wtorek, 1 listopada 2016

Rozdział 28 Kiedy przeszłość Ciebie woła




Mahriu szedł szybkim krokiem w stronę szkoły. Zebranie u niego w domu tydzień temu nic właściwie nie dało. No oprócz nerwów Osaki. Wampirzyca naprawdę była tak wściekła, że dalej wyczuwał jej aurę. Niby on się bać nie powinien w końcu to jego wampir, ale był niemal pewien, że Kuro też miał dreszcze w tamtej chwili.
— Ja dalej się nie zgadzam Mahiru — Biała kocia główka wyjrzała niezadowolona z plecaka. Jak oni w ogóle mogli jej to zrobić?! Pracowała tam z Inabą od początku przybycia do tego świata, a teraz ma to rzucić w diabły i towarzyszyć tylko chłopcom? Co oni sobie z niej jaja kurwa robią?
— Rozmawialiśmy już o tym Rai — Brązowowłosy westchnął jakby musiał prowadzić ze sobą wewnętrzną walkę. Wampirzyca prychnęła zła mrużąc oczy, a zaraz koło niej wyjrzał czarny kot ziewając. W szkole na pewno się ucieszą widząc jak sprowadza coraz więcej kotów. Gratulacje Shirota jak tak dalej pójdzie to sobie pomyślą, że pewnie twoim celem życia jest otwarcie schroniska.
Podczas zebrania wydała się także inna rzecz, której nie mogli zignorować oraz to ta która zaważyła na takiej, a nie innej decyzji: Przemiana. Kiedy Hoshi jak zwykle wygłupiał się w tłumie to potknął się łapiąc za zasłonkę. Ku pechowi żeńskiego Lenistwa, która stała najbliżej to całe światło skupiło się na niej. Wszyscy zamarli w momencie jak promienie trafiły w wampirzycę, a ona zamieniła się w kota.. Zupełnie jak Kuro. Przecież wcześniej normalnie chodziła po słońcu. Może musieli uwazać, ale dawali rade poruszać się po świeżym powietrzu bez przemiany w zwierzęta. Czy to możliwe, że tylko dzięki mocom strażnika potrafią trzymać się w ludzkiej formie?
                — Mahiru głodny jestem!
— Przecież dopiero niedawno jadłeś Kuro — Niebieskowłosa spojrzała w stronę drugiego Servampa i Shirota miał ochotę wybuchnąć śmiechem. On już właściwie nie musiał zwracać uwagi wampirowi, bo dziewczyna go wyręczała. Ale odnosił takie wrażenie, że obydwojgu pasuje taki układ i że Sleepy Ash czasami robi to specjalnie by ją po prostu podrażnić. I druga sprawa: spanie.
Mahiru już właściwie śpi sam w pokoju, ponieważ wampir na stałe przeniósł się do sypialni Raimei. Przez pierwsze dwa dni kobieta darła się na niego co rano, ale jak to Kuro to zlewał. Po prostu na koniec mruknęła, że ma jej nie zabierać kołdry i teraz właściwie śpią razem. Raz jak siedział sam z Osaką w kuchni i ją o to zapytał to stwierdziła, że Inaba też często wchrzaniala się do łóżka, więc widać niebieskowłosy postanowił kontynuować tradycje albo Shirota powinien mu kupić wygodniejsze łóżko.
— Tamto jedzenie to już wspomnienie.
— Ciebie lepiej ubrać niż wykarmić chłopie.
Ludzie zaczęli się oglądać słysząc głosy. Nastolatek lekko poruszył plecakiem i dwa koty wleciały do niego z powrotem. Jeszcze brakowało by ktoś zobaczył gadająca anomalię pod postacią tej dwójki. Raimei wylądowała na wampirze czując przy okazji jak przygniata ją książka od matematyki. Przysiegła sobie, że kupi brązowowłosemu większy plecak, albo któreś z nich musi schudnąć. Usłyszała melodyjkę, którą poznała od razu jako telefon chłopaka. Przez materiał ciężko jej było do końca zrozumieć o czym mówi, ale była pewna, że nastolatek odrobinę się zdenerwował. Brązowowłosy doszedł do szkoły i zniknął szybko za budynkiem rozpinając przedmiot i patrząc na swoje dwa servampy.
— Będziesz miała koci test Rai — Wampirzyca uniosła brew nie do końca jeszcze rozumiejąc o czym mówi Mahriu — mój wujek dzisiaj wraca z delegacji. Nie wiem na ile, więc musicie się postarać nie wchodzić mu w drogę. To się ciebie też tyczy Kuro. Żadnego podjadania w nocy przy telewizorze.
— Ale ty zrzędzisz Mahiru — Niebieskowłosy zdążył tylko dokończyć swoją kwestie, gdy zadzwonił dzwonek i chłopak zgarnął obydwa koty do plecaka biegnąc na górę do sali. Dzisiaj jak nic będzie ciekawy dzień. Oby tylko Osaka naprawdę wiedziała jak udawać kota, bo inaczej wszytko cholera trafi. A on wujka nie chce mieszać w wampirze sprawy.
__________

Hoshi wszedł do budynku C3 mrucząc niezadowolenie pod nosem. Nienawidził tutaj przychodzić odkąd dowiedział się prawdy o tym miejscu. Zadowolony blondyn dreptał obok niego co jakiś czas rzucając ukradkowe spojrzenia. Wampir nie powinien chodzić z taką miną inaczej wszystko się wyda. Stuknął chłopaka w ramię i Zazdrość spojrzał na niego zdezorientowany. Mikuni przygryzł wargę pokazując lekko głową na kamery. No tak.. Całkiem zapomniał, że nie może chodzić z takim wyrazem twarzy. Zawsze się uśmiechał jak debil, więc… Jeje spokojnie drzemał sobie na szyi właściciela ignorując wszystko co się dzieje dookoła. Nie wiedział skąd tyle siły ma w sobie Yoda. Właściwie cały czas patrolują okolice w poszukiwaniu jakiegoś wampira do zniszczenia czy innego stwora. A chłopak wiecznie wygląda jak nowonarodzony.
— Powinniśmy sprawdzić prawą część Tokio — Blondyn nie skończył, gdy rąbnęły drzwi przez które wypadł wściekły Tsurugi — Tsurugi….
— Mikuni… — Pomiędzy mężczyznami zapadła cisza, która powoli robiła się coraz bardziej przytłaczająca, jednak żadne z osób nie chciało tego zmienić. Hoshi zacisnął usta w wąska linijkę patrząc na Kamiye. To ten dupek jakiś czas temu zrobił krzywdę jego siostrze. Kiedy złote oczy zatrzymały się na twarzy Zazdrości ten na siłę się uśmiechnął głupkowato. Musi grać dopóki nie dowiedzią się co dokładnie dzieje się w tej agencji. — chociaż jedno z was wie, gdzie jego miejsce.
Minął ich ruszając w głąb korytarzy i bluzgając pod nosem. Hoshi miał ochotę mu przywalić, jednak Jeje złapał go za wystającą koszulę. I tak nie dało się spać w takim chaosie. Zaraz z pokoju wyjrzał Tsuyuki poprawiając okulary. Kiedy tylko jego spojrzenie skrzyżowało się z Aliceinem westchnął wściekły.
— Po co przyszedłeś Mikuni?
— Mam swoje powody — Wzruszył ramionami jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie — co ugryzło naszego ukochanego Kamiye?
Brew Shuhei podniosła się do góry. Kochany Tsurugi? Do czego to doszło! Popatrzył na dwójkę Servampów stojąca obok i oparł się o framuge, a co mu tam i tak się dowiedzą.
— Zobaczyliśmy dzisiaj Osake i chyba podpisała kontrakt z Mahiru Shirotą — O to było tyle nerwów? Głupi czarnowłosy dupek! Przecież ich pakt już trwa dobry tydzień. Nic nie poradzi na to, że Servamp znalazł sobie Pana. Przypadkiem, ale Pana. Zamarł w miejscu zdając sobie z jednej rzeczy sprawę. Można złamać kontrakt.. Raimei i Mahiru teraz mogą mieć prawdziwy problem. Spojrzał na swoje wampiry, które chyba pomyślały o tym samym i nie zwracając uwagi na pytania brązowowłosego odwrócili się szybko i ruszyli biegiem za Kamiya.
_______________

Wampirzyca westchnęła widząc jak grupa nastolatek rozpływa się nad nią niczym nad małym szczeniakiem. Zdążyli już ją uczesać, wpiąć spinki i zawiązać kokardę. Jednym zdaniem czuła się jak debil po środku ludzi. Shirota co jakiś czas rzucał jej błagalne spojrzenia by wytrzymała. Zostało może piętnaście minut ostatniej lekcji i będą mogli dzisiaj zniknąć z tej szkoły. Kuro siedzący obok kotki nawet nie przejął się tym, że jest tak samo debilnie ubrany, wampir po prostu spał. Jak ona mu zazdrościła!
— Mahiru! — Blondynka uśmiechnęła się w jego stronę miło — jakbyś miał kotki z chęcią jednego zaadoptuje!
Oczy nastolatka otworzyły się szeroko i był niemal pewny, że Sleepy Ash także się obudził na te uwagę. Małe kotki? Nie żeby coś. Oni przecież nie wiedzą, że to wampiry! Raimei prawie wymsknęło się co na ten temat myśli, ale w porę Shirota przyłożył jej rękę do pyszczka. Ja jej kurwa dam małe kotki! Niech sobie mała pinda zaadoptuje! Wiedziała cholera jasna, że trzeba było zostać w domu.. Im dłużej była Servampem tym bardziej zaczynała rozumieć czemu niebieskowłosy ma tyle rzeczy w dupie. To przecież można oszaleć udając cały czas zwierzę!
Nagle walnęły drzwi od Sali i do środka wpadł czarnowłosy chłopak ubrany w długą białą kurtkę. Złote oczy zatrzymały się na dwójce kotów i brązowowłosym nastolatku. Całą trójka przełknęła ślinę. W szybkim tempie mijał nastolatków, którzy wysyłali mu pytające spojrzenia, aż zatrzymał się przed Mahiru. Niebieskowłosa była gotowa rzucić się na niego, ale nie mogła wydać chłopaka.
— Zapraszam ze mną Mahiru Shirota — Osaka poczuła jak przez jej plecy przeszedł dreszcz. Znała doskonale ten ton. Mężczyzna nie był zły. On był wściekły! Spojrzała w bok na Kuro, który mierzył go morderczym spojrzeniem. To był pierwszy raz, kiedy widziała taki przebłysk w jego oczach. No może nie licząc sytuacji, jak oszalał jakiś czas temu.
Brązowowłosy nie chcąc draki w szkole po prostu spakował swoje rzeczy złapał swoje Servampy na ręce i ruszył w stronę wyjścia żegnając się z klasą. W ciszy ruszyli korytarzem, a Shirota szacował szansę czy jak ruszy biegiem to czy chłopak go dogodni.
— Wujek mnie będzie szukać..
— Twoje okulary zostały zniszczone Osaka?
Biały kot drgnął w rękach Mahiru i spojrzał na swojego niedoszłego Pana. On wiedział do czego one służą? Czyli jakby nie udawał debila, myśliwego to mogli uniknąć tego co się wydarzyło?
— Tak jak myślałem. Mogę dać ci szansę Shirota na spokojne życie — Spokojne życie? Przycisnął koty mocniej do siebie. Czego on chce? — możesz przerwać kontrakt i oddać mi Raimei.
Słucham? Oddać? Co ja jestem rzeczą, którą można przerzucać z rąk do rąk. Cała trójka usłyszała wściekłe warknięcie, które wyrwało się z pyszczka Sleepy Asha. On naprawdę jest taki głupi i myśli, że oddadzą mu Raimei? Przecież niedawno, co chciał ją zastrzelić!
— Poradzę sobie — Brązowowłosy nie miał zamiaru przerywać kontraktu. Chciał pomóc wampirów i kiedy zawierali sojusz obiecywał pomóc dziewczynie. Nawet jeśli plany się odrobinę pozmieniały to dalej ma zamiar jej pomagać.
— Tak jak myślałem — Wyszli poza mury szkoły i Kamiya uśmiechnął się złośliwie. Głupi dzieciak! Pierw przygarnął Servampa Lenistwa, a teraz drugiego. On wierzy, że da radę utrzymać dwie silne postacie będąc marnym nastolatkiem? — jesteś dalej dzieckiem Shirota. Posiadanie takiej siły może narobić więcej szkód niż pożytku.
Wyciągnął już dłoń w stronę Mahiru. Nagle poczuł jak dwójka kotów wyrywa się z jego rąk i za chwilę stał za swoimi Servampami, a zdziwiony Tsurugi cofnął się kawałek. Nawet nie zauważył, kiedy stanęli w jakimś cieniu. Teraz jak zobaczył dwa wampiry stojące w pozycji ataku wiedział, że tylko żyje dlatego, bo brązowowłosy nie jest za zabijaniem.
— Mam dosyć waszych posranych gierek Kamyia — Dawno nie słyszał u niej tego wściekłego tonu i musiał przyznać, że nawet za nim tęsknił. Więc wampirzyca postanowiła chronić tego nastolatka? Wielka szkoda! We dwoje mogli dużo więcej zmienić niż z tą dwójką.
— Naszych gierek? — Usta mężczyzny uniosły się do góry — moja droga to nie jest w cale gra. Przez twój egoizm jesteśmy w większym niebezpieczeństwie niż jak był tutaj sam Tsubaki.
Shirota chciał wyjrzeć zza Raimei, jednak dziewczyna od razu go za siebie z powrotem wepchnęła. Ten chłopak jest niezrównoważony jeszcze może zrobić krzywdę brązowowłosemu. Kuro nie spuszczał wzroku z Tsurugiego i mężczyzna zdawał sobie z tego doskonale sprawę. Jeszcze z niebieskowłosą, która straciła oręż dałby sobie radę, ale ze wściekłym Sleepy Ashem w pojedynkę miałby problem.
— Co masz na myśli? — Egoizm? On śmie mówić o egoizmie z jej strony, kiedy to oni zabili i zamienili ich w krwiopijców bez pytania! Zabili tyle tysięcy osób i przetrwała ich tylko ósemka. Przetrwali..? Sami także teraz nie żyją!
— Gdybyś grzecznie wtedy ze mną poszła twoja magia by była pełna — Dokładnie tak! Podpisał by z nią pakt i zaopiekował okularami! Stracili najsilniejszą magię, bo wybrał uparte babsko — a tak to podejrzewam, że Mutsuko idzie swoim planem.
Planem?
— Zamiast mówić do nas półgębkiem to zacznij się wyrażać jaśniej Tsurugi.. Właśnie przez wasze pieprzenie trzy po trzy jesteśmy w czarnej dupie.
Chłopcy patrzyli to na żeńskie Lenistwo to na agenta C3 może powinni się w to bardziej zaangażować zanim dziewczyna się po prostu na niego rzuci. Niebieskowłosa zacisnęła pięści chowając je do kieszeni. Jak tak dalej pójdzie to nawet Mahiru jej nie powstrzyma by rozchlapciać te twarz przed sobą.
— Przeszłość — Kiedy została zniszczona jedna z ośmiu nagięto czas — niedługo zobaczmy bardziej widoczne skutki zniszczenia twojej magii..
— Kamiya! — Wszyscy spojrzeli w prawo skąd biegł w ich stronę starszy Alicein i Hoshi. Widząc swoją siostrę i jej wampirzego towarzysza czarnowłosy stwierdził, że mało brakowało, a ten idiota skończyłby jako dywanik w C3.
— A wasza trójka, co tu robi? — Cholera jasna! Nie pomyślał o tym, że jeśli pojawi się tutaj ze swoimi Servampami wszystko się wyda! Yoda wcale nie miał zamiaru się z nim pieścić i wyciągnął swoje uzi celując prosto w głowę Kamiyi.
— Ty już dobrze wiesz — Czeka tylko na znak i może rozwalić głowę tej czarnowłosej mendy. Właśnie w takich chwilach żałował kontraktu z Mikunim. Tak by bez żadnego problemu przestrzelił mu głowę i by było po problemie.

_____________________
Inaba właśnie zamykała klub karaoke i wyprostowała się odrobinę. Całą noc i jeszcze pół dnia musiała stać sama za barem. Oby Shunta szybko znalazł kogoś na zastępstwo Osaki inaczej nawet jako wampir zaharuje się na śmierć. Brakowało jej tego zrzędzenia dziewczyny. Już minął tydzień odkąd wyprowadziła się ze stancji i jest tam dziwnie cicho. Schowała kluczyki do kieszeni i ruszyła ulicą patrząc tępo przed siebie.
Może przecież zawsze pójść do Shiroty i odwiedzić niebieskowłosą, ale to nie to samo jak co wieczór mogła posłuchać jej bluzgów, kiedy przegrywała w głupią grę. Jej złości, kiedy kłóciły się ze Stevens, a ona i Layla musiały je rozdzielać. Nawet Elise, która uważała, że to po niej spłynęło tak naprawdę się przejęła. Często jak już spały dziewczyna patrzyła się na puste łóżko. Zabawne, przecież nie umarła. Nie wyprowadziła się na Madagaskar, a jedynie do innego mieszkania. A one zachowują się jakby zginęła śmiercią tragiczną. Obiecała dzisiaj wieczorem pomóc Lawlessowi w przygotowaniu koncertu Lichta, więc powinna się sprężyć. Weźmie ciepłą kąpiel i biegiem ruszy do hali! Tak. Wieczór w towarzystwie blondyna na pewno poprawi jej humor.
Kątem oka zobaczyła ruch w bocznej uliczce i zatrzymała się w półkroku mrugając. Miała przewidzenia? Ostatnim razom znajdując się w takiej uliczce znalazła dwa ciała. Czy tym razem znowu, ktoś leży tam martwy? Kąpiel musiała poczekać. Wyminęła ludzi wchodząc w obskurny korytarz utworzony z bloków i ruszyła przed siebie rozglądając po miejscu. Jak każda slamsowata część Tokio ta prezentowała się naprawdę obrzydliwe. Na końcu uliczki zobaczyła światło, więc przyśpieszyła. Światło, kiedy tam jest ślepa uliczka? Przecież to się kupy nie trzyma! Zamarła jak postawiła pierwszą stopę w świetle. Była w agencji! I to nie byle jakiej, ale w tej jaką zapamiętała zanim pojawili się w tym świecie. Odwróciła szybko głowę widząc zamiast wyjścia szara ścianę. Co tu się odpierdala?
— Naprawdę myślisz, że to zadziała? — Zadrżała słysząc znajomy głos i odwróciła szybko w jego stronę głowę.
Średniej długości czarne włosy wesoło fruwały sobie w każdą stronę, gdy chłopak poruszał się po pokoju wrzucając jakieś rzeczy do walizki. Osobnik nie mógł mieć więcej niż dziewiętnaście lat. Kremowa koszula na którą została narzucona niebieska kamizelka i podobnego koloru apaszka zwisająca do części klatki. Wszędzie poznała by ten ubiór. Przyłożyła rękę do ust. Przecież chłopak nie żyje już dobrych parę lat! Fioletowe oczy spojrzały w jej stronę.
— Cześć Yuki! — Wesoło zaczął machać ręką, a Servamp czuł jakby znowu była w domu. Ale przecież chłopak nie żyje.. prawda?
Postać zaczęła zbliżać się w jej stronę i gdy była już przy niej, nagle zniknęła i pomieszczenie także. Kolejny raz widziała te obskurną ślepą uliczkę na którą liczyła zanim tutaj przyszła. Pewnie, gdyby jej serce by biło to teraz wybijało by szaleńczy rytm niczym po rajdzie. Nerwowo grzebała po kieszeniach prawie robiąc dziurę w kamizelce i wyciągnęła mała kosteczkę, którą dostała tego feralnego dnia. Dnia w którym zginęła osoba, którą kochała. Ruszyła biegiem z korytarza prawie wpadając na ludzi, którzy dalej szli drogą ignorując dziewczynę. Przycisnęła mocniej przedmiot w dłoni czując jak łzy spływają jej po policzkach.
— Ja nie zwariowałam! Ja nie zwariowałam! — Powtarzała sobie w głowie jak mantrę mając nadzieję, że pozbędzie się sceny z przed paru chwil. Tyle lat starała się żyć jak wcześniej i gdy myślała, że już wszystko wróciło do normy to znowu powtarza się ten koszmar. Czym sobie na to zasłużyła?!

_______________

Hoshi dalej stał z bronią wymierzoną w mężczyznę, który nawet się nie przejmował w tym, że zaraz może skończyć z przedziurawioną głową.
— Opuść broń Yoda — Blondyn nie lubił gnojka, ale nie może pozwolić by jego Servamp zastrzelił chłopaka. Nie chce by ktoś z nich tutaj miał kłopoty, a zwłaszcza Mahiru. W końcu to przyjaciel jego brata.
— Co masz na myśli mówiąc przeszłość? — Shirota drgnął słysząc głos swojego drugiego wampira. Kuro się odezwał? To możliwe?

— Magia, która była zapieczętowana w okularach żeńskiego Lenistwa odpowiadała za przeszłość — Ciekawe. Nie spodziewał się, że niebieskowłosy zainteresuje się jego wypowiedzią — jednym słowem możemy się spodziewać wielu anomalii. A jako pracownik C3 mogę wam pomóc by się tego pozbyć.


2 komentarze:

  1. Czekam na kolejny post i liczę na krew c3 i wrogów raimei

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojawi sie jakos w następnym tygodniu ;)Aktualnie jestem na walizkach i wszystko ma sie wtedy ustabilizować.

      Haha mam nadzieję, ze sie nie zawiedziesz :D

      Usuń