Następnego
dnia Sakuye obudził huk, który rozniósł się po całym jak myślał budynku.
Nastolatek spadł z łóżka przy okazji rozbijając głowę o kant szafki. Pieprzone
meble! Zawsze są tam, gdzie być nie powinny! Wstał trzymając się za głowę i
mrucząc pod nosem największe przekleństwa.
Cudem wywlekł się z pokoju rozglądając po korytarzu. Może mu się przyśniło?
- Te glonowłosy.. - Głos, który się za nim rozniósł spowodował, że jego ciało zamarło. Odwrócił powoli głowę i zobaczył mężczyznę na oko trzydziestoletniego z białym ulizem oraz przepaską na oku. Oni tu piratów trzymają czy jak?
Cudem wywlekł się z pokoju rozglądając po korytarzu. Może mu się przyśniło?
- Te glonowłosy.. - Głos, który się za nim rozniósł spowodował, że jego ciało zamarło. Odwrócił powoli głowę i zobaczył mężczyznę na oko trzydziestoletniego z białym ulizem oraz przepaską na oku. Oni tu piratów trzymają czy jak?
- Nie jestem żadnym glonowłosym białowłosa
łajzo.. — Zmrużył wściekle oczy tasując wampira od góry do dołu. Wczoraj nie
miał zbytnio okazji poznać nikogo oprócz wspomnianego wcześniej Beruki. W
porównaniu do tego tutaj, jednak osobiście wolałby przebywać z tamtym
różowowłosym szaleńcem w jednym pokoju całe życie niż z tym tutejszym ubić
nawet muchę w kiblu.
Mężczyzna zaśmiał się głośno podbierając
biodra przez co jego krawat lekko się poruszył w prawo. No cóż... gdziekolwiek
jestem na pewno jest to lepsze niż mój stary dom. Drzwi na prawo się otworzyły
i dwójka wampirów zobaczyła osmolone postacie. Wściekły różowowłosy wampir w
przekrzywionych okularach obserwował drugiego prawdopodobnie czerwonowłosego
wampira. Mówię prawdopodobnie, bo przez te smołę na jego głowie ciężko ustalić
jaki tamten mężczyzna mógł mieć włosy. Watanuki tak na oko dałby mu z dobre
czterdzieści lat jak nie więcej. Co ciekawe jako jedyny z całej rodziny wampirów
miał zmarszczki. Zabawne, wampir i zmarszczki? Może jest jednak człowiekiem?
Omawiany właśnie facet spojrzał w stronę nastolatka i uśmiechnął się zapalając
papierosa, który o dziwo wyglądał lepiej niż wampiry i ich ubrania.
- A więc to jest nowy rekrut, tak?
Czujne spojrzenie wściekłego Beruki, który
mógłby robić za kobiety w związkach zabiłby aktualnie nawet hydrę zatrzymało
się na Sakuyi. Pamiętając nocną rozmowę poczuł jak zimny pot spływa mu po
plecach. Chyba on nie chce go teraz wykończyć, prawda?
- Tak.. – Wzrok wrócił na uśmiechniętego
„staruszka" – Tsubakuś kazał się nim opiekować dopóki nie wróci.
Zaraz jak oni widzą opiekę? Powinien się bać?
Teraz nie tylko czerwonowłosy się na niego patrzył, ale także białowłosy, który
chyba dopiero teraz zdał sobie sprawę, że nie rozmawia ze zwykłym dzieckiem.
Obrażony różowowłosy walczył właśnie ze swoim ubraniem próbując je doprowadzić
do porządku. Przeklęty Higan! Tak to jest jak staremu pokażesz jakąś sztuczkę.
Zawsze kiedy wraca ten staruch coś albo staje w płomieniach albo nie nadaje się
już do użycia!
- Higan jestem! – Wyciągnął zasmoloną dłoń w
stronę Sakuyi nie chcąc wyjść na chama od razu ją uścisnął. Mimo wyglądu jest
chyba najbardziej sympatyczny z towarzystwa w tym domu.
- Shamrock dzieciaku – Watanuki spojrzał na
białowłosego, któremu nawet nie chciało się wyciągać w jego stronę ręki. Od
razu widać, że to jest cham..
- Skoro już wstałeś to dobrze się składa! –
Berukia klasnął w dłonie i położył osmoloną dłoń na bluzie wampira przyciągając
do siebie przy czym chłopak miał ochotę przed nim uciec – zabawimy się na
mieście!
- Ale pierw clownie się umyj – Białowłosy
wampir pokręcił zniesmaczony głową.
- Mów za siebie pirackie ścierwo...
~~*~~
Trzy wampiry stały na wieżowcu patrząc w dół
na biegnących ludzi. Berukia zaciągnął ze sobą Higana by w razie jakby
Watanukiemu zdarzył się ' wypadek przy pracy ' miał świadka, że to nie jego
wina.
- Tak, więc zanim zaczniemy smarku – Wampir
wyciągnął palec do góry jakby miał odpowiedz na pytanie, gdzie jest Atlantyda
przeszedł kawałek wskakując na wystającą latarnie – na krew trzeba sobie
zasłużyć!
- Zasłużyć? – Brew zielonowłosego podleciała
do góry. Jak zasłużyć? Nie wystarczy po prostu napaść jakiegoś bandyty i zeżreć
go w całości?
- Dokładnie! – Tanecznym krokiem stanął na
samym końcu latarni i wskazał bronią w dół – widzisz tych wszystkich ludzi? To
jest najlepsze pożywienie. Możesz sobie wybrać kogo chcesz na ofiarę!
- Mam zabijać niewinnych ludzi?!
- Zawsze możesz poszukać jakiegoś bandyty –
Czerwonowłosy usiadł sobie tak by jego nogi zwisały z wieżowca i zapalił
kolejnego papierosa – osobiście uważam, że tacy lepiej smakują.
- Tak Higan ty jesteś prawy i sprawiedliwy
jak Makbet... - Zniesmaczony różowowłosy pokręcił głową – uważaj także na inne
wampiry. Powiedzmy, że nie każdy jest do ciebie przyjaźnie nastawiony.
Najlepiej wykańczać wszystkie!
Sakuya stojąc już na krawędzi poczuł jak robi
mu się niedobrze. Ma zabijać ludzi.. Ma zabijać inne wampiry.. Tak wygląda
życie przeciętnego wampira?
- Czas na zasady – Berukia pojawił się obok
Watanukiego, który prawie, że wrzasnął. Jakim cudem ten osobnik tak się
porusza?!
- J.. jak brzmi pierwsza?
- Bardzo prosto – Nie podobał mu się ten
uśmiech. Był tak dziwnie psychodeliczny – NIE DAJ SIĘ ZABIĆ!
Nim nastolatek zdążył coś zrobić został
dosłownie zepchnięty z budynku. To ma być kurwa nauka!?
Pamiętać by sobie zanotować zasady:
ZASADA 1 : NIE DAJ SIĘ ZABIĆ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz