sobota, 17 września 2016

Czerwony kapturek

SERVAMP CZERWONY KAPTUREK:
CZERWONY KAPTUREK - LIZZY FOSTER
MAMA KAPTURKA - TSUBAKI
TATA KAPTURKA - BERUKIA
WUJEK KAPTURKA - JOHANNES FAUST
WILK - TSURUGI
LISY - OSAKA KURO
REDAKTOR - LAWLESS
KAMERZYSTA - YUKI INABA
BABCIA - LILLY
LEŚNICZY - LICHT
KOZA - TSUYUKI
Urocza rudowłosa kobieta właśnie zawiązywała swój płaszczyk narzucając na głowę czerwony kapturek. Wiele ludzi w lesie uważało ją za miłą i uczynną dziewczynę tylko niektórzy słyszeli o młodej same niebezpieczne rzeczy. O kapturku? O całej rodzinie! Matka czerwonego kapturka była typową psychiczną kobietą po czterdziestce, która kochała stawać w sklepie przed Bobrem i rozmawiać z ekspedientką na tematy z dupy przy tym się śmiejąc jak idiotka, jednak na koniec i tak twierdziła, że wszystko jest o kant dupy i wychodziła ze sklepu ze znużoną miną. Ojciec kobiety za to był typowym chujowym majstrem, który wszystko by naprawiał za pomocą gwoździa i młotka, ale najlepiej to by wszędzie pojeb nabijał miecze. Jego ulubionym hobby jest rzucanie ostrzami w nimfy wodne. Wiecie kurwa taki relaks. Za to wujaszek rudowłosej był psychiczny najbardziej z całej rodziny. Co wieczór zamykał się w swojej pracowni tworząc różnoraki bimber pędzony na tysiące sposobów. Wiele leśnych zwierząt się bało, że on ich otruje, ale co poradzić? A i zapomniałam dodać, że babcia kapturka to była striptizerka, która dotąd ma stare zapędy z których się nie wyleczyła i jakby mogła rozebrałaby się na środku ulicy twierdząc, że " ciśnie ją ubranie "
- Kapturku córeczko ma! - Krótkie czarne włosy wesoło fruwały w każdą stronę, gdy mamusia dziewczyny kroczyła przez korytarz. Dziewczyna zatrzymała się w pół kroku i spojrzała z mało zachęcającą miną w stronę matki - opowiedz mamusi coś ciekawego.
- Spierdalaj nie jesteś moją matką.. - Jak to do ciężkiej kurwy możliwe, że ta kobieta wygląda jak mężczyzna? Okulary przeciw słoneczne ukrywały twarz dzierlatki, ale rudowłosa wiedziała, że to diabeł w ciele niby kobiety. Ale cóż rodziny się nie wybiera.
- HAHHAHA....co? - Zatrzymał się w pół śmiechu i zrobił zrozpaczoną minę - jak możesz tak ranić swoją starą schorowaną matkę?!
- Ta kurwa chora.. Tyś zdrowa bardziej niż stado bawołów.
Chłopak teatralnie udał, że płacze do siebie chcąc zbudzić litość w swojej latorośli, która i tak miała go w dupie.
- Czemu matka płacze? - Z pokoju wyjrzał ojciec kapturka poprawiając okulary. Pewnie kutas znowu rzucał nożami w obraz swojego szefa. Chujek myśli, że ja nie wiem.
- Bo twierdzi, że jest chora - Kapturek uśmiechnęła się złośliwe w stronę mężczyzny poprawiając swój kołnierzyk. Tak ten dom to jedna wielka scena wariatów.
- Przecież tyś zdrowa niczym stado wieprzy - Różowe włosy poruszały się przy każdym westchnięciu ojca.
- Ty bezuczuciowy chamie! Zrobiłeś sobie ze mnie uczuciowy materac, ale koniec - Uderzyła mężczyznę patelnią po głowie - od dzisiaj śpisz na podłodze!
Walnęła drzwiami od kuchni wywalając je z zawiasów, które ojciec kapturka z trudem naprawił.
- Co te kobietę napadło? - Podrapał się po głowie nie do końca wiedząc o co chodzi. No cóż w małżeństwie, ktoś musi grać pierwsze skrzypce. Widać tutaj spodnie nosi matka.
Usłyszeli kroki na schodach i ze swojej jamy z piwnicy wyszedł wujek ubrany w swój strój roboczy niosąc butelkę z dziwnym różowym napojem.
- O tu jesteście - Uśmiechnął się szalenie jakby w jego głowie rodził się iście szatański plan. Kolejny jebnięty. Kto mnie wpisał do tej patologii? - Kapturku moja kochana gwiazdeczko chciałbym byś...a tak w ogóle jakim cudem ty jesteś ruda?
- Matka puściła się z listonoszem. Błagam nawet ja to wiem, a ty nie?
- A mnie do trójkątu nie zaprosili.. - Ojciec dziewczyny spuścił smętnie głowę. On też chciał do trójkąta kurwa! Co za niewdzięczne żmije!
Dwójka stojąca obok niego wolała przemilczeć ten jakże smutny fakt. Nie chcieli mu mówić, że ostatnio widzieli jak matka niechcący ucięła taśmę i potem chciała ją skleić i tak o to teraz jego siusiak za każdym razem na ekranie pokazuje się do góry nogami.
- Co tam w...w.. Kurwa wujaszku?
Białowłosy zachichotał i przyjrzał się siostrzenicy. Była bardzo ładna i urodą przebijała jak nic listonosza i matkę razem wziętych. Z chęcią by ją na dole.... DOBRA stop! To twoja siostrzenica jebany zboczeńcu jeden!
- TO PRAWDA, ŻE IM BARDZIEJ ZARDZEWIAŁY DACH TYM BARDZIEJ MOKRA PIWNICA?!
Zapadła cisza w korytarzu i każdy mógł wyczuć aurę nienawiści dochodzącą z kuchni. Jeśli ktoś z was widział kiedyś meduzę z Herculesa to teraz jak nic zobaczył by jej siostrę. Ten błysk mordu można było wyczuć nawet z Atlantydy. Pierwszy raz ojciec jak i córka widzieli precyzyjnie przyjebanie ekspresem do kawy. Może i nie było by to dziwne gdyby nie fakt, że ekspres dalej miał na sobie kawałki blatu, bo był przytwierdzony na stałe.
- Nikt nie docenia mojej pracy.. Widzisz to Kapturku kurwa?!
- Widzę ojcze...
~~*~~
Cztery postacie stały przed wejściem rozmawiając ze sobą, a zadowolona rudowłosa dopinała ostatni guzik na swoim płaszczyku.
- Pamiętaj babcia musi dostać ten Bimber przed zachodem słońca - Wujek z guzem na głowie i wybitnym zębem seplenił się plując śliną w każdą stronę.
- Dobrze.. Idę.. - Kapturek już chciała uciec, gdy poczuła jak została złapana przez zapłakaną matkę i ucałowana w dwa policzki i dziewczyna z obrzydzeniem zaczęła je wycierać.
- Pamiętasz czego cię uczyliśmy kochanie? - Ojciec patrzył w dal wyraźnie znudzony.
- Że kredyt hipoteczny łączy bardziej niż małżeństwo?
- To też
- Że rozmiar jest ważny przy orgazmie?
- No też..., ale chodzi nam bardziej o obcych.
- Aaa to trzeba było tak od razu - Poprawiła swój Kapturek - jak zaczepi mnie obcy mam mu dać w jaja albo przedstawić kolegę z koszyczka.
- No zuch dziewczynka!
Rudowłosa uśmiechnęła się wesoło chwytając koszyczek i szybkim tempem ruszyła przed siebie w las. Wreszcie uciekła z tej patologii! Woli już iść do babki, może i jest emerytowaną striptizerką, ale chociaż w porównaniu do rodziców jest bardziej normalna. Szła dobre dwadzieścia minut rozglądając się po okolicy, gdzie nie było nawet żywej duszy. Ale co się dziwić? Młoda godzina, a ona zapierdala z koszyczkiem niczym jebany saper po polu bombowym. W pewnej chwili zobaczyła długą szarą kitę ciągnącą się za drzewem. W pierwszej chwili zobaczyła parę złotych ślepi, a później długie kły.
- Wwwwitaj dziewczynko - Dziewczynko kurwa?! Co ona ma dwanaście lat czy jak?! - co masz w koszyczku?
- A chuj cie to interesuje? - Przycisnęła do siebie mocniej przedmiot. Na pewno nie podzieli się bimbrem z tym wyliniałym lisem. Nie w tym kurwa życiu!
- Oj Dziewczynko nie bądź taka.. pokaż!
- Niosę ten koszyczek do babci! - Posłała zwierzęciu mordercze spojrzenie. W sumie niezły by był z niego kołnierzyk. Matka by się ucieszyła. Ostatnio jest jakaś poddenerwowana może to okres? - znam cie ty menelowski Wilku! Jesteś numer jeden w naszym monopolowym!
Minęła wilka szybko przyśpieszając by go zgubić. Niech żul nie myśli, że ona da się urobić takiej pierdolonej moczymordzie! Zwierzę stało jeszcze chwile po czym uśmiechnęło się dziko znikając w pobliskich krzakach.
- Jeszcze się dobiorę do kapturka! Ale pierw do babci!
~~*~~
Kobieta szła machając koszyczkiem nucąc sobie " Asche zu Asche " Kiedy ujrzała dwie rude kity wyglądające na coś zza wywalonego pnia.
- Ludzie to takie ślamazary - Pierwszy głos był damski i wyraźnie ubawiony.
- Jak dalej się będzie tak ślimaczył to nigdy nie zamoczy - Drugi za to był bardziej znudzony i mogłaby przysiąc, że ma w dupie co się dzieje i tylko komentuje z zasady.
Zbliżyła się bardziej i zdała sobie sprawę, że stoi za dwoma lisami, które wyglądają na coś przez lornetkę. Z ciekawości stanęła obok nich mrużąc oczy po czym pokręciła zniesmaczona głową. Te dwa lisie wybryki natury podglądają jakiś ludzi na pikniku. Odkaszlnęła znacząco i dwa niebieskowłose ryjki spojrzały w jej stronę.
- Panienka tutaj czegoś szuka? - Lisy wróciły do wcześniejszej obserwacji całkowicie ignorując wkurwioną kobietę.
- Czy ja czegoś szukam?! Podglądacie ludzi w lesie!
- Pamiętaj dziecko każdy ma w sobie ukrytego erotomana - Dziecko?! Te przeklęte rude zboki mają prawo nazywać ją dzieckiem?!
- O rudy leniu popatrz tam ktoś chatkę okrada - Podczas rozmowy lisica okręciła lornetką w prawo uśmiechając się do siebie szeroko - zawsze mówiłam, że ta koza to złodziej pieprzony.
- A mówią, że to my nie?
- Zaraz to wy nie przyszliście podglądać ludzi?
- Tylko takie zboczeńce jak ludzie robią takie rzeczy oglądając Animal Planet...
- I tylko takie zboki jak ludzie wierzą w historię o erotomanie - Lis pokiwał zgodnie głową drugiej lisicy.
Po chwili słychać było trzask i obydwa zwierzaki siedziały trzymając się za głowy. Zły kapturek wyciągnął kij z koszyczka i trzasnął każde po głowie. Lisy to takie rude kurwy. Do tego są jebane bezczelne jak szczeniaki. Złapała je za fraki i zaczęła ciągnąć w stronę chatki. Tak kurwa dłużej być nie może! Idą z nią zatrzymać tego koziego złodzieja. Zatrzymała się kawałek przed wejściem do chatki i puściła zwierzaki na ziemię.
- Teraz grzecznie kurwa czekać ze mną na kozę - Potupała nerwowo lakierkiem i rzuciła koszyczek w stronę lisicy - a ty potrzymaj. TYLKO BROŃ BOŻE PIĆ MÓJ BIMBER!
- To dzieci mogą pić bimber? - Lis z ciekawością zaczął patrzeć na koszyczek, gdy usłyszał wściekły warkot ze strony kapturka - nic nie mówiłem!
- Przymknij się to córka tej czarnowłosej babki z prawej strony kniei - Lisica cicho syknęła w stronę swojego kompana. Wiedziała, że skądś kojarzy te kobietę. Tylko za chuja nie mogła sobie przypomnieć, gdzie już widziała tę gębę. Ale koszyczek i bimber, który był w środku wystarczył by sobie przypomnieć. Tamta kobieta to potwór w transseksualnej skórze. Lepiej jak najszybciej się stąd wynieść.
- Zawracanie dupy...
Drzwi otworzyły się szeroko i zadowolona koza wyszła z częścią dobytku na zewnątrz. Zatrzymał się zdziwiony widząc trójkę dodatkowych osób przy czym na czele wszystkich stała dziewoja ubrana w jakiś erotomański jak dla niego strój z kapturem. Te jebane jehowe nawet kraść nie dadzą porządnie tylko pieprzeni do drzwi pukają.
- Kim dziewczynka jest? - Żyłka na głowie rudowłosej zaczęła pulsować nerwowo. DZIEWCZYNKA KURWA?! DZIEWCZYNKA?! Już woli te dwa wyliniałe lisy! One chociaż mówią o niej Panienka! Kurwa chociaż te dwie wredne zboczone rury mają dobry wzrok!
- Jestem kapturkiem, a to... - Złapała za koszyczek wyciągając wielki kij - mój przyjaciel kij, który zaraz jeśli nie odłożysz tych rzeczy wsadzę ci w dupę tak, że gardłem wyjdzie!
- Mówiłam, że ludzie to erosy... - Szept lisów odbił się za nimi i wściekłe zielone oczy spojrzały w ich stronę - NIC NIE MÓWILIŚMY!
~~*~~
Tymczasem u babci kapturka
Babcia nucąc pod nosem chodził sobie po pokoju zaciągając się co jakiś czas papierosem. Jego ukochana wnuczka powinna być za jakiś czas tutaj i w spokoju będzie mógł kolejną butelkę bimbru ukryć w szafie. Uśmiechnął się pod nosem widząc swoje stare zdjęcie z klubu przechylając głowę. Gdzie te czasu, gdzie mógł się bezprawnie rozbierać bez policji na karku. Ech ten dwudziesty pierwszy wiek. Sami delikatni się znaleźli. Usłyszał pukanie do drzwi i odwrócił głowę. Przyszłaby tak szybko?
Złapał za pierwszy lepszy bat jaki miał pod ręką i podszedł do drzwi. Ktokolwiek się za nimi kryje zaraz oberwie serią uderzeń po gębie. Uderzył z kopniaka mebel otwierając go na oścież i zobaczył przed nimi wilka uśmiechającego się złośliwie.
- Babka rozbieraj się!
- Z chęcią! - Dawno nie słyszała tak uroczych słów z ust kogokolwiek. Chuj że zwierze.
~~*~~
Niestety jako, że koza nie chciała oddać zbytnio ukradzionych rzeczy to spotkała się z blisko z kijem naszego kapturka. O dziwo dwa Lisy obserwowała te masakrę ze spokojem. Widać to normalny dzień w ich części lasu kto ich tam w sumie kurwa wie.
- Powinnaś zanieść babce jeszcze kawałek tego krakersa - Lis podszedł do domu i złapał za tą część. Wszyscy usłyszeli trzask i z domu nic nie zostało - to było niechcący.
Lisica już miała coś dodać, gdy usłyszeli pisk opon i z samochodu cudem wydostał się blondwłosy Ryś.
- Nagrywasz? - Postać z cichym szeptem zwróciła się do swojej kamerzystki po czym uśmiechnął się złośliwie - Witam tu telewizja " seksowna koniczyna "
- To na pewno wiadomości? - Kapturek spojrzał na dwa Lisy przy czym męski osobnik zdążył już wpieprzyć krakersy, które zerwał z domku.
- Są z nami osoby, które widziały całe to zajście. Co tu się stało?! - Redaktorzyna przysunął mikrofon prosto przed nos Kapturka.
- No, bo ta obrzydliwa koza chciała mnie dorwać! 
- Tak do tego świnia zaczęła żreć domek! - Lisica podłapała temat. Teraz da tej pieprzonej kozie zatańczyć za te kradzieże.
- I nawet nie chciała się podzielić - Lis zdążył przełknąć swoją partię zanim się odezwał przy czym pod nosem jego kompanka mruknęła " leniwy żarłok" 
-
I sam się pobił?
- No wie pan... Domki wcale nie są takie lekkie jak się wydaje.. 
- A wpierdol pan chcesz?! - Kapturek nie lubiła zbyt ciekawskich ludzi w porównaniu do dwójki lisów.
- Jest pan dziennikarzem, prawda? - Lisica obserwowała jak jej nowej koleżance kolejny raz dziko zaświeciły oczy.
- N..no tak.
- To powinien pan wiedzieć, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła.
~~*~~
Wilk zadowolony siedział sobie przy stole. Dorwie te małą rudowłosa mende choćby to była jego ostatnia rzecz w tym życiu. Usłyszał pukanie drzwi i do środka zajrzał nasz Kapturek rozglądając niepewnie.
- Babciu? 
- Tu jestem moja duszko! - Wilk ułożył się w łóżku uśmiechając pod nosem. Tak to będzie szybka gra. Chuj już z kapturkiem. Bimber będzie jego! 
Usłyszał szybkie kroki i rudowłosa dziczyzna stanęła we framudze. Tak chodź dziecinko do tatusia. Chodź i podziel się bimberkiem z koszyczka. Kobieta podeszła do łóżka i podejrzanie zmrużyła oczy.
- Babciu od kiedy ty masz złote oczy?
- Odkąd znalazłam złoty pociąg kochanie.
- A dlaczego masz taki włochaty ryj?
- Nie goliłam się od tygodnia.
Rudowłosa zamyśliła się na moment po czym zobaczyła ostatnią dziwną anomalię u swojej babci.
- Babciu.. Od kiedy ty kurwa masz czarne włosy? 
- Pomyliłam szampon z perwolem.. 
Kapturek już miała coś dodać, gdy walnęły drzwi i zobaczyła tam swoją babkę w tylko w galotach.
- Co do... 
- ODDAWAJ KURWA KOSZYCZEK! - Wilk rzucił się na kobietę chcąc wyrwać jej swój cel. Kiedy łupnęły drzwi wypadając z nawiasów.
- Szkoda rąk - Czarnowłosy spojrzał na łóżko gdzie rudowłosa walczyła o swój koszyczek.
- Tyle gości! - Babcia klasnął w dłonie zadowolona.
Dwójka postaci tak się szarpała, że znalazły się na łóżku, więc leśniczy chcąc pomóc też dziewczynie także wskoczył na mebel i tak trzy postacie szarpały się po łóżku. Walka o alkohol się rozpoczęła. Obydwa lisy zwabione hałasem także pojawiły się w domu obserwując walkę. Poduszki, obrazy, stroje do tańczenia na rurze, rury. Wszystko fruwało w powietrzu.
- Może chcecie herbatki? - Babcia nachylił się nad dwoma rudymi zwierzakami - jesteście tak urocze jak mój Kapturek, gdy był mały!
Huk przerwał rozmowę i postacie spojrzały w tamtą stronę. Rudowłosa stała na samej górze z wyciągniętym bimbrem niczym największym bogactwem. A pod nią leżał pobity wilk i zadowolony z siebie myśliwy.
- Znalazłam One Piece Kurwa! - Widzieliście kiedyś obraz " Wolność wiodąca lud na barykady? " to było coś w tym stylu.
- Mówiłam ludzie nie dość, że erotomani..
- To i alkoholicy - dodał drugi.
- Tak, więc wilka przerobili na kołnierzyk dla matki kapturka, która wreszcie zgodziła się na trójkąt z listonoszem, skleiła taśmę, a Kapturek, dwa Lisy i babcia otworzyli nocny klub niedaleko wodospadu w którym leśniczy robił z bramkarza i wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Koniec! - Yoru uśmiechnęła zamknęła opasłą książkę i spojrzała przed siebie widząc zdziwioną spojrzenia nie tylko Servampów, ale też ich Panów - no co?
- Yhmm wiesz Yoru.. Mówiąc o Kapturku dla dzieci nie do końca o to nam chodziło - Mahiru podrapał się nerwowo po głowie widząc wszystkie dzieciaki, które siedziały z grobowymi minami. 
- To był prawdziwy Kapturek nie znacie się!
- Ale dlaczego ja i on byliśmy zboczonymi lisami?! 
- Bo każdy z nas skrywa w sobie erotomana.. 
- Dobra następna historię opowiadam ja! - Lily z uśmiechem przepędził białowłosą z siedzenia i złapał za książkę - Co my tu..a jest! Złotowłosa i trzy misie.


2 komentarze: