Fioletwowłosy
nastolatek zaciskał pięści. Nie wiedział ile już idą, ale był pewien iż są
coraz bliżej. Minęli tajemnicze drzwi, które były przy schodach i sceneria z
liściastej zmieniła się na bardziej mroczną. Wyglądało jakby kroczyli przez
jakąś piwnicę zamczyska. Czy magia Layli jest tak silna.
— Boisz
się Misono? — Zdezorientowane spojrzenie chłopaka zatrzymało się na zmartwionym
Lily’m. Skąd on wysnuł ten wniosek? Wtedy poczuł jak nieświadomie myśląc
ściskał pięść przez co lekko dygotał. Czy się boi? Oczywiście.
— Tak,
ale nie o siebie — Blondynka chroniła skrzętnie wszystkich tajemnic tak samo
jak jej partnerka. Co się stanie jak ją spotkają? Jeśli to co skrywa ona jest
straszniejsze od tego, co siedzi w Osace? — boję się tego, co mogę usłyszeć od
Layli, gdy ją spotkamy.
Nieczystość
uśmiechnął lekko widząc jak twarz chłopaka zaczyna się rumienić. Rzeczywiście
ta walka różni się od takiej do jakiej się przyzwyczaili. Żadnych wrogów tylko
oni i ich obawy. Bardzo ciekawe posunięcie. Mimo, że minęło tyle czasu dalej
żałował tego jak ukrywał tajemnice przed Aliceinem, nawet jeśli nastolatek
dowiedział się prawdy i już nic przed nim nie ukrywa. Ma wrażenie, że obawa
przed prawdą wzięła się właśnie z tamtej sytuacji.
— Nie
mam już do ciebie żalu za tamto — Zdziwiony Servamp uniósł brew. Skąd on wie o
czym myśli? Fioletowowłosy pokazał głową na rękę mężczyzny, gdzie zobaczył
zegarek, który tak jak Misono wcześniej machinalnie ściskał pięść tak on teraz
robi to samo z przedmiotem — wybaczyłem ci w tym samym momencie, kiedy
podarowałem tobie drugi.
W
pewnej chwili blondyn wyczuł jakąś siłę i pociągnął zdezorientowanego chłopaka
za siebie. Misono pomrugał parę razy próbując ujrzeć to co przestraszyło
Lily’ego, jednak jego ludzkie oczy nie potrafiły wyłapać tego, co wyłapała
czujność wampira. Słysząc klaskanie poczuł jak robi mu się gorąco z nerwów. Czy
poszli złą drogą? Czy trafili na drogę wytrwałości? Zdenerwowane spojrzenie
zatrzymało się na postaci w skórzanym stroju, który na głowie miał kask od
motoru. Blondyn uniósł brew do góry pierwszy raz widząc kogoś takiego. Nie był
człowiekiem i było to jasne. Nie słyszał tego charakterystycznego dla ludzi
bicia serca, którym go raczą wszyscy wokół. Osobnik podniósł się z kamiennego
bloku i stanął naprzeciwko nich blokując drogę, która w tej samej chwili
zarosła zaroślami. Zabawne, siedzą w jakiejś piwnicy, a roślinność bardziej
bujna niż na dworze. O co w tym wszystkim biega?
Nie
byli pewni czy to mężczyzna czy kobieta i także on obserwował ich z niemym
zainteresowaniem. W którymś momencie po prostu ukłonił się przed nimi jakby
chciał okazać swoją gościnność w tym jakże obskurnym miejscu. Zdziwieni chłopcy
popatrzyli na siebie i nie mając innego pomysłu zrobili to samo. Może to pomoże
im uchronić się od walki jakiej nie mieli ochoty przechodzić?
— Kim…
kim jesteś? — Alicein przełknął ślinę czując jak robi mu się sucho w gardle.
Jak nie widzisz kogoś twarzy jest bardziej przerażający niż jakby miał stanąć
twarzą w twarz z potworem. Zawsze to co niewidoczne jest bardziej przerażające
niż to co możesz ujrzeć. Postać podrapała się po kasku jakby to pytanie było
dość trudne do opisania. Wyciągnął dłoń przed nim pojawiały się powoli litery
zawisając w powietrzu. Wyglądało to po
prostu jakby pisał w powietrzu, a litery tworzyły się z żelaza.
—
Graczem? — To właśnie ten tajemniczy gracz. No cóż chociaż wiedzą, że jest
mężczyzną. Taką przynajmniej Lily miał nadzieję — jesteś podklasą Layli Storm?
— Co? —
Fioletowowłosy ze swojego wampira spojrzał z powrotem na postać przed nimi, która
w powietrzu wypisywała już odpowiedz twierdzącą. Więc blondynka także miała
podklasy. Dlaczego nigdy żadnej nie widzieli? A jeszcze inaczej jakim sposobem
ona pojawiła się tutaj skoro tylko wampiry zostały przysłane do tego świata? —
Layla.. zamieniła cię w tym świecie?
Postać
pokręciła głową. Więc on nie jest stąd. Nastolatek wypuścił trochę powietrza i
postanowił drążyć pytania dalej. Z jakiegoś powodu z nim stoją i chyba to
jednak nie będzie walka skoro on jeszcze się na nich nie rzucił.
— To
jak się tutaj znalazłeś?
Osobnik
przez chwilę wyglądał jakby chichotał. To było lekko przerażające, kiedy nie
widzisz twarzy rozmówcy. Kreślił palcem w powietrzu by chłopcy zobaczyli
najdziwniejszą odpowiedz jaką ktoś mógł kogoś uraczyć „ Obudziłem się ”.
— Dobra
tego się nie spodziewałem — Gracz palcem skreślił odpowiedz po czym zaczął
pisać następną bardzo szybko i Misono wtedy rzuciło się coś w oczy. Kurtka. W miejscu,
gdzie ludzie powinni mieć serce chłopak miał zaszytą łatę. Co to może być?
Postać zobaczyła, że Alicein patrzy w tamto miejsce i postukał w to co pisał,
więc chłopak musiał się skupić z powrotem na tym co się działo — zagadka?
—
Misono… jeśli zgadniemy to za nim jest Layla — Ożywił się na wzmiankę Lily’ego.
Nie mają wyboru muszą rozwiązać tą zagadkę.
— A co
się stanie, jeśli popełnimy błąd?
Gracz
wyciągnął palec do góry i wyskoczył napis „ Sen”. Sen? Cholera jasna on chyba
zabije ich, prawda? Nie wycofają się już. Fioletowowłosy spojrzał
zdeterminowany na swojego wampira, który nerwowo się już drapał po głowie
widząc jak postać rysuje coś w powietrzu. Wreszcie po jakimś czasie chłopcy
mogli zobaczyć całe pytanie.
— Ten,
kto to wytwarza, nie potrzebuje tego. Ten, kto to kupuje też tego nie
potrzebuje. Ten który potrzebuje, nie kupuje tego. Ten kto to ma nie wie o tym.
Co to jest?
Kiedy
Nieczystość przestał czytać pytanie na ziemię spadło coś w stylu klepsydry
Misono, aż podskoczył od huku. Cholera jasna! Nikt nie mówił, że to jest na
czas! Nerwowo spojrzał na swojego Servampa, który patrzył na przedmiot w którym
powoli sypał się piasek. Z prędkości jaką leciało wynosiło, że mają nie całe
pięć minut by rozwiązać zagadkę. W takiej sytuacji chyba jednak by wolał
sprawdzić swoją wytrzymałość. Gracz oparł się o klepsydrę obserwując swoje
dłonie jakby był tu tylko po to by dopilnować egzekucji. Storm naprawdę zgodzi
się na to by stała im się krzywda z rąk jej podwładnego?
—
Uspokój się Misono — Podniósł głowę słysząc swojego Servampa — jak będziesz się
zamartwiał marnujemy tylko czas. Musimy to rozwiązać zanim miną trzy minuty.
CO JUŻ
MINĘŁY DWIE MINUTY?! Mają coraz mniej czasu. Skup się Alicein.
— Skoro
jest to do kupienia to musi być to przedmiot — Musi myśleć i to jak najszybciej
by zdążyć przed czasem. Blondyn pokiwał głową.
— To
musi być coś co potrzebuje ten, kto o tym nie wie.
— Na co
temu coś o czym nie ma bladego pojęcia? — Nastolatek zaczął chodzić w te i
wewte by poruszyć swoje komórki do myślenia. Coś o czym osoba zainteresowana nie ma pojęcia. Co jest tak
potrzebne, a zarazem nie wiadome dla ludzkiego myślenia?
—
Zostało półtorej minuty Misono… — W pewnej chwili Lily’ego coś tknęło. Jeśli,
ten co to wytwarza tego nie potrzebuje i ten co kupuje także to musi być to
przedmiot ważny tylko dla jednej osoby. A ta osoba, która tego nie kupuje mimo,
że potrzebuje i dodatkowo o tym nie wie musi być — trumna!
Nie był
świadomy tego, ale zawołał odpowiedz równo z Misono jak klepsydra prawie oddała
ostatnie ziarenko. Gracz odsunął się od przedmiotu i pokiwał głową. Naprawdę
zgadli? W ogóle, co to było za szalone pytanie? Postać odwróciła dłoń w stronę
zarośniętego przejścia i Alicein jak i jego wampir popatrzyli na siebie
wiedząc, że już mogą ruszyć. Fioletowowłosy wziął więcej powietrza w płuca i
postawił pierwszy krok przed siebie. Mężczyzna w kasku jeszcze na sam koniec
ukłonił się przed nimi. I to był ostatni moment, gdy chłopak mógł na niego
spojrzeć, bo zaraz zniknął pomiędzy krzewami, które zamknęły drogę. Przed nimi
były ostatnie drzwi. Layla od początku mówiła, że to jest test sprawdzający
także więź między nimi. Chciała mu coś udowodnić. Jeśli decydujemy się zostać
Panem Servampa bierzemy za niego odpowiedzialność, troszczymy się o niego, ale
także słuchamy jego rad i wspieramy się nawzajem.
Jak
miał położyć dłoń na klamce niespodziewanie złapał także z rękę zdziwionego
Lily’ego. Doszli do tego miejsca razem, więc także i tam wejdą razem. Jak tylko
przedmiot poczuł ręce sam zgiął się w dół otwierając ostatnie drzwi. Drzwi do
jak mniemali miejsca, gdzie przebywa Storm. We dwójkę przeszli przez wrota żegnając
obrzydliwe i ponure podziemie by znów wyjść do labiryntu. Tym razem jednak było
inaczej. Ściany dalej były wysokie, ale na środku przy fontannie siedziała
blondynka dotykając palcem wody. Nie była chyba nawet świadoma tego, że ma
gości. Misono poprawił mundurek pociągając swojego wampira za ramię ruszyli
przed siebie, a chłopak czuł, że im bardziej się zbliża tym bardziej ma ochotę
uciec.
— Udało
się wam — Kobieta zwróciła wzrok w ich stronę uśmiechając się smutno. Tą samą
minę widział, kiedy znikała za żywopłotem. Wyglądała inaczej niż zwykle —
gratuluję. Misono.. Lily.
Podniosła
się z siedzenia krzywiąc lekko jakby siedziała tutaj wieki, a nie parę godzin
jak myśleli. Bała się im powiedzieć prawdę, a zarazem wiedziała, że jest im to
winna. Postawiła ich przed najtrudniejszym egzaminem jakim mogli stać, a to
dopiero był początek.
— Zanim
zadecydujesz czy chcesz bym została twoim Servampem czas byś poznał parę
tajemnic Misono — Zatrzymała się na chwilę jakby zawahała czy naprawdę powinna
to zrobić, ale zaraz odzyskała swoje opanowanie — jak wiecie to ja byłam tą, co
wprowadziła Raimei do naszego świata i także byłam jedną z najstarszych
wampirów w agencji. Obok mnie kroczyła zawsze Mutsuko oraz Hoshi. Jak
potrafiłam dogadać się ze starszym bratem, tak z siostrą nigdy nie potrafiłam
znaleźć wspólnego języka. Jedyną rodziną, która została mi po wypadku, ale
zgadzałyśmy się w jednym. To było podejrzane, że agencja wiedziała kogo szukać
i jakim sposobem przeżyliśmy tylko my. Podczas, gdy oni myśleli, że połknęłam
haczyk tak naprawdę węszyłam ile mogłam by dowiedzieć się o nas jak najwięcej.
Pierwszą rzeczą jaką się dowiedziałam było to, że kula jaką chronimy ma
magiczne właściwości i potrafi podnieść moce strażnika nawet dwukrotnie.
— Siła
jaką można osiągnąć tylko w momencie, kiedy Servamp ma tysiące lat — Blondynka
pokiwała głową na słowa Lily’ego — coś jak posiadanie ogromnej więzi ze swoim
Panem.
— Moimi
mocami jest ziemia i dzięki niej potrafię także leczyć — Uśmiechnęła się smutno
jakby to co potrafiła było przekleństwem — kiedy moja magia zostałaby
zwiększona mogłabym nawet kogoś wskrzesić. Podczas moich poszukiwań dochodziła
reszta wampirów, a także spotkałam tego okropnego Tsurugiego, który jak
psychopata interesował się Osaką. Jak tylko agencja wysłała o przeniesienie
Raimei do Japonii wiedziałam, że nadchodzi moment przemiany. Tak naprawdę
partnerem w walce dla Lenistwa miał być Yoda. Zaraz co ja mówię. Siostra
Hoshiego.
— Zaraz
jest także żeńska wersja Zazdrości?!
— Nie,
właśnie tutaj stało się coś dziwnego. Pierwszy raz agencja popełniła błąd.
Podczas wypadku ta, która miała zostać Zazdrością zginęła — Misono wzdrygnął
się na te słowa. Tak naprawdę to Hoshi powinien wtedy zginąć — a Yoda stał się
Servampem i to cholera jasna bardzo silnym Servampem. Jako, że chłopak nie miał
zbyt dobrego kontaktu ze swoją rodziną, kiedy ją stracił postanowił o naszą
dbać jak potrafi. Zgodził się ze mną, że lepiej bym ja zajęła się Raimei..
— I postanowiłaś
zamienić się partnerami z chłopakiem..
— Co
gorsze także wiedziałam, że Tsurugi wybrał Raimei na Servampa i będzie chciał
ją dorwać — Oczy Aliceina otworzyły się szeroko.
— Tyle
razy pozwoliłaś Raimei by sama wepchała się w zagrożenie.. by tak naprawdę
dowiedzieć się wiadomości o których ty wiedziałaś.
Wampirzyca
upadła na kolana czując jak po twarzy płyną jej łzy. Wie o tym. Zawiodła
siostrę i próbowała to ukryć przed wszystkimi udając, że stara się pomóc.
—
Kiedy.. Pycha dołączyła do naszej rodziny starała się mi pomóc, jednak ciężko
jej było ukryć prawdę przed czujnymi spojrzeniami pierwszej z nas. W porównaniu
do mnie była jedną z tych co bezgranicznie szanowała Raimei i wiele razy
zwracała mi uwagę, że powinnam jej o wszystkim powiedzieć. Jednak widząc jak
uparcie chciała żyć jako człowiek nie miałam odwagi jej tego niszczyć —
Zacisnęła mocniej ręce na swoich spodniach — więc wszystko, co się dowiedziałam
ukrywałam skrzętnie w sobie w pewnej chwili nawet nie mówiąc nic Elise. I
któregoś dnia usłyszałam to przez co także Mutsuko postanowiła zniszczyć
agencję. Oni po przemianie Inaby chcieli nas podporządkować pod Panów.
Lily
zmrużył groźnie oczy. Naprawdę byli tak zdeterminowani by z zniszczyć tak życie
grupce obcej sobie ludzi i chcieli zrobić z nich swoje zwierzęta do pracy?
Zapomniał już jak ludzie potrafią być okrutni zwłaszcza dla siebie nawzajem.
— Tego
dnia… kiedy chciałam podzielić się wszystkim z Raimei stało się to przez co
teraz Yuki ją nienawidzi. Wtedy zginął Noguchi. Mutsuko została złapana, a
Raimei całkowicie się w sobie zamknęła i nie potrafiłam jej jeszcze bardziej
dobijać. Zaczęła się bać o Yuki by jak ona nie musiała wybierać pomiędzy
zabiciem, a przeżyciem.
— Jak…
jak naprawdę zginął Shikio? — Blondyn zacisnął lekko dłoń na ramieniu Aliceina.
Tak jak on chciałby zrozumieć tok rozumowania dziewcząt.
—
Raimei zabiła go… bo nasza siostra zjadła jego wolę. Miała do wyboru albo
zginie ona albo zginie on. Nawet jeśli udałoby jej się zabić naszą siostrę i
złamać połączenie on na zawsze nie miałby własnej woli. A po co żyć, kiedy
zaczyna być ci wszystko jedno i jesteś uzależniony od innych ludzi — Czy
pożeranie dusz to nie jest coś strasznego? Okazuje się, że jednak nie.
Zjedzenie woli według chłopców było gorsze, a Osaka była postawiona przed
jeszcze gorszym wyborem niż Misono myślał iż stanął dzisiaj. Teraz wreszcie
rozumiał dlaczego dziewczyna tak uparcie boi się stanąć twarzą w twarz z
najmłodszą z sióstr. — tego dnia w którym zginął Shikio pokłóciłam się z
Mutsuko. Miała nadzieję, że ożywię jej narzeczonego za pomocą kuli. Nie
chciałam tego zrobić z prostego powodu. Nie wiedziałam jak działa kula i co by
się wydarzyło, a tym sposobem zagroziłabym Raimei, bo na pewno próbowałaby mi
pomóc. Zostałam wyzwana od najgorszych i obiecała mi, że właśnie teraz postara
się urządzić jej piekło na ziemi. Ta nienawiść jest przeze mnie.
I co
mieli jej powiedzieć? Muszą czekać, aż dowiedzą się wszystkiego. Za to
nastolatek czuł się jakby brał coraz więcej na plecy. Ale i tak on w porównaniu
do niebieskowłosej zostaje głaskany po plecach. Jednak miała rację, że jej
życie to jeden wielki niewypał.
— A to
nie wszystko — Kurwa jeszcze nie wszystko? — widząc rozpacz pierwszej z nas
postanowiłam spróbować dla niej nagiąć zasady. Kiedy wszyscy spali zakradłam
się do Sali, gdzie stała kula i wyciągnęłam ją z miejsca w którym stała. Kula
by magia działała chciała zapłaty. Więc za zwiększenie mojej magii na ten jeden
raz oddałam swoją siłę. Dla jej uśmiechu byłam nawet gotowa oddać duszę. I
zrobiłam to ożywiłam go.. jednak tak jak powiedział, kiedyś Kamiya. Osoba,
której zjedzono wolę nigdy nie będzie taka jak kiedyś. Został moim podwładnym i
żyje w ukryciu zakryty tylko maską.
—
Gracz… — Źrenice Lily’ego zmniejszyły się. Ona chce powiedzieć, że jej
podwładny został tak po prostu wskrzeszony?
— Tak.
To jest mój najwierniejszy podwładny — Spuściła wzrok — nic nie pamięta i by
zrobić cokolwiek potrzebuje mojego rozkazu. Jego przebłyski są bardzo rzadkie i
tylko wtedy widać jego prawdziwą naturę jakiej już nigdy nie ujrzą inni. Nie
zobaczę już więcej jego uśmiechu, kiedy grał z dziewczynami w planszówki. Nie
zobaczę jak przedrzeźniał się z Raimei podczas każdej naszej misji i więcej
Yuki nie zrobi to niego maślanych oczu. Musiałam go ukryć i kazać założyć mu
kask, bo za każdym razem jak na niego patrzyłam widziałam to błagające
spojrzenie by mógł zrobić krok sam. Taka właśnie jest moja kara za bycie
okropną egoistką.
Fioletowowłosy
opadł na kolana łapiąc Storm za ręce i uparcie wpatrując się w jej oczy.
— Wcale
nie byłaś egoistką! — Pierwszy raz zobaczyła u niego ten zdeterminowany błysk w
oczach. Chłopak wyglądał jakby wstąpił w niego nowy duch i prawie trafiała go
cholera na myśl jak każda z dziewcząt musi się męczyć ukrywając przed sobą
tajemnice — myślałaś o innych! Żadna z rzeczy, którą zrobiłaś nie była
bezpośrednio dla ciebie.
—
Misono… nie pojawiłam się przez ten tydzień nawet razu o siostry, która jest
dla mnie najbliższa.. co według ciebie to oznacza?
— Każda
z was może mieć gorszy dzień — Zacisnął mocniej ich dłonie — kiedyś rozmawiając
z Hoshim mówiliście, że zawsze stoicie po stronie Raimei. Proszę cię stań po
tej stronie i ten raz! Zostań moim Servampem!
— Ty
dalej chcesz…
—
Oczywiście, że chcemy — Blondyn uśmiechnął się szeroko do Storm i dziewczyna
także postarała się na lekki uśmiech. Dla tej dwójki, która dalej stoi po jej
stronie.
—
Dobrze! — W tym samym momencie szyje wampirzycy jak i dłoń Misono otoczyło
różowe światło oznaczające podpisanie paktu.
Kiedy
Lily chciał już powitać należycie dziewczynę u nich w drużynie uderzyły drzwi i
cała trójka spojrzała w stronę Gracza, który tym razem nie miał zamiaru bawić
się już w pisanie. Złapał za swój kask, który odłożył w swoje dłonie. Dopiero
teraz Alicein i jego drugi Servamp mogli zobaczyć chłopaka, który mógł być od
nastolatka starszy o jakieś trzy lata. Średnie czarne włosy roztrzepane w każdą
stronę przez ściągniecie kasku z głowy lekko się poruszały, a blada skóra
zgrywała się z fioletowymi oczami.
— Laylo
kłopoty Hoshi stracił panowanie nad swoją magią — Głos miał poważny i co jakiś
czas patrzył zainteresowany na właściciela swojej Pani — Raimei też tam jest. Udało
mi się wszystko podsłuchać. C3 chce zniszczyć oręż Hoshiego.
Przed
chłopcami stała osoba, która zginęła wiele lat temu. Shikio Noguchi we własnej
osobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz