środa, 10 sierpnia 2016

Rozdział 15 Podświadomość Kuro








                     Gniew szczerząc się szeroko czuł coraz większą satysfakcję. Jego siostra leży przygwożdżona jego butem, a reszta związana kawałek dalej. Do pełni szczęścia brakowało tylko jednego.
— Myślisz, że nie zeżre duszy zdrajcy? — Jego śmiech odbił się w głowie Mahiru, któremu grunt usuwał się spod nóg. Watanuki zdrajcą? Przecież on im w niczym nie pomagał!
Jak ja nienawidzę tego gnojka. Osaka próbowała się podnieść jednak łańcuchy skutecznie jej tego zakazywały. Przysięgała sobie w duchu, że jak tylko uda jej się oswobodzić rozchlapcia mu ten jego ryj na pobliskim asfalcie! Nagle poczuła irracjonalny strach. Strach? Dobre sobie! Jeśli by była teraz człowiekiem jak nic miałaby pełne porty. Na ziemi zobaczyła czarna maź. Co ten debil nad nią odpierdala. Jakąś czarną magię czy jak?
— Mahiru opanuj się do cholery! — Krzyk Misono odbił się w jej uszach i starała się odkręcić głowę prawie łamiąc przy tym kręgosłup. Chuj! Trzeba było ćwiczyć jogę.
Po czym usłyszała dziwny warkot, który mógł oznaczać tylko jedno. Jej ciało zadrżało. Teraz już zrozumiała, co może oznaczać ta czarna substancja. Łańcuchy puściły i wylądowała gębą w mazi bluzgając na swoje życie.
— Coś ty narobił idioto! — Berukia złapał się za głowę widząc wściekłego Kuro, który wciągnął swojego właściciela do środka. Tsubaki nie planował tego. Na pewno nie teraz!
Za to jego partner stał obok uśmiechając się szeroko. Teraz jego siostra może zapomnieć o jakikolwiek jutrze. Może być Servampem, ale każdy wie, czym się to skończy. Sleepy Ash zje swojego Pana na śniadanie, a na końcu zajmie się jeszcze nimi.
— Mamy jakiś plan? — Yuki stała jak słup soli. Pierwszy raz widziała coś takiego. Maź rozjeżdżała się na każdą stronę wciągając wszystko, co było na ziemi.
— Chyba tylko Mahiru może to zatrzymać.. — Skrzyżowanie dłonie Hugh'a lekko drgały — o ile nasz brat już go nie przetrawił.
Layla spojrzała przed siebie widząc podnoszącą się Osakę, która walczyła z obrzydliwą mazią. Doskonale wiedziała, o czym myśli wampirzyca. Kiedyś jej się to udało, ale czy tym razem też da radę? Nie wiedzą jak działa magia w tym świecie.
Lenistwo otarło z twarzy brudną czarna wodę. Servamp miał dość brzydką gębę. Wolała tamtą znudzoną. Miała w sobie swój urok, który doprowadzał ją do białej gorączki. Zobaczyła nad nim dziwne zwierzę i skrzywiła się lekko. No cóż tego nie przewidziała. Kiedyś Hoshi wpadł w furie i wyglądał podobnie, ale jak go uderzyła wszystko wróciło do normalnego stanu. Oby u Kuro też to podziałało. Nie może pozwolić by zżarł Maryśkę. Ta jej popierzona chęć pomocy.
— Rzeczywiście wolę cię w normalnym wydaniu — Lawless słysząc głos Raimei spojrzał w tamtą stronę. Zamiast dłoni dziewczyny wystawały długie pazury. Jeszcze nie widział u niej tej broni, która tak przypomniała pazury jego brata. Kobieta raczej używała miotły, więc to była dla niego nowość. Zawsze myślał, że dziewczyna nie potrafi tego po prostu użyć.
Ma tylko jedną okazję i oby się nie myliła inaczej skończy zabita, bo raczej jej nie zeżre. Smutna opcja.. Rozpędziła się pojawiając nad wampirem, który przygotował się na taką ewentualność i odbił jej broń łapiąc zdziwioną kobietę za drugą dłoń przyciągając do siebie. To była dosłownie chwila i wampirzyca także zniknęła w ciele Servampa.
— Cholera jasna! — Layla przełożyła rękę do ust. Wszystkiego się spodziewała, ale nie tego, że Servamp zeżre także Osake. Inaba przerażona chciała już ruszyć w tamtą stronę, ale została złapana w pasie przez druga Chciwość. Jeśli ruszą pochopnie mogą także skończyć, jako obiad Kuro. Co gorsza jego siła rozprzestrzenia się po mieście i mieszkańcy uciekali w popłochu z dzielnicy. Jak to cholera jasna wytłumaczą, jeśli przeżyją?
Ichita wybuchł głośnym śmiechem. To zaczyna być coraz bardziej zabawne. Chyba jego kompan także przestał się denerwować, bo tak samo zaczął się uśmiechać. Czyżby właśnie wygrali z tą grupą dzieciaków? Servamp Gniewu zaczął mu się coraz bardziej podobać. Warkot wyszedł z ust wampira Lenistwa, który bez żadnego zastanowienia ruszył w stronę swoich braci i ich przyjaciół.
______________

Osaka otworzyła oczy czując jak zbiera jej się na wymioty. To było dziwne. Rozejrzała się wokół siebie widząc tylko ciemność. Co się tak właściwie stało? Potarła obolałą głowę próbując coś sobie przypomnieć. Kuro zgłupiał zżerając Marysie.. Właśnie Sleepy Ash! Poderwała się momentalnie do pozycji stojącej i jej ciało lekko się zachwiało Przecież on ją też zżarł na to wychodzi! Ta ciemność jest straszna. Potarła zziębnięte ramiona chcąc utrzymać jakieś ciepło. Cholernie tutaj zimno.
Jej wzrok zatrzymał się na jakiejś białej plamce. Widząc w tym ostatnia nadzieje ruszyła biegiem w tamtą stronę. Jakie było jej zdziwienie, gdy zobaczyła tam coś, czego się nie spodziewała nawet w najśmielszych snach. To wyglądało jak retrospekcja życia. Wszystkie wspomnienia Kuro w jednym miejscu. Powoli ruszyła tym dziwnym korytarzem obserwując sytuacje jak z filmu. Zatrzymała się przy pierwszym spotkaniu Shiroty i jego Servampa, a kącik jej ust uniósł się lekko. Tak, Mahiru jak i on tak naprawdę byli dobrymi osobami. Na pewno nie zasługiwali na to, co ich spotkało. Odwróciła głowę w drugą stronę i zamarła widząc oczami tego leniwego wampira siebie. Obserwował ją pierwszego dnia w barze, a była pewna, że gnojek śpi. Poczuła lekkie stukanie w łydkę i spojrzała w dół.
— Co tutaj robisz? — Postać wyglądała jak mały diabełek z doszytymi oczami oraz przeprutą twarzą. Jaki straszny głos.. Boże kochany Diabeł! Wylądowała w piekle! Wrzasnęła na całe gardło i potknęła się o własne buty lądując tyłkiem na ziemi.
— Ja.. Jestem w piekle? — Cofnęła się do jedno wspomnienia jakby to miała być ściana oddzielająca ją od monstrum. Postać przekrzywiła głowę wyraźnie ubawiona.
— Jestem częścią Kuro — Stworzenie przyglądało się nowej osobie, której nie powinno tu być. Wampir w ogóle nie powinien jej wciągać. W to miejsce mają tylko wstęp Eve,  więc skąd tu się wziął ktoś taki?
— C..Częścią? — Jej głos lekko się podłamał słysząc te wiadomość — gdzie.. Gdzie my jesteśmy?
— W podświadomości Kuro! — Zwierzątko klasnęło w dłonie jakby coś go oświeciło. Ze, co kurwa?  Gdzie ona jest? Ale jeśli w głowie tamtego Leniwego gnojka jest coś takiego to oznacza, że..
— Mój Boże.. — Złapała się za głowę modląc w duchu, że ona nie ma czegoś takiego w głowie. Jeśli tam podróżuje taki szatan to jak nic skończy w piekle. Ileż rzeczy można się dowiedzieć spoufalając się z magią.
— Nie powinno cię tutaj być — Czarna postać podeszła do niej bliżej — tutaj nikt nie ma wstępu oprócz Sleep Ash'a i jego Pana.
— Zgadzam się z tobą — Dokładnie nie powinno jej tu być! Siedzi w głowie jakiegoś wampira rozmawiając z jego podświadomością. Jakby słyszała o tym parę lat temu stwierdziłaby, że dobre dragi ktoś dostał. Zaraz on powiedział Mahiru i Kuro? Więc to nie jest całkowity Kuro? Spojrzała na niego znajdując w nim ostatnia nadzieje by nie spełnić tutaj swojego żywota — chłopcy..  Są gdzieś tutaj?
Zwierzątko westchnęło kręcąc głową. Nie pozbędzie się jej dopóki nie spotka tamtego Leniwego wampira, co przynosi pecha. Chyba, że ona.. Zatrzymał spojrzenie na jej stroju i nagle coś do niego dotarło.
— Ty to my — Oczy Osaki otworzyły się szerzej. Co tu jest kurna grane?
Postać ruszyła przed siebie i Raimei musiała biec by już ją dogonić. Jak na takiego małego stworka zwierzątko było cholernie szybkie.


~~*~~

Zatrzymali się dopiero przed wielkimi czarnymi drzwiami i usta dziewczyny wygięły się w niezadowoleniu. Niby za nimi są jej przyjaciele? Spojrzała niepewnie na postać obok siebie jakby szukała w niej jakiejś porady.
— Nie krępuj się — Stworzonko pewnie jakby mogło uśmiechnęłoby się bezczelnie. Ale jego zaszyta gęba mu w tym raczej nie pozwoli —  chyba że się boisz.
— Bezczelna pacynka — Usłyszała za sobą krótkie, ale głośne Ej!” I popchnęła drzwi. Znowu pieprzony korytarz, ale tym razem z zejściem do piwnicy. Przełknęła ślinę czując, że może jednak odrobinę się cyka. Odwróciła do tyłu głowę i zobaczyła dalej stojąca pacynkę. O nie! Nie da małpie satysfakcji!
Przeszła przez próg stawiając pierwszy krok na schodach. Nic się nie wydarzyło i już miała ruszyć przed siebie, gdy usłyszała za sobą uroczy głosik.
— Możesz poczuć się odrobinę niekomfortowo, ale to normalne — Drzwi zamknęły się z hukiem i Osaka została sama w ciemności.
— Pierdolone pacynki...


_________

Kuro wciągał wszystko w okolicy. Mieli mało czasu by powstrzymać Wampira, który jak na złość nie chciał się poddać. Co gorsze nie wiedzieli, co mają robić by nie skrzywdzić przypadkiem także zakładników w środku Servampa o ile jeszcze żyją.
— Może go zamrożę? — Inaba rozglądała się szukając kogokolwiek ze swoich towarzyszy. Sleepy Ash rozpętał taki chaos w mieście, że wszyscy się rozproszyli chcąc ratować ludzi.
No cóż, jeśli mówimy o wojnie światowej to ten wampir właśnie dał im tego malutka cześć. Ech ten Kuro.. Albo leży i się leni, albo zabija wszystko w okolicy. Cudowny materiał na męża! Sama się zaśmiała gorzko ze swojego żartu. Tak, jeszcze jakiś czas wcześniej śmiała się z siostry na temat tego lenia. A teraz nawet nie wie czy ona żyje. Jakie to wszystko jest realnie wkurwiające.. Shirota to tez pacan. Każdy wie, ze Ichita to kłamca pierwszej klasy znaczy one wiedzą. Jak wyjdą z tego cało znajdzie tego pochrzanionego Sakuye i za włosy przyprowadzi do chłopaka.

________


Ostrożnie stawiała każdy krok by się nie poślizgnąć. Chuj wie ile ma to stopni, a wstrząs mózgu jej nie potrzebny tym bardziej w takim miejscu. Jednak życie potrafi być chamskie i dziewczyna potknęła się o własny płaszcz lecąc na dół uderzając o każdy stopień. Ktoś mógłby pomyśleć, że ona taki sposobem je liczy powtarzając przy każdym uderzeniu “ kurwa “ “ ja pierdole” “ Boże, za co?” Zatrzymała się dopiero na końcu lądując na jakimś krześle przy stole.
Wszystkie postacie były przyciemnione, więc dziewczyna musiała mrużyć oczy by się im przyjrzeć. Zwłaszcza przy bólu głowy od popieprzonych schodów. Zatkało ją, gdy zobaczyła dobrze znajome jej Servampy tylko odrobinę różnice się wyglądem. Musiało minąć trochę czasu.
— Więc jaka jest decyzja? — Lawless siedział oparty o krzesło.
Skądś jej ten sąd się przypominał. Mimo obolałej głowy zaczęła wytężać swój umysł i nagle ją olśniło. Trangle! Przecież to wygląda tak samo jak to głosowanie. Kiedy padła odpowiedź twierdząca z ust najstarszego wampira. Był całkiem przystojny w tych ciuchach.. Chwila Osaka, o czym ty myślisz. Pokręciła szybko głową chcąc pozbyć się myśli i znowu wlepiła spojrzenie w grupę siedzących osób. Piąty poderwał się z siedzenia i załapał Kuro za fraki. Zawsze wiedziała, że Lawless szybko się wkurwia. Po krótkiej wypowiedzi wampira puścił go i niebieskowlosy ruszył w swoją stronę.
— Stój debilu! — Raimei poderwała się z siedzenia i ruszyła za nim lądując tym razem na jakiejś uliczce — co znowu?
Zaczęła iść przed siebie rozglądając się dookoła. Wampir gdzieś zniknął. Jeśli ktoś mówił o chujowym samopoczuciu to miał rację. Wolałaby ominąć takie smaczne kąski z życia chłopaka, a zwłaszcza tamte schody. Jeśli kiedykolwiek stąd wyjdzie postara się wyrzucić to z pamięci. Zatrzymała się widząc postać przed sobą. Kaptur zakrywał mu cała twarz wiec nie mogła się mu przyjrzeć. Nim zdążyła się odezwać grunt pod jej nogami się usunął i rąbnęła plecami o ziemię.
— Kurwa.. — To jest chyba gorsze niż zjedzenie duszy. Tak pomiatana jeszcze nigdy nie była.
— Wstawaj to jeszcze nie koniec! — Pacynka pojawiła się nad jej twarzą machając ręką.
— Jak to nie? — Nieszczęśliwa wampirzyca usiadła pocierając obolałe plecy. Postać zaczęła podskakiwać obok drzwi.
— Tam jest coś, czego szukasz!
— Mówiłeś już to przy tamtych..
Drzwi kolejny raz wyglądały na masywne, więc mogła się tylko modlić o to, że nie będzie tam schodów. Wstała zmuszając obolałe ciało do ruchu i podeszła do drzwi chcąc już je popchnąć. Jak tylko wylądowała na nich kobiec ręka poczuła dziwne gorąco w ciele i za chwilę na jej szyi wesoło zadzwonił tam koci dzwoneczek. Jednak dziewczyna zignorowała go, ponieważ przed jej nosem pojawiły się kolce, które cudem nie przebiły głowy.
— Co to ma być?! — Wrzasnęła w stronę pacynki już się odwracając, gdy usłyszała dźwięk jakby odbijającego metalu.
Klamka wesoło zaświeciła na drzwiach.
Otworzyć czy nie otworzyć? O to kurwa jest pytanie..

„Tam jest to, czego szukasz!

Chuj otwieram. Oby naprawdę było tak to, czego szukam inaczej zajebie tę maskotkę pierwszym lepszym sprzętem, jaki tutaj znajdę. Być skazanym na wieczność z tym gnojkiem to jedno z najgorszych wizji, jakich można doznać. Drzwi rozwarły się i niepewnie do nich weszła. W porównaniu do reszty tu było nawet całkiem milutko. Wszędzie ponuro, a tu tak przyjemnie biało. Tak, szpitalnie. Spojrzała przed siebie i zatrzymała się widząc siedzącego Kuro z ukryta twarzą w dłoniach, a cały opierał się o kolana.
— Kuro? — Niepewnie odezwała się jego stronę zastanawiając czy to znowu nie jest jakieś wspomnienie. I czy podłoga znowu się pod nią nie zarwie.
Wampir drgnął słysząc znany głos i podniósł głowę otwierając szerzej oczy. Musiał sam niedowierzać w to, co widzi. Właściwie nie powinna mu się dziwić. W końcu nie powinno jej tu być tak? Najgorsze, że jeśli tutaj jest to wszystko widziała.
— Raimei ja..
— Ty skończony imbecylu.. — Jej mina ze zmartwionej zmieniła się we wściekłą i ruszyła w jego stronę mrużąc coraz groźniej oczy — ja przeżyłam najgorsze katusze życia. Spadając z różnych rzeczy do tego widziałam pacynkę z piekła rodem, która robiła sobie ze mnie jaja. A ty mi tutaj chcesz odstawić płaczliwa scenę rodem z Harlequina?! Czy ja ci kurwa wyglądam na kogoś, kto ogląda, co wieczór „Szkołę uczuć”?!
— Wszystko widziałaś, prawda?
— Oczywiście, że... tak — Chłopak znowu ukrył twarz w dłoniach. No nie wierzę! Baba nie facet. Westchnęła podirytowana. Maja mało czasu, kto wie gdzie teraz podziewa się Shirota. Ten wampir powinien mieć wszystko w dupie. To ona jest tutaj od zamartwiania się o swój żywot, który niedługo dobiegnie końca, jeśli stąd nie wyjdą. Uklękła przed nim łapiąc go za ręce, przez co Servamp musiał na nią spojrzeć — weź się w garść człowieku! Każdemu się kurwa zdarza!
Niebieskowlosy pomrugał parę razy. Zdarza? Wydawało się jakby Raimei była wściekła, ale z drugiej była chyba bardziej zmartwiona.
— Ja też święta nie jestem — Odsunęła się szybko kawałek wstając. Była za blisko i poczuła się zakłopotana zwłaszcza po dzisiejszym — ale trzeba iść dalej. Twój Pan cię potrzebuje nie sądzisz?
— Ale..
— Zostawmy ten temat — Wyciągnęła w jego stronę dłoń — było minęło. Chodź ze mną!
Kuro nie był pewny czy ma jej dziękować. Na pewno poczuł się lepiej, bo mimo tego, co zrobił dziewczyna całkowicie to zignorowała. Ona też coś kiedyś zawiniła? Widząc wyciągnięta rękę przez chwilę się wahał, aż wreszcie za nią złapał.

____________


Inaba stała na środku pustej ulicy rozmyślając nad sposobem zamrożenia oszalałego wampira. Jej sióstr jak i chłopców nigdzie nie widziała. Więc mogła mieć szczerą nadzieje, że jednak opanowali rozzłoszczonego wampira. W pewnej chwili z jednej uliczki wyskoczyła Layla i Lawless z rozwalona koszulką. Chyba właśnie spotkała dwie znajome twarze! Ruszyła już zadowolona w ich stronę.
— Za Tobą Yuki! — Wampirzyca zamarła z jedną wyciągniętą nogą widząc cień na ziemi. Warkot niestety także poznała, więc bardzo powoli zaczęła się odwracać modląc w duchu by jednak wampir się rozmyślił. Zdecydowanie powinna więcej trenować.
Kuro stanął jak słup soli zamierając z podniesiona ręką. Z jego ciała nagle wyleciał Mahiru uderzając w blondynkę i obydwoje przeturlali się kawałek dalej. Zaraz po tym z ciała wampira wyleciała Osaka zamieniając się po drodze w kota uderzając pyszczkiem o chodnik. Pewnie w innej sytuacji nie miałaby już zębów. Na sam koniec Sleepy Ash przybrał swoją kocia formę także padając na ziemię jak długi. Reszta wypadając z pobocznej uliczki dobiegła do dwójki stojącej kawałek dalej wampirów obserwujących pobojowisko. Cokolwiek się wydarzyło przed chwilą chyba właśnie uratowało im tyłki.
— Co się.. — Mahiru usiadł pocierając obolałą głowę i usłyszał stęk pod sobą. Widząc, że siedzi na plecach Chciwości szybko się z niej poderwał przepraszając. Inaba może robić za poduszkę.
Na niebie teleportował się kolejny raz fioletowowłosy szukając spojrzeniem Raimei. Znowu mu przeszkodziła, bo to na pewno nie była robota najmłodszej. Zobaczył ją kawałek dalej od leżącego Kuro i uśmiechnął się złośliwie. Jest w kociej formie! Teraz już mu nie podskoczy. Skupił w dłoniach ogień i zamachną się celując w podnosząca się kocice. Kuro, który był najbliżej dziewczyny poderwał się z ziemi skacząc prosto na Osake, przez co obydwa koty przeturlały się kawałek dalej i ogień zrobił dziurę w ulicy.
— Przeklęte pchlarze! Zaraz zrobimy szaszłyczki z kotków! — Berukia przygotował już swoje miecze i zamarł widząc kawałek przed nimi Storm. Wampirzyca musiała się teleportować dosłownie przed chwilą.
— Widać dawno już powinnam to zrobić — Jej brew drgała niebezpieczne, czym zaczęła przypominać wściekłą partnerkę. Była zdecydowanie za łagodna i to był jej błąd. Wyciągnęła dłoń w której pojawiła się kosa.
— O cholera.. — Mina Gniewu zrzedła, gdy zrozumiał, co planuje jego wściekła siostra — Berukia wynosimy się!
Zdziwiony różowowłosy spojrzał w jego stronę nie do końca wiedząc, o co chodzi.
— Moja cierpliwość tez się kiedyś kończy bracie – Zamachnęła bronią i z niej buchnęło olbrzymi światło ruszając w stronę przeciwników.
Takuda w ostatniej chwili teleportował ich z miejsca rażenia i światło rozpłynęło się kawałek dalej zatrzymując na jakiejś reklamie o myciu zębów. Jednak Layla pod tą miłą twarzyczka także kryje potwora.
 Shirota podbiegł do dwójki leżących kotów i przerażony nachylił się nad nimi.
— Nic wam nie jest!? — Podniósł obydwa koty.
— To był najgorszy dzień mojego życia — Wściekły ton Osaki, której leciała krew z nosa od uderzenia o asfalt uspokoił trochę nastolatka.
— Za to ja mam zakwasy — Znudzony głos Kuro zaś spowodował szeroki uśmiech na ustach chłopaka. Więc nic im nie jest. Co za ulga.
Storm zleciała w swojej zwierzęcej formie na dół siadając na ramieniu Lilyego. Przez użycie promienia zmarnowała dużo swojej magicznej energii. Musi resztkę zachować do usunięcia wspomnień. Powinni zająć się wspomnieniami ludzi w tej części miasta. Bo inaczej każdy dowie się o wampirach nękających ich okolice.

___________


— Byłaś w podświadomości Kuro?! — Głos Inaby brzęczał w jej głowie jak upierdliwa mucha, więc zacisnęła kły i przełożyła sobie znowu woreczek lodu do głowy. Przy okazji mając watę w nosie. Krew dalej nie przestała płynąć. Wygląda jak siedem nieszczęść.
— Nie wrzeszcz tak — Modliła się, chociaż o chwile błogiej ciszy.
Okazało się, że tak naprawdę to tylko ona była w tak dziwnej sytuacji. Mahiru przez całą historię spał i w momencie, gdy Lenistwo dotknęło jej dłoni po prostu zostali wyrzuceni z jego ciała. A Kuro odzyskał swoją naturalna wkuwającą naturę. Opowiadała wiele pomijając najmniej przyjemne dla chłopaka szczegóły. Za to twarz Sleepy Asha zmieniała się, co chwile jakby nie dowierzał, ze dziewczyna nie mówi do końca prawdy. Kłamie w jego dobre imię. Niech zna łaskę Pana.
— Siostro kupiłaś ten dzwoneczek na wyprzedaży? — Elise zaśmiała się złośliwie łapiąc za dzwonek i dopiero teraz wszyscy się mu przyjrzeli.
— Jak dotknęłam tych drzwi to pojawiło mi się na szyi — Bądź, co bądź o drzwiach wspomniała. Ale mogłaby nią tak nie potrząsać, bo worek z lodem jej spadł z głowy. Niech jej jeszcze masaż na obolały kręgosłup załatwią i będzie szczęśliwa.
Mahiru szybko złapał także za dzwonek Kuro i przyciągnął go by określić obydwa. Były takie same. Nawet lekko zarysowane w tym samym miejscu
— Dziwna sprawa — Lily obserwował dzwonek. Czy to możliwe, że jakimś sposobem są ze sobą połączeni?
Osaka jakby nic sobie z tego nie robiła kręciła przedmiotem na placu. Jej twarz z lekka zbladła na samą myśl, że taka pacynka z tym okropnym głosem może siedzieć w jej umyśle. Tak, to jest straszna teoria. Ale może mieć nadzieję, że nie jest prawdziwa. Obok dziewczyny na kanapie usiadł Sleepy Ash przyglądając się jej twarzy gdzie dziewczyna wróciła do siłowania się z lodem na głowie. Reszta usiadła przy stole próbując wysnuć teorie na temat dzwonka i tego, że dziwnym trafem Osaka wylądowała tam gdzie dostęp ma tylko Servamp albo jego Eve.
— Dzięki — Spojrzała zdziwiona w jego stronę.
— A za co?
— Nie powiedziałaś wszystkiego.
— Uważam, że sam powinieneś o tym powiedzieć Mahiru — Mogła być niemal pewna, że usta wampira w tym momencie lekko  się podniosły ku górze. Widać jednak umie się uśmiechać.

___________

Uśmiechnięta pacynka stała po środku pustki rozglądając się dookoła. Od kiedy poszła sobie ta kobieta wydaje się być tutaj całkiem spokojnie. Usłyszał kroki i odwrócił głowę w tamtą stronę. Po dróżce szła mała diablica nucąc sobie pod nosem. Tak jak myślał. Nie bez powodu Osaka pojawiła się w tym miejscu. Biała pacynka lekko zatrzymała się przed nim.
— Zaczęło się! — Klasnęła zadowolona w dłonie jakby to było coś normalnego — jestem taka podekscytowana!


__________



Wampirzyce szły obok siebie z torbami zakupów. Ludzie mijali je całkowicie pochłonięci swoimi sprawami. Zabawne, nikt nie pamięta ostatnich paru godzin, gdzie Kuro prawie zżarł miasto. Pycha wyglądała na odrobinę zamyśloną jakby walczyła z własnymi myślami
— Co to była za magia siostro? — To Światło było dziwne. Zwłaszcza, że są wampirami.
— Ach moja specjalność — Layla zachichotała uroczo. Nie używała tego za często. To była dość niebezpieczna magia i mogła zagrozić nie tylko sobie — ale lepiej ją trzymać w zamknięciu.
Taka odpowiedź wystarczyła drugiej i pokiwała głową.
— Laylo może powinniśmy jej powiedzieć — Stevens doskonale pamięta tamto zebranie, z którego wyszła wściekła Raimei nie słysząc całej wypowiedzi do końca. Blondyna westchnęła pocierając podbródek.
— Jeszcze nie teraz Ellie — Dziewczyna prychnęła niezadowolona na to przezwisko. Czemu one zawsze robią jej tym na złość? — ale wszystko jest tak jak powiedzieli w agencji.
— Mówisz..
— Tak — Poprawiła swój żakiet i spojrzała w niebo — nasza siostra nieświadomie jest coraz bliżej podpisania kontraktu z Mahiru.

____________

W innej części dzielnicy Tsurugi szedł powoli ulicą obserwując wszystkich ludzi. Zdecydowanie tamta dwójka wampirów zadbała o to by nikt nic nie pamiętał. Jedyna pamiątka po feralnej walce to dziura w asfalcie. Cała jego grupa oglądała to zajście. Mógł zobaczyć jak dzieciaki posługują się swoimi Servampami i jak radzą sobie ich wampirzyce. C3 jak i agencja powinni być z siebie dumni. Stworzyli idealne istoty odpowiadające tym postacią z tego wymiaru. Osaka przeszła, jako pierwsza drugi etap, a to oznacza, że jeszcze został ostatni. Wtedy stanie się całkowicie typowym wampirem na usługi. Ale musi poczekać aż reszta także przez niego przejdzie. Nie mogą się wydać teraz. Chociaż Layla jak i Elise coś już podejrzewały w agencji, kiedy usłyszały o kontrakcie. Ale na pewno nie spodziewają się „tego”.
— Dałaś wam tylko trochę więcej czasu Mutsuko — Zapalił papierosa śmiejąc do siebie pod nosem — ale co po tym czasie skoro Osaka o niczym nie wie. Osaka? Żadne z nich nic nie wie!
Wybuchł głośnym histeryczny śmiechem.
— Widzę, że z twoja główką dalej jest coś nie tak — Słysząc dobrze znany głos odwrócił się w jego stronę.
W cieniu drzew stał oparty fioletowo włosy nastolatek uśmiechając się przebiegle.
— Chared Willmon cóż za niespodzianka — Kamyia skrzyżował ręce na klacie obserwując wampira. Dawno się nie widzieli. Mężczyzna zniknął szmat czasu temu zaraz po usłyszeniu o swoim zadaniu.
— Zależy, dla kogo — Przymrużył oczy powoli wychodząc z cienia. Nie przepadał za słońcem, więc z przyzwyczajenia wolał ciemniejsze miejsca — prawie zabiłem Osake. Ale dziewczyna przeżyła zabawne, nie?
— Agencja kazała je zniszczyć po tym, co chcemy zrobić — Nie podobało się mu, że wampir zaczął działać na własną rękę. Willmon zachichotał pod nosem wyciągając szpadę w jego stronę.
— Nie będziecie mi mówić, co mam robić — Broń niebezpiecznie zbliżyła się do Tsurugiego, który nic sobie z tego nie robił — a co myślisz, że zrobisz z Osaki swojego Servampa? Ona i jej rodzinka mają charakterek. Więc zapomnij. Prędzej da się zabić niż zostanie twoim wampirkiem.
— Jeszcze zobaczymy — Kamiya uśmiechnął się do wampira przebiegle. Będzie miał swojego Servampa czy jej się to podoba czy nie.




 _________________________________________

Hello!
Mamy deszczowy środowy dzień i dzięki Bogu wzięłam parasolkę. Myślałam, że pogoda jednak się rozmyśli i będzie słońce. Ale jak to mówią „ Taki chuj” :P
Kolejny rozdział pojawi się pewnie w poniedziałek jak mi się uda. Dużo mam napisane, więc powinno być spoko!
Nie wiem jak was, ale mnie denerwuje to w koło opóźnianie kolejnego tomu :/ Miał być już dawno, a tylko cały czas obsuwa jest. No nic czekamy dalej.

Co do rozdziału jak widzimy Osaka miała naprawdę jeden z tych bardzo złych dni i pisząc to mnie samą bolał kręgosłup xD” Ta część ze wspomnieniami jest troszkę zapożyczona z mangi, ale nie do końca. Ale w mandze nieźle się ubawiłam widząc cząstkę Kuro łowiącą ryby na pustyni. A teraz, co do Tsurugiego chłopak ma duże plany i chyba nie zna do końca naszych wampirzyc oraz ich charakterków.

A więc do następnego rozdziału! :D





6 komentarzy:

  1. Zgadzam się z tobą. Osaka miała naprawdę ciężki dzień xD" Ja w pewnym momencie na jej miejscu powiedziałabym pierdole nie idę dalej.

    " Kiedy padła odpowiedź twierdząca z ust najstarszego wampira. Był całkiem przystojny w tych ciuchach.. Chwila Osaka, o czym ty myślisz. " <- Kurmei coraz bliżej huehue ( ͡° ͜ʖ ͡°) Co do dalszego biegu jak spotkała go skulonego to chyba naprawdę go uratowała, kto na jej miejscu by się tak zachował? Zwłaszcza dowalając o " Szkole Uczuć" no to było zabawne xD. Ojej! Raimei też ma w sobie takiego stworka! Na pewno już sika szczęściem ;p Ciekawe co miała na myśli mówiąc "zaczęło się".

    Lawless jaki bohater złapał Yuki w pasie niby ochrona przed Kuro, ale jak nic chciał ją pierw pomacać ( ͡° ͜ʖ ͡°) wszyscy znamy naszego Chciwego wampira.

    Raimei miała by być Servampem tego psychola?! Chyba kurwa śni! Mahiru i Kuro ją uratują przed tym gadem -.-! Cwaniak jeden. Więc dlatego wyczaił sobie naszą Osakę. Niech zapomni!

    Rozdział cudowny :D Chyba najbardziej mi się podoba ze wszystkich co tutaj były.

    Pozdrawiam :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Padłam jak zobaczyłam moment o macaniu xD" ja nawet bym o takim czymś chyba nie pomyślała. Biedna Inaba. Haha no i wychodzi jaki Osaka ma gust xD Chyba idzie tropem, że podobni do niej są najprzystojniejsi. Ale trzeba przyznać, że prawie wszystkie Servampy są mrau.

      Widzisz jaki Tsurugi to cwaniaczek ;]? Mutsuko dużo wie :P I wampirzyca wie co robi. No prawie.

      Usuń
  2. U mnie ciągle pada ;-;
    Rozdział zarąbisty, ehh, nie stać mnie teraz na lepszy komentarz XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też :/ leje i leje i leje. Hoshi zwariował chyba. Cieszę się, że rozdział się podobał^^! Obyśmy niedługo mieli ładna pogodę xd

      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Ktoś mógłby pomyśleć, że ona taki sposobem je liczy powtarzając przy każdym uderzeniu “ kurwa “ “ ja pierdole” “ Boże, za co?” Zatrzymała się dopiero na końcu lądując na jakimś krześle przy stole. <---- nie no ja nie mogę XDDD
    5 rozdziałów mnie tu nie było, a już takie rzeczy, taka akcja, ja pierdziele QoQ
    11/10 Polecam, Nancy XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiadasz ubawił Cie zły dzień Osaki xd? Biedna wampirzyca miała pechowy dzień ^^ No juz powoli będzie leciała akcja xd!
      Ciesze się, że rozdział się podobał :P!

      Usuń