niedziela, 15 stycznia 2017

Rozdział 38 Gracz


Fioletwowłosy nastolatek zaciskał pięści. Nie wiedział ile już idą, ale był pewien iż są coraz bliżej. Minęli tajemnicze drzwi, które były przy schodach i sceneria z liściastej zmieniła się na bardziej mroczną. Wyglądało jakby kroczyli przez jakąś piwnicę zamczyska. Czy magia Layli jest tak silna.
— Boisz się Misono? — Zdezorientowane spojrzenie chłopaka zatrzymało się na zmartwionym Lily’m. Skąd on wysnuł ten wniosek? Wtedy poczuł jak nieświadomie myśląc ściskał pięść przez co lekko dygotał. Czy się boi? Oczywiście.
— Tak, ale nie o siebie — Blondynka chroniła skrzętnie wszystkich tajemnic tak samo jak jej partnerka. Co się stanie jak ją spotkają? Jeśli to co skrywa ona jest straszniejsze od tego, co siedzi w Osace? — boję się tego, co mogę usłyszeć od Layli, gdy ją spotkamy.
Nieczystość uśmiechnął lekko widząc jak twarz chłopaka zaczyna się rumienić. Rzeczywiście ta walka różni się od takiej do jakiej się przyzwyczaili. Żadnych wrogów tylko oni i ich obawy. Bardzo ciekawe posunięcie. Mimo, że minęło tyle czasu dalej żałował tego jak ukrywał tajemnice przed Aliceinem, nawet jeśli nastolatek dowiedział się prawdy i już nic przed nim nie ukrywa. Ma wrażenie, że obawa przed prawdą wzięła się właśnie z tamtej sytuacji.
— Nie mam już do ciebie żalu za tamto — Zdziwiony Servamp uniósł brew. Skąd on wie o czym myśli? Fioletowowłosy pokazał głową na rękę mężczyzny, gdzie zobaczył zegarek, który tak jak Misono wcześniej machinalnie ściskał pięść tak on teraz robi to samo z przedmiotem — wybaczyłem ci w tym samym momencie, kiedy podarowałem tobie drugi.
W pewnej chwili blondyn wyczuł jakąś siłę i pociągnął zdezorientowanego chłopaka za siebie. Misono pomrugał parę razy próbując ujrzeć to co przestraszyło Lily’ego, jednak jego ludzkie oczy nie potrafiły wyłapać tego, co wyłapała czujność wampira. Słysząc klaskanie poczuł jak robi mu się gorąco z nerwów. Czy poszli złą drogą? Czy trafili na drogę wytrwałości? Zdenerwowane spojrzenie zatrzymało się na postaci w skórzanym stroju, który na głowie miał kask od motoru. Blondyn uniósł brew do góry pierwszy raz widząc kogoś takiego. Nie był człowiekiem i było to jasne. Nie słyszał tego charakterystycznego dla ludzi bicia serca, którym go raczą wszyscy wokół. Osobnik podniósł się z kamiennego bloku i stanął naprzeciwko nich blokując drogę, która w tej samej chwili zarosła zaroślami. Zabawne, siedzą w jakiejś piwnicy, a roślinność bardziej bujna niż na dworze. O co w tym wszystkim biega?
Nie byli pewni czy to mężczyzna czy kobieta i także on obserwował ich z niemym zainteresowaniem. W którymś momencie po prostu ukłonił się przed nimi jakby chciał okazać swoją gościnność w tym jakże obskurnym miejscu. Zdziwieni chłopcy popatrzyli na siebie i nie mając innego pomysłu zrobili to samo. Może to pomoże im uchronić się od walki jakiej nie mieli ochoty przechodzić?
— Kim… kim jesteś? — Alicein przełknął ślinę czując jak robi mu się sucho w gardle. Jak nie widzisz kogoś twarzy jest bardziej przerażający niż jakby miał stanąć twarzą w twarz z potworem. Zawsze to co niewidoczne jest bardziej przerażające niż to co możesz ujrzeć. Postać podrapała się po kasku jakby to pytanie było dość trudne do opisania. Wyciągnął dłoń przed nim pojawiały się powoli litery zawisając w powietrzu.  Wyglądało to po prostu jakby pisał w powietrzu, a litery tworzyły się z żelaza.
— Graczem? — To właśnie ten tajemniczy gracz. No cóż chociaż wiedzą, że jest mężczyzną. Taką przynajmniej Lily miał nadzieję — jesteś podklasą Layli Storm?
— Co? — Fioletowowłosy ze swojego wampira spojrzał z powrotem na postać przed nimi, która w powietrzu wypisywała już odpowiedz twierdzącą. Więc blondynka także miała podklasy. Dlaczego nigdy żadnej nie widzieli? A jeszcze inaczej jakim sposobem ona pojawiła się tutaj skoro tylko wampiry zostały przysłane do tego świata? — Layla.. zamieniła cię w tym świecie?
Postać pokręciła głową. Więc on nie jest stąd. Nastolatek wypuścił trochę powietrza i postanowił drążyć pytania dalej. Z jakiegoś powodu z nim stoją i chyba to jednak nie będzie walka skoro on jeszcze się na nich nie rzucił.
— To jak się tutaj znalazłeś?
Osobnik przez chwilę wyglądał jakby chichotał. To było lekko przerażające, kiedy nie widzisz twarzy rozmówcy. Kreślił palcem w powietrzu by chłopcy zobaczyli najdziwniejszą odpowiedz jaką ktoś mógł kogoś uraczyć „ Obudziłem się ”.
— Dobra tego się nie spodziewałem — Gracz palcem skreślił odpowiedz po czym zaczął pisać następną bardzo szybko i Misono wtedy rzuciło się coś w oczy. Kurtka. W miejscu, gdzie ludzie powinni mieć serce chłopak miał zaszytą łatę. Co to może być? Postać zobaczyła, że Alicein patrzy w tamto miejsce i postukał w to co pisał, więc chłopak musiał się skupić z powrotem na tym co się działo — zagadka?
— Misono… jeśli zgadniemy to za nim jest Layla — Ożywił się na wzmiankę Lily’ego. Nie mają wyboru muszą rozwiązać tą zagadkę.
— A co się stanie, jeśli popełnimy błąd?
Gracz wyciągnął palec do góry i wyskoczył napis „ Sen”. Sen? Cholera jasna on chyba zabije ich, prawda? Nie wycofają się już. Fioletowowłosy spojrzał zdeterminowany na swojego wampira, który nerwowo się już drapał po głowie widząc jak postać rysuje coś w powietrzu. Wreszcie po jakimś czasie chłopcy mogli zobaczyć całe pytanie.
— Ten, kto to wytwarza, nie potrzebuje tego. Ten, kto to kupuje też tego nie potrzebuje. Ten który potrzebuje, nie kupuje tego. Ten kto to ma nie wie o tym. Co to jest?
Kiedy Nieczystość przestał czytać pytanie na ziemię spadło coś w stylu klepsydry Misono, aż podskoczył od huku. Cholera jasna! Nikt nie mówił, że to jest na czas! Nerwowo spojrzał na swojego Servampa, który patrzył na przedmiot w którym powoli sypał się piasek. Z prędkości jaką leciało wynosiło, że mają nie całe pięć minut by rozwiązać zagadkę. W takiej sytuacji chyba jednak by wolał sprawdzić swoją wytrzymałość. Gracz oparł się o klepsydrę obserwując swoje dłonie jakby był tu tylko po to by dopilnować egzekucji. Storm naprawdę zgodzi się na to by stała im się krzywda z rąk jej podwładnego?
— Uspokój się Misono — Podniósł głowę słysząc swojego Servampa — jak będziesz się zamartwiał marnujemy tylko czas. Musimy to rozwiązać zanim miną trzy minuty.
CO JUŻ MINĘŁY DWIE MINUTY?! Mają coraz mniej czasu. Skup się Alicein.
— Skoro jest to do kupienia to musi być to przedmiot — Musi myśleć i to jak najszybciej by zdążyć przed czasem. Blondyn pokiwał głową.
— To musi być coś co potrzebuje ten, kto o tym nie wie.
— Na co temu coś o czym nie ma bladego pojęcia? — Nastolatek zaczął chodzić w te i wewte by poruszyć swoje komórki do myślenia. Coś o czym osoba zainteresowana nie ma pojęcia. Co jest tak potrzebne, a zarazem nie wiadome dla ludzkiego myślenia?
— Zostało półtorej minuty Misono… — W pewnej chwili Lily’ego coś tknęło. Jeśli, ten co to wytwarza tego nie potrzebuje i ten co kupuje także to musi być to przedmiot ważny tylko dla jednej osoby. A ta osoba, która tego nie kupuje mimo, że potrzebuje i dodatkowo o tym nie wie musi być — trumna!
Nie był świadomy tego, ale zawołał odpowiedz równo z Misono jak klepsydra prawie oddała ostatnie ziarenko. Gracz odsunął się od przedmiotu i pokiwał głową. Naprawdę zgadli? W ogóle, co to było za szalone pytanie? Postać odwróciła dłoń w stronę zarośniętego przejścia i Alicein jak i jego wampir popatrzyli na siebie wiedząc, że już mogą ruszyć. Fioletowowłosy wziął więcej powietrza w płuca i postawił pierwszy krok przed siebie. Mężczyzna w kasku jeszcze na sam koniec ukłonił się przed nimi. I to był ostatni moment, gdy chłopak mógł na niego spojrzeć, bo zaraz zniknął pomiędzy krzewami, które zamknęły drogę. Przed nimi były ostatnie drzwi. Layla od początku mówiła, że to jest test sprawdzający także więź między nimi. Chciała mu coś udowodnić. Jeśli decydujemy się zostać Panem Servampa bierzemy za niego odpowiedzialność, troszczymy się o niego, ale także słuchamy jego rad i wspieramy się nawzajem.
Jak miał położyć dłoń na klamce niespodziewanie złapał także z rękę zdziwionego Lily’ego. Doszli do tego miejsca razem, więc także i tam wejdą razem. Jak tylko przedmiot poczuł ręce sam zgiął się w dół otwierając ostatnie drzwi. Drzwi do jak mniemali miejsca, gdzie przebywa Storm. We dwójkę przeszli przez wrota żegnając obrzydliwe i ponure podziemie by znów wyjść do labiryntu. Tym razem jednak było inaczej. Ściany dalej były wysokie, ale na środku przy fontannie siedziała blondynka dotykając palcem wody. Nie była chyba nawet świadoma tego, że ma gości. Misono poprawił mundurek pociągając swojego wampira za ramię ruszyli przed siebie, a chłopak czuł, że im bardziej się zbliża tym bardziej ma ochotę uciec.
— Udało się wam — Kobieta zwróciła wzrok w ich stronę uśmiechając się smutno. Tą samą minę widział, kiedy znikała za żywopłotem. Wyglądała inaczej niż zwykle — gratuluję. Misono.. Lily.
Podniosła się z siedzenia krzywiąc lekko jakby siedziała tutaj wieki, a nie parę godzin jak myśleli. Bała się im powiedzieć prawdę, a zarazem wiedziała, że jest im to winna. Postawiła ich przed najtrudniejszym egzaminem jakim mogli stać, a to dopiero był początek.
— Zanim zadecydujesz czy chcesz bym została twoim Servampem czas byś poznał parę tajemnic Misono — Zatrzymała się na chwilę jakby zawahała czy naprawdę powinna to zrobić, ale zaraz odzyskała swoje opanowanie — jak wiecie to ja byłam tą, co wprowadziła Raimei do naszego świata i także byłam jedną z najstarszych wampirów w agencji. Obok mnie kroczyła zawsze Mutsuko oraz Hoshi. Jak potrafiłam dogadać się ze starszym bratem, tak z siostrą nigdy nie potrafiłam znaleźć wspólnego języka. Jedyną rodziną, która została mi po wypadku, ale zgadzałyśmy się w jednym. To było podejrzane, że agencja wiedziała kogo szukać i jakim sposobem przeżyliśmy tylko my. Podczas, gdy oni myśleli, że połknęłam haczyk tak naprawdę węszyłam ile mogłam by dowiedzieć się o nas jak najwięcej. Pierwszą rzeczą jaką się dowiedziałam było to, że kula jaką chronimy ma magiczne właściwości i potrafi podnieść moce strażnika nawet dwukrotnie.
— Siła jaką można osiągnąć tylko w momencie, kiedy Servamp ma tysiące lat — Blondynka pokiwała głową na słowa Lily’ego — coś jak posiadanie ogromnej więzi ze swoim Panem.
— Moimi mocami jest ziemia i dzięki niej potrafię także leczyć — Uśmiechnęła się smutno jakby to co potrafiła było przekleństwem — kiedy moja magia zostałaby zwiększona mogłabym nawet kogoś wskrzesić. Podczas moich poszukiwań dochodziła reszta wampirów, a także spotkałam tego okropnego Tsurugiego, który jak psychopata interesował się Osaką. Jak tylko agencja wysłała o przeniesienie Raimei do Japonii wiedziałam, że nadchodzi moment przemiany. Tak naprawdę partnerem w walce dla Lenistwa miał być Yoda. Zaraz co ja mówię. Siostra Hoshiego.
— Zaraz jest także żeńska wersja Zazdrości?!
— Nie, właśnie tutaj stało się coś dziwnego. Pierwszy raz agencja popełniła błąd. Podczas wypadku ta, która miała zostać Zazdrością zginęła — Misono wzdrygnął się na te słowa. Tak naprawdę to Hoshi powinien wtedy zginąć — a Yoda stał się Servampem i to cholera jasna bardzo silnym Servampem. Jako, że chłopak nie miał zbyt dobrego kontaktu ze swoją rodziną, kiedy ją stracił postanowił o naszą dbać jak potrafi. Zgodził się ze mną, że lepiej bym ja zajęła się Raimei..
— I postanowiłaś zamienić się partnerami z chłopakiem..
— Co gorsze także wiedziałam, że Tsurugi wybrał Raimei na Servampa i będzie chciał ją dorwać — Oczy Aliceina otworzyły się szeroko.
— Tyle razy pozwoliłaś Raimei by sama wepchała się w zagrożenie.. by tak naprawdę dowiedzieć się wiadomości o których ty wiedziałaś.
Wampirzyca upadła na kolana czując jak po twarzy płyną jej łzy. Wie o tym. Zawiodła siostrę i próbowała to ukryć przed wszystkimi udając, że stara się pomóc.
— Kiedy.. Pycha dołączyła do naszej rodziny starała się mi pomóc, jednak ciężko jej było ukryć prawdę przed czujnymi spojrzeniami pierwszej z nas. W porównaniu do mnie była jedną z tych co bezgranicznie szanowała Raimei i wiele razy zwracała mi uwagę, że powinnam jej o wszystkim powiedzieć. Jednak widząc jak uparcie chciała żyć jako człowiek nie miałam odwagi jej tego niszczyć — Zacisnęła mocniej ręce na swoich spodniach — więc wszystko, co się dowiedziałam ukrywałam skrzętnie w sobie w pewnej chwili nawet nie mówiąc nic Elise. I któregoś dnia usłyszałam to przez co także Mutsuko postanowiła zniszczyć agencję. Oni po przemianie Inaby chcieli nas podporządkować pod Panów.
Lily zmrużył groźnie oczy. Naprawdę byli tak zdeterminowani by z zniszczyć tak życie grupce obcej sobie ludzi i chcieli zrobić z nich swoje zwierzęta do pracy? Zapomniał już jak ludzie potrafią być okrutni zwłaszcza dla siebie nawzajem.
— Tego dnia… kiedy chciałam podzielić się wszystkim z Raimei stało się to przez co teraz Yuki ją nienawidzi. Wtedy zginął Noguchi. Mutsuko została złapana, a Raimei całkowicie się w sobie zamknęła i nie potrafiłam jej jeszcze bardziej dobijać. Zaczęła się bać o Yuki by jak ona nie musiała wybierać pomiędzy zabiciem, a przeżyciem.
— Jak… jak naprawdę zginął Shikio? — Blondyn zacisnął lekko dłoń na ramieniu Aliceina. Tak jak on chciałby zrozumieć tok rozumowania dziewcząt.
— Raimei zabiła go… bo nasza siostra zjadła jego wolę. Miała do wyboru albo zginie ona albo zginie on. Nawet jeśli udałoby jej się zabić naszą siostrę i złamać połączenie on na zawsze nie miałby własnej woli. A po co żyć, kiedy zaczyna być ci wszystko jedno i jesteś uzależniony od innych ludzi — Czy pożeranie dusz to nie jest coś strasznego? Okazuje się, że jednak nie. Zjedzenie woli według chłopców było gorsze, a Osaka była postawiona przed jeszcze gorszym wyborem niż Misono myślał iż stanął dzisiaj. Teraz wreszcie rozumiał dlaczego dziewczyna tak uparcie boi się stanąć twarzą w twarz z najmłodszą z sióstr. — tego dnia w którym zginął Shikio pokłóciłam się z Mutsuko. Miała nadzieję, że ożywię jej narzeczonego za pomocą kuli. Nie chciałam tego zrobić z prostego powodu. Nie wiedziałam jak działa kula i co by się wydarzyło, a tym sposobem zagroziłabym Raimei, bo na pewno próbowałaby mi pomóc. Zostałam wyzwana od najgorszych i obiecała mi, że właśnie teraz postara się urządzić jej piekło na ziemi. Ta nienawiść jest przeze mnie.
I co mieli jej powiedzieć? Muszą czekać, aż dowiedzą się wszystkiego. Za to nastolatek czuł się jakby brał coraz więcej na plecy. Ale i tak on w porównaniu do niebieskowłosej zostaje głaskany po plecach. Jednak miała rację, że jej życie to jeden wielki niewypał.
— A to nie wszystko — Kurwa jeszcze nie wszystko? — widząc rozpacz pierwszej z nas postanowiłam spróbować dla niej nagiąć zasady. Kiedy wszyscy spali zakradłam się do Sali, gdzie stała kula i wyciągnęłam ją z miejsca w którym stała. Kula by magia działała chciała zapłaty. Więc za zwiększenie mojej magii na ten jeden raz oddałam swoją siłę. Dla jej uśmiechu byłam nawet gotowa oddać duszę. I zrobiłam to ożywiłam go.. jednak tak jak powiedział, kiedyś Kamiya. Osoba, której zjedzono wolę nigdy nie będzie taka jak kiedyś. Został moim podwładnym i żyje w ukryciu zakryty tylko maską.
— Gracz… — Źrenice Lily’ego zmniejszyły się. Ona chce powiedzieć, że jej podwładny został tak po prostu wskrzeszony?
— Tak. To jest mój najwierniejszy podwładny — Spuściła wzrok — nic nie pamięta i by zrobić cokolwiek potrzebuje mojego rozkazu. Jego przebłyski są bardzo rzadkie i tylko wtedy widać jego prawdziwą naturę jakiej już nigdy nie ujrzą inni. Nie zobaczę już więcej jego uśmiechu, kiedy grał z dziewczynami w planszówki. Nie zobaczę jak przedrzeźniał się z Raimei podczas każdej naszej misji i więcej Yuki nie zrobi to niego maślanych oczu. Musiałam go ukryć i kazać założyć mu kask, bo za każdym razem jak na niego patrzyłam widziałam to błagające spojrzenie by mógł zrobić krok sam. Taka właśnie jest moja kara za bycie okropną egoistką.
Fioletowowłosy opadł na kolana łapiąc Storm za ręce i uparcie wpatrując się w jej oczy.
— Wcale nie byłaś egoistką! — Pierwszy raz zobaczyła u niego ten zdeterminowany błysk w oczach. Chłopak wyglądał jakby wstąpił w niego nowy duch i prawie trafiała go cholera na myśl jak każda z dziewcząt musi się męczyć ukrywając przed sobą tajemnice — myślałaś o innych! Żadna z rzeczy, którą zrobiłaś nie była bezpośrednio dla ciebie.
— Misono… nie pojawiłam się przez ten tydzień nawet razu o siostry, która jest dla mnie najbliższa.. co według ciebie to oznacza?
— Każda z was może mieć gorszy dzień — Zacisnął mocniej ich dłonie — kiedyś rozmawiając z Hoshim mówiliście, że zawsze stoicie po stronie Raimei. Proszę cię stań po tej stronie i ten raz! Zostań moim Servampem!
— Ty dalej chcesz…
— Oczywiście, że chcemy — Blondyn uśmiechnął się szeroko do Storm i dziewczyna także postarała się na lekki uśmiech. Dla tej dwójki, która dalej stoi po jej stronie.
— Dobrze! — W tym samym momencie szyje wampirzycy jak i dłoń Misono otoczyło różowe światło oznaczające podpisanie paktu.
Kiedy Lily chciał już powitać należycie dziewczynę u nich w drużynie uderzyły drzwi i cała trójka spojrzała w stronę Gracza, który tym razem nie miał zamiaru bawić się już w pisanie. Złapał za swój kask, który odłożył w swoje dłonie. Dopiero teraz Alicein i jego drugi Servamp mogli zobaczyć chłopaka, który mógł być od nastolatka starszy o jakieś trzy lata. Średnie czarne włosy roztrzepane w każdą stronę przez ściągniecie kasku z głowy lekko się poruszały, a blada skóra zgrywała się z fioletowymi oczami.
— Laylo kłopoty Hoshi stracił panowanie nad swoją magią — Głos miał poważny i co jakiś czas patrzył zainteresowany na właściciela swojej Pani — Raimei też tam jest. Udało mi się wszystko podsłuchać. C3 chce zniszczyć oręż Hoshiego.
Przed chłopcami stała osoba, która zginęła wiele lat temu. Shikio Noguchi we własnej osobie.
 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz