.
— Rozumiem — Skrzyżowała dłonie patrząc na
drewnianą ścianę przed sobą. Zdecydowanie jej rodzinka zapłaci za ten wybryk
więcej niż obite gęby. Dla przesranej kulki zniszczyć dziecku życie.
— Wszystko w porządku? — Nachi wyczula
dziwna aurę wokół wampirzycy i jej ciało przeszedł dreszcz.
— Emm tak — Uśmiechnęła się i usłyszała
otwieranie drzwi za sobą.
Odwrócił obydwie głowy widząc Servampa
Lenistwa Mahiru, który usiadł obok nich bez słowa w wodzie prawie cały się zanurzając.
— Kuro co ty tu robisz?! — Bardziej zakryła
się ręcznikiem. Co ten koleś nie ma żadnej ogłady? — to przecież damska część
do cholery!
— Ta, ale tu mnie Mahiru nie znajdzie..
— Braciszek Kuro jest śmieszny prawda ? —
Trangle wstała z wody i wyskoczyła na drewniany podeścik — skoro jest tu Lily
powinnam się pochwalić, że cię znalazłam!
Nim Osaka zdążyła coś dodać mała
wampirzyca wybiegła przez drzwi. Przecież Sleepy Ash wspominał o Marysi. Skąd
to dziecko wydedukowało także tego Lily'ego?
— A tobie, co się stało? — Słysząc głos ziewającego
Kuro spojrzała w jego stronę. Poczuła jak się robi czerwona nie tylko od
gorącej wody. Dobra Osaka oddychaj. Koleś ma na sobie ręcznik. Pomyśl, że to
jak na basenie. Ta jak na basenie.
— Nic takiego — Wszyscy ją osaczają z
każdej strony. Chociaż.. Kuro zawsze
miał wszystko w dupie. Co go nagle tak naszło? — Kuro ty na pewno uciekasz
przed Maryśką?
Drzwi znowu zaczęły się rozsuwać i do
środka weszła Inaba. Jak zobaczyła dwójkę wampirów siedzących w wodzie
uśmiechnęła się złośliwie. Za nią wpadła Layla i Elise. Wszystkie milczały
patrząc to na Sleepy Asha to na Osake. No cóż wampir w damskiej łaźni To trochę
dziwna sprawa.
— Naprawdę nie miałeś gdzie się schować
Kuro? — Layla zachichotała cicho.
— Powiedzcie mu, że zgłaszam bunt — Wampir
schował się za Raimei łapiąc ją za ramiona i dziewczyna była gotowa już go
pieprznąć ręką, ale wtedy zjechałby z niej ręcznik.
— Ale to dobrze się składa zrobimy grupowa
kąpiel! — Yuki podskoczyła w miejscu podekscytowana.
— Chwila, co masz na myśli mówiąc grupowa?
— Zaczyna się jej to coraz bardziej nie podobać. Trzeba było wejść tutaj w
bikini. Tak, teraz już wie, na co jej było tamto bikini
— Wszystko już wiemy Rai — Storm
uśmiechnęła się delikatnie podchodząc do wody i nachylając się — wiedz, ze my
wszyscy..
— Będziemy po twojej stronie — Elise dalej
patrzyła na drzwi gdzie zniknęła Inaba. Kąpiel grupowa w damskiej łaźni to na
pewno nie jest dobry pomysł..
Kiedy pojawiła się reszta chłopców zrobiło
się całkiem wesoło. Trochę żałowałam w duchu, ze nie powiedziałam im wtedy o
spotkaniu Tsubakiego. Ale może to i dobrze. Chociaż nie brnęliśmy w to tak
bardzo, wtedy nie mając odpowiedniej siły by zatrzymać ten poroniony plan.
Który rodził się w ich głowie odkąd zaplanowali stworzyć coś łamiące tabu
naszego świata.
______________________
Tadam!
Przed nami ostatni rozdział przed moim wyjazdem :P Udało mi się
go jeszcze jakoś w klecić ^^” Mam nadzieję, że się cieszycie? Dowiedziałam się,
że będę miała chujową pogodę. Ale może nie będzie tak źle! Najwyżej rozłożę się
na parapecie jak kot i będę się opierdalać. Tak to też dobry plan. Bierzmy przykład
z kotów i opierdalajmy się na parapetach!.
Co do rozdziału: Tak, Tsubaki też dużo wie, ale jak reszta
nie do końca:P A biedna Osaka kręci się w tym wszystkim jak bąk i nie wie co ma
ze sobą zrobić. Kuro znajduje schronienie w damskiej łaźni ( zboczony wampir
jak nic ) Ale niech udaje, że to ucieczka przed Sierotką Maryśką ^^!
Tak, więc do zobaczenia po moich wakacjach :D!
Hello It's me again :D!
OdpowiedzUsuńWybacz za brak komentarza pod starym postem. Więc skomentuje od razu dwa. Co do poprzedniej notki jak i teraźniejszej wyczuwam Kurmei na kilometr. Szkoda, że Trangle była, bo skoro Osaka była tylko w ręczniczku mogły się ciekawe rzeczy dziać :3 * zboczone myśli * Także wątpię by on tam wlazł tylko z powodu ukrycia przed naszym Maryśkiem! W ogóle Maryśka fajna ksywka xD" Raimei się buraczy, więc jak nic to nasz leniuch jest jej typem! Teraz co do Tsubakiego. On jest dziwny, ale u ciebie wydaje się jeszcze bardziej szalony. Ale.. Podoba mi się to ;D! Mam nadzieję, że dowiemy się dalej co planuje Tsurugi.
Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością :D!
Hello :D! Widzę, że witka Hello udzieliła się ode mnie ^^! Wybaczam, wybaczam w końcu mamy wakacje czyż nie? Masz wyczucie. Zdążyłam zająć się czymś innym patrze komentarz :3 Uradowałaś me serduszko! Co do zboczonego Kuro kto wie :D? On mimo bycia leniem często o nich wspomina. Ale ja na miejscu Raimei bym mu sprzedała solidnego plaska xD" Albo przytopiła kto tam mnie wie. Co do Tsurugiego i Tsubakiego czasami Ci co niby robią dobrze tak naprawdę robią źle "D tak więc.
UsuńPozdrawiam ^^!
Witam, witam!
OdpowiedzUsuńOczywiście, że się cieszę, iż wstawiłaś ^.^
Prognoza nie zawsze się sprawdza, więc oby i tak było tym razem! Innymi słowy życzę słoneczka!
A teraz może wrócę do rozdziału...
Było kilka literówek, ale drobnych, a to domaga się wyjaśnień:
"Doszła właśnie do baru sushi chcąc go wyminąć, gdy zatrzymała się przy jego końcu cofając kawałek tyłem." ~ Cofając kawałek tyłem? O co chodzi?
Kur-me-i! Kur-me-i! *skanduje* Leniuszek się martwi <3
Jeszcze raz słonecznych wakacji i pozdrawiam ;3
Hello :D Oby się nie sprawdziła, chciałam chociaż trochę popływać w morzu. Kolejna okazja będzie dopiero za rok :/ jak nie później. Co do tego cofania no chodziło o to, że czasami coś zobaczysz idąc przed siebie i po chwili jak do Ciebie dojdzie cofasz się do tyłu by lepiej się przyjrzeć :P.
UsuńO tak Kurmei pełną parą, a biedny leniuch sam nie wie co z nim się dzieje :D.
pozdrawiam ^^
Jak się cofamy to oczywiste, że do tyłu ;3 Chodziło mi raczej o to.
UsuńI dodatkowo: Czy ona cofnęła kawałek, czy cofnęła SIĘ kawałek? Bo to trochę różnicy robi ;3
Miało być się kawałek :P.No nic wrócę do domku to to poprawię. Widać " się " było bardzo smaczne :3
UsuńYay ^-^
OdpowiedzUsuńKurmei :3 I to 'chowanie się przed Maryśką" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Nasz Kuro to po prostu ukryty leniwy zbok :D Na pewno ;)!
UsuńPozdrawiam,
Zapraszam Cię na moje opowiadanie Tears Dont Fall.Mam nadzieję, że Cię zaciekawi. Opowiada historię zagubionego w sobie chłopaka, który codziennie toczy walkę z otaczającymi go, jak i swoimi wewnętrznymi demonami.
OdpowiedzUsuńhttp://tearsdontfallbyedi.blogspot.com/