sobota, 17 września 2016

Rozdział 1 Zasada pierwsza: nie dać się zabić.



Następnego dnia Sakuye obudził huk, który rozniósł się po całym jak myślał budynku. Nastolatek spadł z łóżka przy okazji rozbijając głowę o kant szafki. Pieprzone meble! Zawsze są tam, gdzie być nie powinny! Wstał trzymając się za głowę i mrucząc pod nosem największe przekleństwa.
Cudem wywlekł się z pokoju rozglądając po korytarzu. Może mu się przyśniło? 
- Te glonowłosy.. - Głos, który się za nim rozniósł spowodował, że jego ciało zamarło. Odwrócił powoli głowę i zobaczył mężczyznę na oko trzydziestoletniego z białym ulizem oraz przepaską na oku. Oni tu piratów trzymają czy jak?
- Nie jestem żadnym glonowłosym białowłosa łajzo.. — Zmrużył wściekle oczy tasując wampira od góry do dołu. Wczoraj nie miał zbytnio okazji poznać nikogo oprócz wspomnianego wcześniej Beruki. W porównaniu do tego tutaj, jednak osobiście wolałby przebywać z tamtym różowowłosym szaleńcem w jednym pokoju całe życie niż z tym tutejszym ubić nawet muchę w kiblu.
Mężczyzna zaśmiał się głośno podbierając biodra przez co jego krawat lekko się poruszył w prawo. No cóż... gdziekolwiek jestem na pewno jest to lepsze niż mój stary dom. Drzwi na prawo się otworzyły i dwójka wampirów zobaczyła osmolone postacie. Wściekły różowowłosy wampir w przekrzywionych okularach obserwował drugiego prawdopodobnie czerwonowłosego wampira. Mówię prawdopodobnie, bo przez te smołę na jego głowie ciężko ustalić jaki tamten mężczyzna mógł mieć włosy. Watanuki tak na oko dałby mu z dobre czterdzieści lat jak nie więcej. Co ciekawe jako jedyny z całej rodziny wampirów miał zmarszczki. Zabawne, wampir i zmarszczki? Może jest jednak człowiekiem? Omawiany właśnie facet spojrzał w stronę nastolatka i uśmiechnął się zapalając papierosa, który o dziwo wyglądał lepiej niż wampiry i ich ubrania.
- A więc to jest nowy rekrut, tak?
Czujne spojrzenie wściekłego Beruki, który mógłby robić za kobiety w związkach zabiłby aktualnie nawet hydrę zatrzymało się na Sakuyi. Pamiętając nocną rozmowę poczuł jak zimny pot spływa mu po plecach. Chyba on nie chce go teraz wykończyć, prawda?
- Tak.. – Wzrok wrócił na uśmiechniętego „staruszka" – Tsubakuś kazał się nim opiekować dopóki nie wróci.
Zaraz jak oni widzą opiekę? Powinien się bać? Teraz nie tylko czerwonowłosy się na niego patrzył, ale także białowłosy, który chyba dopiero teraz zdał sobie sprawę, że nie rozmawia ze zwykłym dzieckiem. Obrażony różowowłosy walczył właśnie ze swoim ubraniem próbując je doprowadzić do porządku. Przeklęty Higan! Tak to jest jak staremu pokażesz jakąś sztuczkę. Zawsze kiedy wraca ten staruch coś albo staje w płomieniach albo nie nadaje się już do użycia!
- Higan jestem! – Wyciągnął zasmoloną dłoń w stronę Sakuyi nie chcąc wyjść na chama od razu ją uścisnął. Mimo wyglądu jest chyba najbardziej sympatyczny z towarzystwa w tym domu.
- Shamrock dzieciaku – Watanuki spojrzał na białowłosego, któremu nawet nie chciało się wyciągać w jego stronę ręki. Od razu widać, że to jest cham..
- Skoro już wstałeś to dobrze się składa! – Berukia klasnął w dłonie i położył osmoloną dłoń na bluzie wampira przyciągając do siebie przy czym chłopak miał ochotę przed nim uciec – zabawimy się na mieście!
- Ale pierw clownie się umyj – Białowłosy wampir pokręcił zniesmaczony głową.
- Mów za siebie pirackie ścierwo...
~~*~~
Trzy wampiry stały na wieżowcu patrząc w dół na biegnących ludzi. Berukia zaciągnął ze sobą Higana by w razie jakby Watanukiemu zdarzył się ' wypadek przy pracy ' miał świadka, że to nie jego wina.
- Tak, więc zanim zaczniemy smarku – Wampir wyciągnął palec do góry jakby miał odpowiedz na pytanie, gdzie jest Atlantyda przeszedł kawałek wskakując na wystającą latarnie – na krew trzeba sobie zasłużyć!
- Zasłużyć? – Brew zielonowłosego podleciała do góry. Jak zasłużyć? Nie wystarczy po prostu napaść jakiegoś bandyty i zeżreć go w całości?
- Dokładnie! – Tanecznym krokiem stanął na samym końcu latarni i wskazał bronią w dół – widzisz tych wszystkich ludzi? To jest najlepsze pożywienie. Możesz sobie wybrać kogo chcesz na ofiarę!
- Mam zabijać niewinnych ludzi?!
- Zawsze możesz poszukać jakiegoś bandyty – Czerwonowłosy usiadł sobie tak by jego nogi zwisały z wieżowca i zapalił kolejnego papierosa – osobiście uważam, że tacy lepiej smakują.
- Tak Higan ty jesteś prawy i sprawiedliwy jak Makbet... - Zniesmaczony różowowłosy pokręcił głową – uważaj także na inne wampiry. Powiedzmy, że nie każdy jest do ciebie przyjaźnie nastawiony. Najlepiej wykańczać wszystkie!
Sakuya stojąc już na krawędzi poczuł jak robi mu się niedobrze. Ma zabijać ludzi.. Ma zabijać inne wampiry.. Tak wygląda życie przeciętnego wampira?
- Czas na zasady – Berukia pojawił się obok Watanukiego, który prawie, że wrzasnął. Jakim cudem ten osobnik tak się porusza?!
- J.. jak brzmi pierwsza?
- Bardzo prosto – Nie podobał mu się ten uśmiech. Był tak dziwnie psychodeliczny – NIE DAJ SIĘ ZABIĆ!
Nim nastolatek zdążył coś zrobić został dosłownie zepchnięty z budynku. To ma być kurwa nauka!?



Pamiętać by sobie zanotować zasady:
ZASADA 1 : NIE DAJ SIĘ ZABIĆ



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz