wtorek, 1 listopada 2016

Rozdział 27 Łóżkowy kolega



Lizzy przepuściła Yuki w drzwiach i po cichu je zamknęła. Dzięki Bogu mebel wreszcie jest w dobrym stanie i tylko dlatego, że Todoroki pokrył wszystkie szkody jakie wyrządził swoim butem. Można jednak pomyśleć, że niektórzy ludzie są w porządku. Blondynka z uśmiechem podleciała na kanapę i usadowiła się na niej wygodnie. Wreszcie nie robi tutaj za intruza, a pełnoprawnego gościa.
— Nie rządz się tak, co? — Rudowłosa widząc rozanielone spojrzenie wampirzycy sama uśmiechnęła się mimo wszystko pod nosem. Wzrok Chciwości powędrował w stronę kobiety, której twarz od razu zrobiła się czerwona i pod pretekstem szukania popcornu zniknęła w kuchni. Inaba zmieniła pozycję teraz siedząc do góry nogami na kanapie i patrząc na swoje trampki.
— Nawet ta rudowłosa małpa nie jest taka zła — Bardziej mówiła do swoich butów niż do siebie. Zaraz jej umysł zalała myśl o siostrze. Podpisała kontrakt z Mahiru czy to znaczy, że ona i Lizzy…
— Pasuje ci popcorn z masłem? — Głos Foster przebił się przez jej rozmyślania i spojrzała w jej stronę. Dziewczyna nie wyglądała na zadowoloną, że robi za służącą, więc Servamp uśmiechnęła się uroczo. Lizzy przypominała jej Osakę, kiedy kobieta była wściekła. Tak idealne odzwierciedlenie w agencji. Ciekawe jakby odnalazła się w ich świecie?
— Jasne! — Usiadła grzecznie po turecku na meblu wyglądając jak zadowolone szczenię. Foster musiała przyznać, że jak kobieta nie zachowywała się jak rozryczała nastolatka była naprawdę urocza. Mogłaby mieć taką siostrę.. nie rozpędzaj się Lizzy. Na razie to jest tylko krwiopijca, który niby chce być miły, ale każdy wie jak to wygląda.
— Mamy także alkohol!
Usadowiła się z popcornem obok wampirzycy i patrzyły się w ekran właściwie się do siebie nie odzywając. Yuki nie chcąc jej przeszkadzać także wczuła się w film.
— Inaba.. — Po godzinie Servamp spojrzał w jej stronę. Foster właściwie nie zmieniła pozycji od początku historii. Na usta kobiety wkradł się złośliwy uśmiech, który spowodował iż blondynka odsunęła się od niej na kanapie. Czego ta kobieta od niej chce..? — jak chcesz poderwać tego blondwłosego pajaca musisz się bardziej postarać.
— O czym ty…
— No nie gadaj. Obydwie wiemy o kim mowa.
Twarz Chciwości zrobiła się czerwona niczym pomidor i zaczęła kręcić palcami młynki. To aż tak widać? To dlaczego Lawless tego nie widzi do cholery?! Poczuła klepanie po ramieniu.
— Faceci to takie dzieci we mgle jak sama mu nie powiesz to….
Drzwi walnęły i kobiety podskoczyły na kanapie. Yuki już złapała za swoją szablę za to Foster za kij. Kogo diabeł niesie o tak wczesnej porze? We framudze o dziwo stanęła matka rudowłosej i tylko cud sprawił, że szabla Inaby zniknęła z jej dłoni.
— Nie śpisz jeszcze? — Dopiero teraz starsza kobieta zdała sobie sprawę, że jest ktoś nowy u nich w domu. Blondynka zakłopotana usiadła z powrotem na swoim miejscu, za to Lizzy była bliska zagryzienia sobie ust. Teraz będzie musiała przedstawić tego wampirzego krwiopijcę matce. Super kurwa! — o widzę znalazłaś koleżankę! Jak miło.
— Mamo to jest Yuki Inaba — Tak kurwa! Best friend forever! Drodzy państwo dajcie wstążkę obwiąże sobie ją wokół szyi i skoczy z najwyższego wieżowca w Tokio!

______________________________

Hoshi z uśmiechem bawił się herbatą w kubku co jakiś czas wyprowadzając ją z naczynia i z powrotem wrzucając do środka. Za to jego siostra siedziała naprzeciwko niego obserwując tylko ciecz przelewającą się na jego rozkazy. Pierwszy raz widział by milczała jak zaklęta.
— Więc..? — Nie lubił ciszy i chciał jak najszybciej ją przerwać — jak się trzymasz?
— Serio musiałeś mi zadać tak debilne pytanie?
— Wybacz.. — Zaśmiał się z własnej głupoty. To jak ma się czuć skoro straciła swój oręż? Spojrzał znowu na swój kubek, zacisnął na nim mocniej dłonie i chyba pierwszy raz od dawna miał ochotę się popłakać.
— Hoshi..? — No tego to już na pewno się nie spodziewała. Widok tego dzieciaka jak zaczyna ryczeć, kiedy dopiero co miał dobry humor to rzadki widok. Servamp bez słowa poderwał się z siedzenia i rzucił na siostrę wywalając ich z krzesłem do tyłu.
Huk w salonie spowodował, że Mahiru jak i Kuro w sypialni dziewczyny otworzyli oczy wyskakując z pokoi tak jak stali. Pierw spojrzeli na siebie pytająco, a potem bez słowa wpadli do pomieszczenia z którego rozniósł się dźwięk wywalającego krzesła. Zobaczyli siedzącą na ziemi wampirzcę, która pocieszająco głaskała po głowie płaczącego chłopaka. Swoją drogą dopiero po paru chwilach zdali sobie sprawę, że to nie był nikt inny jak Hoshi Yoda we własnej osobie.
— Powinienem tam być przepraszam! — Przycisnął się do siostry mocniej zaciskając ręce na jej koszulce.
— To nie twoja wina… No już Hoshi jesteś dużym chłopcem nie rycz — Spojrzała do tyłu szukając ratunku w dwójce zdziwionych chłopców. No tak rzadko widać takie sceny.
— Owszem moja! Wiedzieliśmy, że Tsurugi na ciebie poluje, a mimo to siedziałem cicho — Zawstydzony odsunął się od niej podciągając kolana pod brodę. Dowiedział się o tym zaraz po tym jak spotkał Mikuniego. Chłopak zaproponował mu współpracę by dowiedzieć się całej prawdy o celu agencji i by tego dowieść musiał udawać idiotę wraz z nimi — myśleliśmy, że udając nic nieświadomych dowiemy się więcej..
— Hoshi… ty wiesz, że mogli w każdej chwili cię nakryć idioto? — Zaśmiał się słysząc syk swojej pierwszej siostry — jesteś najstarszy, a głupi jak but.
— Widać stałem w kolejce po wygląd — Brązowowłosy zastanawiał się czy powinien przerwać rodzinie, ale może lepiej niech wszystko się wszystko wyjaśni zanim dziewczyna rozchlapcia go na ścianie. Osaka podniosła się z ziemi i położyła mu rękę na ramieniu.
— Masz się natychmiast wycofać i to jest rozkaz gówniarzu.
— Jak zwykle twoja miłość siostrzana wręcz olśniewa — Położył jej rękę na dłoni — spokojnie Mikuni, Jeje i Lizzy nie pozwolą by mi coś się stało.
— Lizzy Foster?!
— Znacie ją? — Widząc zdziwiony głos całej trójki popatrzył na nich dalej załzawionymi oczyma. Skąd Raimei może znać te rudaskę?
— Pewnie, że znamy — Niebieskowłosa wstała wściekła z ziemi zaczynając krążyć po pokoju. A więc ta kobieta ma w sobie więcej tajemnic niż kurwa trójkąt bermudzki. Mówiła im, że nie miesza się w sprawy C3, a mimo to co chwile o niej gdzieś słyszy. Zatrzymała się nagle odwracając wzrok w stronę dalej siedzącego wampira — wiesz kim ma być Lizzy, prawda Yoda?
— Chodzi ci o to, że ma być Eve naszej Yuki?
— Dokładnie — Czyli jednak on wiedział dużo, a nawet nie raczył się wytłumaczyć. Na jego miejscu też by ryczała. Jej noga machinalnie zaczęła tupać o podłogę przy czym wyglądała jak wściekłe zwierzę czekające tylko by zagryźć ofiarę przez co całą trójkę chłopców przeszedł dreszcz. Nie no ona dłużej tego nie zniesie! Jak nie szalała agencja, tak C3, a teraz się jeszcze okazuje iż tamta też ma coś za uszami. Zaczęła kląć w myślach pod niebiosa skrzyżowała ręce mając cichą nadzieje, że jak ją spotka nie zrobi z niej miazgi. Chociaż zależy jak się będzie broniła. Znając Foster to by był pojedynek tytanów, albo Godzilla kontra Mechagodzilla. Tak, czasem ma wrażenie, że posiada ryj niczym ten gad. Chyba wolałaby nie wiedzieć, kto by wyszedł z tego starcia zwycięsko.
— Siostrzyczko wszystko dobrze? — Ręka Hoshiego pojawiła się przed jej twarzą machając chcąc zwrócić na siebie uwagę. Oczy wampirzycy od razu pognały w jego stronę.
— W jak najlepszym — Jak powie, że gorzej być nie może to jak nic tak będzie. W końcu po co kusić los? — ale tego nie mogę powiedzieć o Foster jak ją spotkam.
Servamp słysząc jak Osaka spokojnie odpowiada wzdrygnął się. Ostatni raz widział taki wyraz twarzy u niej, kiedy szła na ostatnią walkę z Melancholią. Swoją drogą jeszcze nie widział takiego zawzięcia w walce u niej później.
— Mmm.. Kuro — Niebieskowłosy spojrzał na swojego Pana. Czego tym razem ten dzieciak chce? Przecież ona jeszcze nic tej rudowłosej nie zrobiła — co ty robiłeś o Raimei w pokoju?
— Spałem — Wampir nic sobie nie robił z miny brązowowłosego, który chyba znowu w głowie dopowiedział sobie parę rzeczy. Nawet jeśli rozmawiali między sobą ciszej to czujne uszy Yody wyłapały to od razu. Popatrzył na swoją siostrę i uśmiechnął się zboczenie przez co twarz dziewczyny zrobiła się czerwona. Ten Servamp zawsze za dużo sobie wyobraża.
— Ha! Wiedziałem komu wcisnąć kotka w łapki!
— Słucham?
Sleepy Ash jako jedyny chyba miał w tyłku całą tą szopkę, więc przeszedł dookoła kanapę i usiadł skupiając się już na konsoli. Widać wampirzyca już się lepiej czuje, Mahiru za to patrzył to na jednego to na drugiego wampira. Teraz musiał się zgodzić z Raimei ten jej brat to jednak debil..
— Ty już dobrze wiesz siostrzyczko — Pomachał jej palcem przed nosem — dobrze, że się leczysz po Takudzie, bo to był dopiero kretyn.
Nawet głowa Kuro poszybowała w stronę dziewczyny, która poczuła się odrobinę głupio. Tylko nie wiedziała czy z powodu spojrzenia drugiego Servampa Lenistwa, który wyglądał bardzo dziwnie. Czy dlatego, że nikt wcześniej o to po prostu nie pytał.
— Mówił ci ktoś kiedyś, że za dużo mówisz? — Przyłożyła wampirowi rękę do buzi by nie kontynuował swojego wywodu — już widzę te twoje szpiegostwo.. Pewnie to jest jeden wielki majstersztyk.
— Ale.. — Tym razem co było jeszcze większym zdziwieniem dla Shiroty odezwał się Servamp Lenistwa.
— Nie ma tematu — Hoshi też chciał coś powiedzieć, jednak ręka dziewczyny całkowicie mu tego zabraniała. W pewnej chwili usłyszeli jak dzwonek zaczął uporczywie dzwonić jak wściekła żona. Jednym słowem teraz wszystko będzie się dziwnie kojarzyło. Brązowowłosy szybko czmychnął do wejścia myśląc, że to Mikuni i jego drugi Servamp. Jakie ogarnęło go zdziwienie, gdy przy wejściu zobaczył Foster w towarzystwie nikogo innego jak Inaby.
— Jak tam twój drugi kot? Jeszcze w depresji? — Rudowłosa nieświadoma zagrożenia uśmiechnęła się złośliwie i przepchała przy Mahiru ignorując jego zdziwione spojrzenie. Teraz miała w głowie porozmawiać z Osaką. W końcu wampirzyca była adresatem dziwnego listu. Weszła do salonu i dopiero otworzyła zdziwiona szerzej widząc Yodę siedzącego na ziemi oraz rękę dalej leżącą na jego twarzy. Dopiero, gdy z ust Servampa wyszedł pomruk, który mógł brzmieć jak „ Lizzy” Wampirzyca odwróciła w tamtą stronę głowę. Skoro tutaj jest ten gaduła to znaczy… Cholera jasna!
— Ty.. — Warkot, który wyszedł z ust Osaki spowodował, że dziewczyna odrobinę się cofnęła. Chyba każdy na jej miejscu poczuła by się z lekka zagrożona. W ułamku sekundy Raimei puściła Zazdrość i ruszyła biegiem w stronę Foster. Yuki nawet nie zdążyła mrugnąć, kiedy niebieskowłosa wylądowała na ziemi zatrzymana przez ciało Sleepy Asha. Servamp mając odrobinę oleju w głowie rzucił konsolą do tyłu i po prostu przeskoczył przez kanapę by jego jakby to powiedzieć „ nowa partnerka w niedoli czyt. Mahiru Shirota” nie popełniła najgorszego błędu swojego życia — Kuro złaz ze mnie!
Blondynka szarpnęła za ramię Lizzy chowając za siebie. Jeśli zrzuci z siebie Sleepy Asha to raczej nie zrobi krzywdy siostrze.. Taką przynajmniej ma nadzieję. Yoda teleportował się obok najmłodszej siostry także zasłaniając rudowłosą. Chyba rzeczywiście za dużo gada, bo właśnie prawie był tym przez którego Raimei zabiłaby pierwszego człowieka. Brawo Yoda, jesteś zajebisty! Mahiru słysząc huk także wpadł do salonu nawet nie zamykając za sobą drzwi na klucz. Odetchnął z ulgą jak zobaczył kobietę całą i zdrową przed, którą stała tarcza z dwóch Servampów oraz  swojego pierwszego Servampa siedzącego dalej na żeńskim Lenistwie.
— Nie.. — I tak dobrze wiedział, że mogła go spokojnie z siebie zrzucić. Pewnie żywi się nadzieją, że przejdzie jej chęć mordu jak on na niej posiedzi. Właściwie mu to nawet nie przeszkadza tylko trochę mu żal konsoli. Nie wiadomo co po niej zostało — ale chyba musisz mi odkupić konsole..
— Emm.. Raimei.. — Foster niepewnie wyjrzała zza wampirów, jednak widząc krwiożercze spojrzenie kobiety odrobinę się zawahała. Dziewczyna wyglądała tak samo dziko jak pierwszego dnia, gdy ją zobaczyła. Cholera.. A już prawie się z nimi dogadała.
— Co tutaj robisz Foster? — Wszyscy spojrzeli na wejście w którym stanął wysoki blondyn w towarzystwie jeszcze większego osobnika. Zapadła cisza między nimi wszystkimi po czym chłopak wybuchł głośnym śmiechem podpierając biodra. Uśmiechnął się złośliwie w stronę rudowłosej — tak jak myślałem Hoshi zdążył cię wydać! Cześć dziewczęta! Witajcie chłopcy!
— Wydać..? — Brew Inaby pofrunęła do góry słysząc odpowiedz Mikuniego. Widziała tego chłopaka tylko raz w C3. Więc ich brat dalej z nimi podróżuje, a to niespodzianka.

~~*~~
Udało się pojawić reszcie zgromadzonych i teraz każdy patrzył na Osakę, która wyglądała jakby miała wybuchnąć oraz co chwilę posyłała zabójcze spojrzenia w stronę Foster. Kobieta starała się to ignorować modląc się w duchu by jej cierpliwość to wytrzymała inaczej pierwszą osobę, którą zabije będzie ten przeklęty czarnowłosy wampir za swoje pieprzone rozgadanie. Hoshi siedział sobie obok Raimei machając nogami w powietrzu. Siostrzyczka znowu była wściekła nie za dobrze.
— Co to jest? — Oglądała list z każdej strony jakby to była bomba. Charakter pisma także jej nic nie mówił. Zwykła kartka ot co.
— Jej magia.. — Spojrzała na rudowłosą, która dalej czuła, że nie była tutaj zbytnio chciana. Ale ma to w dupie — taką samą magię wyczuwałam przy ciele byłego Pana Zazdrości.
Ciała? Popatrzyła na starszego Aliceina, który wyglądał na zainteresowanego odpowiedzią kobiety. Przyszedł tutaj za namową swojego drugiego Servampa, a tu tutaj proszę bardzo. Dowiaduje się całkiem ciekawych rzeczy. Chyba częściej powinien przesiadywać z dziewczynami. Lenistwo wzięła dwa wdechy i zaczęła rozrywać kopertę. Jej wdech zirytowany było słychać nawet przy stole. Pusta kartka. PUSTA KARTKA KURWA! Kuro, który siedział z drugiej strony niebieskowłosej także tam wyjrzał widząc pusty papier.
— Może to odwzorowuje twoje życie uczuciowe Osaka..? — Yoda zachichotał złośliwie krzyżując dłonie na klatce — jeśli oprócz twojego „kolegi” łóżkowego masz jeszcze adoratora piszącego szyfrem. To powiem ci masz ciekawe życie uczuciowe!
— Yoda…
— Ooo kto jest twoim kolegą łóżkowym Rai? — Elise spojrzała uśmiechnięta z nad filiżanki i od razu było widać, że robi to złośliwie.
— Kolega siedzący po jej prawej stronie — Spojrzenia wszystkich zatrzymały się na Sleepy Ashu, który chyba wyłączył się na chwilę bo też spojrzał na nich wszystkich pytającym wzrokiem.
Miał ktoś kiedyś chęć zabić swojego brata albo siostrę? Jeśli tak to teraz wie jak ja się czuje. To na pewno kara za to, że nie zabiłam wtedy tej pieprzonej Mutsuko, albo tego, że Hoshi nie miał w życiu zapalenia gardła. Pierdoleni samce alfa.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz